Od robaka do motyla


Agata Polak, ur. 1967 r. w Głuchołazach. Jest absolwentką Instytutu Plastyki Akademii im. J. Długosza w Częstochowie. Debiutowała jako poetka w Informatorze Kulturalnym Województwa Częstochowskiego (1986). W latach 1986-89 była członkiem grupy poetyckiej “Lit-Ars”, działającej przy Stowarzyszeniu Środowisk Twórczych. W roku 1987 otrzymała wyróżnienie w XIII Ogólnopolskich Konfrontacjach Poetyckich im. Haliny Poświatowskiej. Wiesze publikowała w lokalnych wydawnictwach: “Nad Wartą”, “24 Godziny”, w zeszycie “Poeci Częstochowy” oraz w ogólnopolskich “Integracjach”. Wydała tomiki poetyckie: “Na cześć robaka i nie tylko”, Oficyna “Galeria”, 1996 oraz “Jedwab na szkle”, “Dom Książki”, 2002. Uprawia rysunek, malarstwo, zajmuje się projektowaniem wnętrz i artystycznym malowaniem na szkle, fotografuje. Obecnie jest członkiem Zarządu Stowarzyszenia Środowisk Twórczych w Częstochowie.

Rozmawiamy z częstochowską poetką, Agatą Polak, która podczas III Regionalnych Dni Książek promowała swój najnowszy tomik “Zdyszany motyl”, Wydawnictwo “Bulion”. Autorka ma wierne grono sympatyków swej twórczości poetyckiej i plastycznej. 22. czerwca, pod patronatem “Gazety Częstochowskiej” poetka będzie promować najnowsze wiersze i akwarele w OPK “Gaude Mater”.
Czy pamięta Pani początki zauroczenia poezją, pierwsze fascynacje?
– Oczywiście, to była twórczość Haliny Poświatowskiej i na pewno zaważył fakt, że była częstochowianką. Fascynowaly mnie kobiecość i motyw śmierci w jej poezji, w ogóle uwielbiałam wiersze, jeździłam na wieczory poetyckie, konkursy,warsztaty, sama próbowałam pisać już w szkole średniej.
A których poetów dziś czyta Pani najchętniej?
– Wysoko cenię poezję Wisławy Szymborskiej, Ludmiły Marjańskiej i Sylwii Plath. Chętnie wracam do wierszy Gałczyńskiego, który już dawno zauroczył mnie subtelnością, delikatnością poetyki, ale też często sięgam po wiersze Bursy, Hłaski, Stachury. Czytam również poezję moich kolegów po fachu, częstochowian, często trafiam na znakomite utwory.
Czym dla Pani, plastyczki z wykształcenia, jest poezja?
– Poezja jest dla mnie czymś bardzo ważnym, to właściwie moje drugie, równoległe życie, to inna, ale istotna rzeczywistość.
Zapewne ma Pani świadomość, że dziś poezja jest sztuką odbieraną przez nieliczne grono czytelników. Czy to zniechęca twórcę?
– Wiem, oczywiście, lecz to mi nie przeszkadza. Piszę przede wszystkim dla siebie, ale i dla wszystkich, którzy więcej czują, więcej widzą, poszukują czegoś… metafizycznego.
Czy Pani wyobraźnia plastyczna znajduje odbicie w poezji, jakoś się na nią przekłada?
– Tak, są też i takie wiersze, które jakby maluję słowem. Widzę pewne sytuacje, obrazy i zamieniam na słowa, co najwyraźniej objawia się w lapidarności, eskpresji przekazu poetyckiego.
Co stanowi inspirację dla Pani tworczości poetyckiej?
– Generalnie życie i sztuka. Bardzo często proza jest dla mnie punktem wyjścia do przemyśleń, refleksji, np. utwory Whartona, Coelho czy literatura iberoamerykańska, ale takim punktem bywa też film, nawet obraz lub dialog filmowy, czasem jedno zdanie, które mnie poruszy. Niewyczerpanym źródłem bodźców są dla mnie malarstwo oraz podróże, głównie po Europie Południowej. Chłonę widoki, krajobrazy, wszystko, co jest poza folderem. Dobrą podnietą twórczą jest przypadkowa rozmowa, np. w pociągu z nieznajomą osobą. Często robię zapiski, rejestruję wrażenia, by wrócić do nich, nawet po latach.
Jakie są Pani wrażenia i ocena tegorocznych Dni Książki?
– Nie było tłumów, to fakt, moja poezja przyciągnęła niewielką grupę sympatyków, rodzinę, przyjaciół, ale i tak się cieszę, że jest możliwość tego rodzaju spotkań, promocji, dyskusji. Ja zresztą i tak będę pisać, bez względu na ilość odbiorców.
Czy jest już pomysł na kolejny tomik?
– Wprawdzie nie mam jeszcze tytułu, ale wiem, jaki będzie. Mogę powiedzieć tylko, że będą to wiersze refleksyjne, filozoficzne, pojawią się też motywy malarskie.
Kilka słów o marzeniach i planach.
– Miłość, twórczość, dom, podróże. Chciałabym jak najwięcej podróżować, zwiedzić cały świat, mieć takie możliwości finansowe. Moim marzeniem jest także mieć swoje miejsce na ziemi, dom i pracownię z widokiem na las. Niektóre plany i marzenia realizują się, ale ciągle pojawiają się nowe i to jest wspaniałe.
Skąd motyw robaka i motyla?
– Z uwagi na istniejący we mnie, swoisty dualizm, jestem i robakiem, i motylem, jedną nogą tkwię w życiu realnym, drugą – w poezji.
Rozmawiała

HALINA PIWOWARSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *