Kryzys śmieciowy


Radość z wakacyjnego błogostanu zakłóciła apokaliptyczna wizja problemu śmieciowego, którą zafundowały nam u progu lata służby prezydenta Krzysztof Matyjaszczyka.

Od 1 lipca obsługę oczyszczania miasta powinna już prowadzić wyłoniona w przetargu nowa firma. Ale, jak to jest normą w Częstochowie, „śmieciowy przemysł” zawsze staje się przyczyną zawirowań i perturbacji. I jak zawsze, zaczęły się schody dla naszych włodarzy. Tym razem przetarg wygrała niemiecka firma Remondis, oferując o blisko 6 milionów złotych mniej niż wykonująca wcześniej tę usługę francuska firma Suez. Ta oczywiście skorzystała z możliwości prawnych i oprotestowała rozstrzygnięcie przetargu. W konsekwencji proces płynnego przejęcia obsługi oczyszczania miasta został zaburzony. Na efekt długo nie trzeba było czekać. Alarm wszczęli częstochowscy radni i naturalnie mieszkańcy naszego miasta. Sterty śmieci zaczęły rosnąć w astronomicznym tempie, a tym samym rosło zaniepokojenie zbliżającymi się kłopotami i niebezpieczeństwem zagrożenia epidemiologicznego. Wprawdzie władze w trybie ratunkowym zaaplikowały tymczasowy program naprawczy, zlecając zamówienie z wolnej ręki – do końca lipca – firmie Remondis. Czy zda to egzamin? – zobaczymy. Niemniej, oszczędzono by nerwów częstochowianom, gdyby osoby odpowiedzialne za przetarg przewidziały przewidywalny protest przegranego. Tej oczywistej dalekowzroczności zabrakło. Dla obecnie panującej nam władzy, to, co proste, znowu okazało się skomplikowane. Włodarze częstochowscy przespali termin. Wygląda na to, że tegoroczna zima faktycznie trwała zbyt długo. Znowu coś zazgrzytało. Znowu jakieś trybiki zardzewiały. Czyżby zabrakło oliwy do ich usprawnienia?

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *