ZAWODY JAK SIĘ PATRZY


I Memoriał Artura Ociepy i Artura Szymy – Grand Prix PZLA

Ostatnimi czasy narzekaliśmy trochę, że stadion lekkoatletyczny w Częstochowie nie jest tak wykorzystywany, jak mógłby być. Z największą niecierpliwością czekaliśmy więc na to, aby na obiekcie przy ul. Dąbrowskiego zobaczyć choćby namiastkę mityngu z prawdziwego zdarzenia. Wreszcie udało się i trzeba przyznać, że Memoriał poświęcony pamięci dwom tragicznie zmarłym częstochowskim zawodnikom – Arturowi Szymie i Arturowi Ociepie (także Grand Prix PZLA), był imprezą jak się patrzy.
W programie zawodów na plan pierwszy wybijała się rywalizacja kobiet na dystansie 3000 m z przeszkodami. Nic dziwnego, właśnie w tej konkurencji rozdano pod Jasną Górą medale Młodzieżowych Mistrzostw Polski.
Po medale pobiegły faworytki. Zwyciężyła Patrycja Włodarczyk z AZS AWF-u Wrocław, która wyprzedziła Edytę Lewandowską z RKS-u Łódź i Julię Budniak z AZS-u AWF-u Wrocław. Częstochowska publiczność gorąco dopingowała Annę Struską. Miejscowa faworytka minęła linię mety na piątej pozycji.
– Wyniki w zasadzie oddają umiejętności poszczególnych zawodniczek. Na medale nie liczyłem specjalnie. Wiedziałem jednak, że Ania Struska powinna być w czołówce – mówił opiekun naszych biegaczek, Jarosław Gondek.
W uzupełnieniu wyników na tym dystansie dodajmy jeszcze, że na dziesiątej pozycji sklasyfikowano Mariolę Konowalską, która walczyła nie tylko z rywalkami, ale także z własnym organizmem. Konowalska ma bowiem poważne kłopoty z poziomem hemoglobiny we krwi, co może tylko oznaczać, że obecnie nie stać jej na wartościowe wyniki.
Ciekawa walka zapowiadała się w biegu na 1000 m. Patrycjusz Szwajnoch z Otwocka przyjechał do Częstochowy w jasno określonym celu: – Chcę pobić rekord Polski należący od 12 lat do Ryszarda Ostrowskiego.
A że nie była to zwykła gadanina, wiadomo było już przed startem. Oto bowiem wspomniany Szwajnoch i nasz Dawid Kulik weszli w nieoficjalny układ i poprosili, by na pierwszym okrążeniu bieg poprowadził “zając”.
– Zdecydowaliśmy się na Marcina Fudajewa, który dostał od nas po parę groszy i miał forsować odpowiednie tempo – tłumaczy lekkoatleta Budowlanych. – Szwajnoch chciał poprawić wynik Ostrowskiego, ja miałem ochotę na wymazanie z tablic, najlepszych rezultatów w okręgu częstochowskim.
Efekt zabiegów tej dwójki był połowiczny. Fudajew, owszem, wywiązał się z zadania, ale nie tyle, aby lekkoatleta Startu Otwock przebiegł 1000 m poniżej 2,18,41 min. Było trzy sekundy wolniej (2,21,45 min) i Szwajnoch musiał się tylko zadowolić premią za zwycięstwo w wysokości 700 zł. Kulik zameldował się na “kresce” jako trzeci (wyprzedził go jeszcze Jakub Wiśniewski z Warszawianki), a czas 2,26,79 pozwolił mu na pobicie jedynie rekordu okręgu juniorów.
– Dawid wymazał oba moje rekordy – mówił ten, który je stracił, Zygmunt Stempor. – Mam na myśli te na 800 m i 1000 m. Ale proszę pamiętać, że ćwierć wieku temu, to ja biegałem w byle jakim sprzęcie i po nawierzchni żużlowej.
Bodaj najlepszą obsadę miał jednak bieg memoriałowy na 5000 m. Na starcie pojawili się przecież nasi najlepsi specjaliści na tym dystansie – w tym Rafał Wójcik (Sporting Międzyzdroje), który reprezentował nas m.in. w Pucharze Europy oraz rekordzista kraju Michał Bartoszak (Warszawianka). Bartoszakowi zawsze dobrze biegało się w Częstochowie (swego czasu zwyciężył w naszej Złotej Mili), ale tym razem trochę niespodziewanie na ostatnich metrach musiał oglądać plecy Leszka Biegały z bydgoskiego Zawiszy. Rafał Wójcik, który przez większość dystansu dyktował tempo, był dopiero trzeci.
W innej memoriałowej specjalności, skoku wzwyż, obsada nie mogła nikogo powalić na kolana, przede wszystkim Artura Partyki, który był gościem honorowym zawodów.
Najlepszy rezultat osiągnął Robert Wolski z Łęczycy, który zaliczył wysokość 215 cm. Tyle samo skoczył myszkowianin, aktualnie w barwach AZS AWF Kraków, Roman Oleksik. Obaj próbowali jeszcze uporać się z wysokością o 3 cm wyższą, ale wszystkie ich próby były nieudane.
Przyzwoicie obsadzony był rzut dyskiem kobiet. Najlepszy rezultat osiągnęła ogólna faworytka, Marzena Wysocka z AZS-u AWF-u Biała Podlaska. Kobiecie wieku nie powinno się wypominać, więc nie wypominamy, dodając, że pani Marzena jest jak wino: im starsza, tym lepsza.
Z milszych częstochowskich akcentów z pewnością należałoby odnotować sukces na jedno okrążenie Ernesty Tomzy (czas 56,51 sek). Tomza to talent czystej wody, ma już zresztą złoty medal mistrzostw kraju juniorek młodszych, ale na tym jej sportowe ambicje się z pewnością nie kończą.
W sprintach Budowlanych godnie reprezentował Szymon Trąbczyński. W finale pobiegł 100 metrów poniżej 11 sek. (10,88 sek), ale do czołówki krajowej w tej specjalności sporo mu jeszcze brakuje. Z czasu osiągniętego w memoriale musi jeszcze urwać pół sekundy.

ANDRZEJ ZAGUŁA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *