BONA FIDE. Na złość… tylko komu?


Tylko 8 procent gmin w Polsce nie przystąpiło do rządowego programu dystrybucji i sprzedaży węgla, gwarantującego mieszkańcom miast i wsi zakup węgla po preferencyjnych cenach. W tym mało zaszczytnym gronie znalazła się Częstochowa.

Rządząca w mieście koalicja SLD-PO–WdC albo zaspała, albo – co dość pewne – powiedziała nie, bo programowo do propozycji rządu Prawa i Sprawiedliwości ustawia się jak pies do jeża. I nie są to czcze słowa, bo doskonale pamiętamy reakcję prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, kiedy radni Klubu PiS podczas sesji Rady Miasta chcieli przekazać mu symboliczny czek – oczywiście – z realną, wielomilionową kwotą, przyznaną z programu rządu PiS, na realizację strategicznej inwestycji dla Częstochowy. Nie dość, że prezydent Matyjaszczyk nie chciał przyjąć czeku, to kulturą nie błysnął, bezceremonialnie odwracając się do radnych czterema literami.

Rządząca w Częstochowie koalicja SLD-PO-WdC nie chce, a może wstydzi się przyznać, że zależy jej na wsparciu rządu przy wykonywaniu ważnych i prorozwojowych dla Częstochowy planów. Dziwne, bo przecież, czy to dyshonor, gdy dla dobra wspólnego działa się ponad podziałami politycznymi? Dlatego bardzo nieładnym jest, kiedy częstochowskie władze co rusz obwieszczając, że: „miasto (czyt. prezydent Krzysztof Matyjaszczyk) pozyskało rządowe dotacje na…”, zapominają o tych, którzy faktycznie przyczyniają się do pozyskania tych dotacji (czyt. parlamentarzyści PiS).

Termin przystąpienia do programu węglowego minął 8 listopada 2022 roku. Zatem klamka zapadła. Teraz władze Częstochowy wypięły się na mieszkańców, lekceważąc ich potrzeby i utrudniając zakup niezbędnego do życia opału. Zatem pytanie: komu tak naprawdę władze Częstochowy zagrały na nosie? Z pewnością nie vipom z magistratu, którzy swoich rezydencji węglem raczej nie ogrzewają.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

1 komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *