POD PATRONATEM „GAZETY CZĘSTOCHOWSKIEJ”: Pokonywali mistrza


21 września br. w restauracji Duquesa w Częstochowie nastąpił finał projektu „Pokonaj mistrza Amina”. Do konkursu stanęło 30 osób, po pierwszej weryfikacji połowa z nich odpadła. Ostatecznie o tytuł najlepszego kucharza stanęły trzy osoby.

Amin Fakhari jest z pochodzenia Persem. Od pięciu lat mieszka i działa w Częstochowie. Pokochał nasze miasto. Tu znalazł wielu przyjaciół i cel: edukację kulinarną. Pasję realizuje z powodzeniem; dzieli się z częstochowianami swoją wiedza i zachęca do zdrowego odżywiania.
Finał połączono z rocznicą urodzin mistrza Amina. Gospodarz podczas wieczoru zbudował serdeczną aurę; wszyscy czuli się dobrze: rywalizujący o mistrzowski tytuł oraz licznie przybyli goście. Potrawy oceniali znawcy sztuki gotowania: spirytus movens przedsięwzięcia – Amin Fakhari; osoba o wyrafinowanym podniebieniu – Mike Baldwin oraz z naukowym podejściem – dietetyk Małgorzata Stanior. – Pod uwagę wzięliśmy trzy kryteria: design potrawy, smak i zdrowie. Wybór był trudny, bo wszystkie miały swój charakter, były i smaczne, i wartościowe – stwierdza Amin Fakhari.
Pierwsze miejsce przypadło Edycie Dobrzańskiej, która przygotowała risotto z borowikami; w nagrodę otrzymała voucher na kurs w Akademii Kulinarnej Amina. Drugi był Artur Bodziachowski, który zaserwował z stek z polędwicy; otrzymał zestaw noży i akcesoriów kuchennych; trzecią lokatę uzyskała Magdalena Wójcik i jej wyszukany makaron z włoską nutą; w nagrodę spędzi romantyczny wieczór dla dwojga w restauracji Tequila.
Gwiazdą wieczoru była wokalistka Weronika Zielińska.

URSZULA GIŻYŃSKA
W następnym numerze rozmowa z Aminem Fakhari i Małgorzata Stanior.

Rozmowy „Gazety Częstochowskiej”

Artur Bodziachowski

Cóż Pan smacznego przygotował?
– Stek z polędwicy wołowej w sosie śliwkowym z knedlami czeskimi i marchewkami.

Polędwica wołowa jest wymagająca
– I owszem, musi być różowa, miękka i soczysta. Najważniejsze by jej nie przesmażyć.

Stres przy gotowaniu był?
– Tak, motywujący. Dzisiejszy występ, to mój debiut publiczny, wcześniej gotowałem w domu. Ukończyłem prywatną szkołę gastronomiczną i postanowiłem sprawdzić siły z mistrzem.

Skąd zamiłowanie do gotowania?
– Taki się już urodziłem. Dzisiaj gotuję nawet lepiej niż moja mama, a jest ona znakomitą kucharką.

Edyta Dobrzańska z Częstochowy

Odważyła się Pani publicznie zweryfikować swoje umiejętności kulinarne.
– Uwielbiam gotować, to moja pasja, od dziecka. Sztuki kulinarnej uczyła mnie babcia, więc próbuję kontynuować jej dzieło. Na razie wszystkim smakują moje potrawy.

Co Pani przygotowała?
– Risotto z borowikami, ryż z borowikami na białym winie z dodatkiem parmezanu i masełka.

Brzmi smakowicie. Co najczęściej Pani gotuje?
– Właśnie risotto, ale także placek po węgiersku, potrawy z kuchni śródziemnomorskiej, makaron z krewetkami lub małżami.

Największe wyzwanie kulinarne?
– Początki z krewetkami, było ciężko.

Jakie przyprawy Pani poleca?
– Tylko naturalne. Zioła i różne ich kombinacje. Żadnych przypraw z glutaminianem sodu.

Magdalena Wójcik, z Częstochowy

Decyzja do udziału w projekcie przyszła…
– …z ciekawości. Zastanawiałam się czy dam radę. Skorzystałam też z zaproszenia.

Gdzie Pani poznała Amina?
– Tu, w Duquesie, podczas jednej z jego akcji kulinarnej.

Przygotowała Pani potrawę dobrze sobie znaną czy coś wyjątkowego?
– Ugotowałam czarne spaghetti z kurczakiem z suszonymi pomidorami, bazylią i prażoną dynią. Uwielbiam makarony pod każdą postacią.

Czy ma Pani tajemnicę na przygotowanie smacznych potraw?
– Muszą być jak najmniej skomplikowane, wówczas wszystkie smaki się komponują. I oczywiście jak najmniej chemii, a jak najwięcej świeżych przypraw, najlepiej z własnego ogródka.

Gdzie zgłębiała Pani arkana sztuki kulinarnej?
– Podglądałam mamę, która jest dla mnie wyznacznikiem kultury kulinarnej, a potem zaczęłam samodzielne próby.

Rozmawiała

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *