Częstochowianie wspomagają Polaków na Kresach


9 grudnia br. wyruszył kolejny transport darów dla naszych rodaków na Kresach Wschodnich. Konwój tradycyjnie zorganizowało Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Wschodnich. Rozmawiamy z prezesem Towarzystwa Wacławem Baczyńskim, częstochowskim radnym Klubu Prawo i Sprawiedliwość.

Kiedy zainicjowano akcję?
– W 1998 roku. Każdego roku organizujemy dwie, trzy akcje. To już 44 transport. Od początku naszym strategicznym sponsorem, który finansuje wszystkie wydatki związane z przewozem darów, jest Zakład Energetyczny. Nasza współpraca trwa ponad dwadzieścia lat. Wszyscy następujący po sobie dyrektorzy są nam bardzo życzliwi i pomocni.
Kto przekazuje dary?
– Bardzo hojnie przynoszą je mieszkańcy Częstochowy. Dużo wsparcia otrzymujemy od firm. Niektórzy przekazują nam dary rzeczowe inni pieniądze, za które zakupujemy paczki żywnościowe.
Komu je Państwo przekazujecie?
– Mamy stałą listę rodzin. Są to w przeważającej części osoby w podeszłym wieku, które opiekują się dziećmi, Polacy mieszkający we Lwowie, Łosiaczu, Skale Podolskiej i Biskowicach, niedaleko Sambora. W tym roku paczki przekażemy osiemnastu rodzinom.
W jaki sposób dowiadujecie się komu trzeba pomóc?
– Współpracujemy ściśle z Towarzystwem kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, a poza tym ja, jako były lwowianin mam bardzo dobre rozeznanie. Ludzie znają mnie, zwracają sie do mnie i w ten sposób ustalamy listę.
Jak przyjmowana jest pomoc?
– Jako dar serca, na który bardzo czekają. Staramy się wiązać akcję z czasem świątecznym. Zbiórkę organizujemy przed Świętami Bożego Narodzenia i Wielkanocą.
A jak hojni są częstochowianie?
– Chętnych do pomocy jest tak wielu, że musieliśmy przerwać akcję, bo nie byliśmy w stanie przyjąć wszystkich darów w naszej siedzibie, a po drugie nie zmieściłyby się one do samochodu, który mamy w dyspozycji. Musze też podkreślić nieocenione wsparcie uczniów Gimnazjum nr 15 im. Stefana Banacha w Częstochowie. Rokrocznie pomagają przy załadunku transportu.
Co można przynosić?
– Akcję ogłaszamy dwa miesiące wcześniej i dary przyjmujemy w naszej siedzibie przy Nowowiejskiego 2. Można przekazywać ubrania nowe lub w bardzo dobrym stanie, żywność długotrwałą, środki czystości. Przed załadunkiem wszystko przeglądamy, by do naszych rodaków trafiły rzeczy przynoszące korzyść i satysfakcję.
Jak Polacy na Kresach spędzają Święta Bożego Narodzenia?
– Tak samo jak my, ale o wiele biedniej. My mówimy, że jesteśmy krajem niebogatym, ale tam sytuacja jest znacznie gorsza. Chociaż widać czasem dysproporcje, są ludzie niesamowicie bogaci, ale to są wyjątki.
Jakie tradycje kultywują?
– Chrześcijańskie. Polacy – katolickie, ludność ukraińska – tradycje obrządku bizantyjskiego.
A Pan, jako rodowity lwowianin, jakie zwyczaje wyniósł z domu rodzinnego?
– Tradycje są jednakowe, ale są osobliwości, jak na przykład to, że zawsze musi być kutia, ostatnio coraz bardziej popularna w Polsce. Święta na Kresach, to czas śpiewu. Kolędujemy przez nieustająco, w ten sposób okazując radość z narodzenia Jezusa. W Polsce zauważyłem, że w rodzinach mało kolędują. Na Kresach kolędy śpiewa się przy najmniejszej okazji – po i miedzy posiłkami, przy rozmowie. Święta zaczyna się Pasterką, która jest w godzinach wieczornych (godz. 18 lub 19) i po nabożeństwie zasiada się do wieczerzy wigilijnej. Trochę inaczej niż w Polsce, ale wynika to z ograniczeń narzucanych przez władze radzieckie.
Oprócz kutii jakie potrawy są na wigilijnym stole u Polaków na Wschodzie?
– Uszka, barszcz czerwony, rozmaite pierogi, gołąbki z ryżem i ryby pod wieloma postaci, ale najbardziej popularne są ryby po żydowsku i faszerowane. Poza tym jest dużo wypieków cukierniczych.
Jak Pan spędzi tegoroczne Święta?
– W Częstochowie, jak zawsze z rodziną, spożywając dania jak na Kresach. Przy okazji za pośrednictwem „Gazety Częstochowskiej” chciałbym złożyć serdeczne podziękowanie wszystkim darczyńcom, którzy okazali pomoc i życzliwość naszemu przedsięwzięciu, życząc im w imieniu własnym i obdarowanych wszystkiego najlepszego. Spokojnych i zdrowych świąt i do siego roku.
Dziękuję za rozmowę.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *