Nazwa jest a ulicy nie ma


Tyle walki, ile panowania Jagiełły

O budowę ulicy Jagiełły dr Jan Łączewski, emerytowany nauczyciel szkoły włókienniczej, walczy od chwili, gdy tu zamieszkał, czyli od 1959 roku, a więc z górą 45 lat. “Byłem wówczas młody, dziś mam 70 lat i już nerwowo nie wytrzymuję” – napisał w liście do prezydenta Częstochowy.
Wydawać by się mogło, że jego “droga przez mękę” zakończy się wreszcie sukcesem w 2002 r., a najpóźniej w roku następnym. Trzy lata temu ulica Jagiełły znalazła się bowiem w planach budżetowych na drugim miejscu, po ulicy Wazów. Ta ostatnia powstała, a więc naturalną koleją rzeczy ulica Jagiełły powinna znaleźć się na czele listy w 2003 r. Tak się jednak nie stało, bo pierwszeństwo uzyskała ul. Zamojskiego, której zresztą nie zbudowano. Zabrano się natomiast za ul. Warneńczyka, którą przekazano do użytku pod koniec ubiegłego roku.
Ponownie w czerwcu 2004 r. dr Jan Łączewski i jego sąsiedzi byli pewni, że ich Golgota wreszcie się skończy: “W pełni zgadzam się z Pana sugestią o potrzebie budowy ulicy Jagiełły. Podjęte do tej pory przez Miejski Zarząd Dróg kroki w zakresie aktualizacji dokumentacji budowlanej dla przebudowy ul. Jagiełły są na ukończeniu. Realizacja inwestycji możliwa będzie po wprowadzeniu zadania do przyszłorocznego budżetu miasta, do czego zobowiązałam Miejski Zarząd Dróg” – napisała wiceprezydent Halina Rozpondek. Jednak w 2005 r. znowu kolejkę na Stradomiu otwiera ul. Zamojskiego.
– Od lat znajdujemy się jako ulica Jagiełły na drugim lub trzecim miejscu, ale gdy przychodzi pora, by przesunąć się na miejsce pierwsze zawsze niespodziewanie, znienacka wyprzedza nas jakaś inna ulica – gorzko twierdzi dr Łączewski.
– W pełni uznaję roszczenia mieszkańców ul. Jagiełły. Sytuacja na Stradomiu jest jednak trudna. Dzielnica, pod względem stanu dróg, jest wyjątkowo zaniedbana i są to zaszłości, z którymi chcemy się uporać. Środków na budowę dróg gminnych jest w tym roku mniej, niż przewidywaliśmy. Dlatego też musieliśmy dokonać wyboru – mówi wiceprezydent Halina Rozpondek.
Przy okazji jednak pozostawia mieszkańcom ul. Jagiełły cień nadziei. – Jeśli pojawią się oszczędności poprzetargowe albo dodatkowe pieniądze ze środków specjalnych tzn. z opłat parkingowych, to jeszcze w tym roku rozpoczniemy pierwszy etap budowy Jagiełły. Jeśli nie, to ulica ta będzie na pierwszym miejscu do realizacji w przyszłym roku. I dodaje. – Proszę nie posądzać mnie o złą wolę. Takie są realia. Wybór był koniecznością. Bardzo wysoko cenię sobie aktywność mieszkańców ul. Jagiełły, którą również bierzemy pod uwagę.
Dr Jan Łączewski w swojej walce posługuje się różnymi argumentami. Ostatnio nawiązał nawet do historii: “To wręcz nie wypada, żeby król Władysław Jagiełło, tak dla Częstochowy zasłużony, miał tak brzydką i zaniedbaną ulicę, podczas gdy jego syn Władysław Warneńczyk, który zupełnie nic dla Częstochowy nie zrobił “cieszył się” przyzwoicie zrobioną ulicą. To jest hańba dla grunwaldzkiego zwycięzcy i właściwego fundatora Jasnej Góry” – napisał do prezydenta miasta.
Dodajmy, że jest jeszcze coś, co łączy grunwaldzkiego zwycięzcę z dr. Łączewskim. Jak tak dalej pójdzie walka pana doktora i mieszkańców potrwa tyle, ile na tronie polskim panował Władysław Jagiełło.

DARIUSZ FIUTY

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *