OFIARY ZDRADLIWEGO ZAKRĘTU


Rozbite samochody, 3 ofiary śmiertelne, 11 rannych

Od niepamiętnych czasów spadzisty, zalesiony zakręt na drodze wojewódzkiej nr 786, prowadzącej od Mstowa w kierunku św. Anny, a dalej do Koniecpola i Kielc, jest jednym z najbardziej niebezpiecznych na ulicznych szlakach. Choć niedawno ustawiono tam znaki ograniczające prędkość jazdy do 50 km/h i bariery ochronne, wypadki przytrafiają się nadal, zwłaszcza w czasie opadów deszczu, śniegu i oblodzenia jezdni. 11 lutego br. w autobus wiozący wielu pasażerów uderzyła w tym miejscu ciężka przyczepa samochodowa naładowana trocinami, rozbijając całkowicie jego przód oraz blachy karoserii, łącznie z fotelami. W tragicznym w skutkach zderzeniu śmierć poniosły trzy osoby, a jedenaście zostało rannych, w tym cztery są w stanie bardzo ciężkim. Z poważnymi obrażeniami kończyn dolnych do szpitala odwieziono m.in. kierowcę autobusu i 23-letniego ratownika medycznego, wracającego do domu z nocnego dyżuru.
Do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego na Parkitce przewieziono siedmiu rannych, w tym trzech w stanie ciężkim. Jak informuje rzecznik Magda Sikora lekarze od razu przeprowadzili cztery operacje. – Obecnie wszyscy ranni są w stanie stabilnym. Ratownik, który jest najbardziej poszkodowany i ma obciętą nogę został przeniesiony z OIOM na oddział chirurgii ogólnej. Pozostali pacjenci są na ortopedii i neurochirurgii, jedna kobieta nadal leży na OIOM-ie – mówi rzecznik Sikora. Miejski Szpital Zespolony przyjął czterech poszkodowanych. – Dwóch z nich zostało hospitalizowanych, pacjent w ciężkim stanie był od razu zoperowany. Do tej pory przebywa w szpitalu, dochodzi do siebie i jego stan można określić jako dobry. Pacjent nie operowany został już wypisany do domu – mówi zastępca dyrektora ds. lecznictwa Dariusz Kopczyński.

Na podstawie meldunku z KM PSP w Częstochowie operacja ratownicza wyglądała następująco. Między 10.07 a 10.26 z częstochowskich Jednostek Ratowniczo-Gaśniczych nr 2 i 3 oraz z Centralnej Szkoły PSP na miejsce wypadku dotarło łącznie piętnaście wozów straży pożarnej, w tym odwody operacyjne ze sprzętem specjalistycznym z JRG z Dąbrowy Górniczej, a także dziesięć karetek pogotowia ratunkowego z personelem lekarskim. Zadysponowane zostały także dwa śmigłowce ratownicze z Gliwic i Wrocławia.
Przybyły na miejsce tragedii dowódca JRG 3 bryg. Roman Soluch, po rozpoznaniu skali zdarzenia, zadysponował do działań zwiększoną ilość transportu medycznego, po czym przy użyciu sprzętu hydraulicznego, tzw. „nożyc życia”, nakazał strażakom cięcie całkowicie zgniecionej karoserii autobusu i wydobycie z jego pogiętych, stalowych blach i foteli uwięzionych pasażerów. Uwolnionym osobom udzielano natychmiast pierwszej pomocy przed medycznej – zakładano kołnierze ortopedyczne, podawano tlen i zabezpieczano ich tzw. „folią życia”, przekazując następnie w ręce personelu lekarskiego. Ofiarami wypadku opiekują się częstochowscy lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego przy ul. Bialskiej oraz Szpitala Miejskiego przy Mirowskiej.
W akcji uczestniczyły grupy operacyjne z Komendy Miejskiej PSP w Częstochowie (w składzie: komendant bryg. Zbigniew Hibner, jego zastępca bryg. Jarosław Piotrowski, bryg. Zbigniew Kołodziej, oficer operacyjny mł. bryg. Jacek Frymus, i st. kpt. Wojciech Wieczorkiewicz) oraz z KW PSP w Katowicach dowodzona przez kpt. Marka Kubickiego.
Przyczyny tragicznego w skutkach zderzenia bada specjalnie powołana komisja. Wstępne ustalenia dotyczą konieczności dalszej modernizacji groźnego odcinka drogi, przebiegającej pomiędzy Mstowem a wsią Zawady, przez jej poszerzenie, odpowiednie zabezpieczenie krawędzi i ustawienie po bokach instalacji monitoringu, sygnalizującego przekraczanie nakazanej znakami prędkości. Pomoc w realizacji tych zamierzeń obiecał wójt gminy Mstów.

(Jot)

R

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *