NA PATRIOTYCZNĄ NUTĘ. Handel sprzedany


Transformacja gospodarcza ni wyszła na zdrowie polskiej bankowości i polskiemu handlowi. Teraz tę gorzką śmietankę spija teraz społeczeństwo.

Europa a Polska
Efektem antypolskich decyzji jest zniknięcie z rynku – i to w zawrotnym tempie – znaczącej części ć sklepów prowadzonych przez Polaków. Ci co pozostali ledwo wiążą koniec z końcem. Miażdży ich bowiem machina handlowa zagranicznych firm. Po dwudziestu kilku latach doszło w Polsce do skandalicznego rachunku: w rękach obcego kapitału jest około 76 procent handlu sieciowego. Takiego absurdu nie ma w żadnym innym kraju w Europie. Ani w Anglii, ani w Niemczech, ani we Francji, Danii czy Hiszpanii. Tamtejsze rządy, odpowiednimi zapisami zadbały o dobro ich rodzimego handlu.
Nie dość, że lwia część handlu pozostaje w rękach obywateli tych krajów, to priorytetem jest sprzedaż towarów wyprodukowanych w ich rodzimych fabrykach i przedsiębiorstwach. Do obrotu nie dopuszcza się produktów z innych państw. Odwrotna jest sytuacja w naszym kraju. Towarom z eksportu nadaje się przywileje. Obraz sprawiedliwego handlu na terenie Unii Europejskiej Komisji przedstawił na specjalnym posiedzeniu Rozwoju Regionalnego i Gospodarki Urzędu Miasta Częstochowy, zwołanym przez przewodniczącego Jerzego Nowakowskiego, przedstawił członek Związku Pracodawców Polskich – Piotr Stefański. W krajach zachodnich największy udział obcego kapitału w handlu jest we Francji – wynosi 15 procent, w Niemczech – 7 procent, w Skandynawii – 3 procent, a w Danii – 0 procent. Jak to się ma do Polski? W naszym kraju w wielkich, zagranicznych sieciach handlowych sprzedaje się 75 procent towarów pochodzących z innych państw. W Polsce o wyborze produktów do sprzedaży decydują zagraniczni mocodawcy, za granicą – rządy danych krajów, poprzez ustawy regulujące system handlowy. Zadziwia fakt, że takie selektywne zasady funkcjonowania wolnego rynku w Europie nie przeszkadza Unii Europejskiej.

Fenomen Częstochowy
Jeszcze zdecydowanie tragicznej przedstawia się sytuacja handlu w Częstochowie. Hipermarkety z obcym kapitałem rosną u nas jak grzyby po deszczu. Stawiane są na każdym możliwym skrzyżowaniu, nawet w miejscach zabytkowych, jak Stary Rynek i nie przeszkadza to wcale konserwatorowi zabytków. W konsekwencji władze Częstochowy wydając pozwolenia na kolejne budowy marketów doprowadziły do katastrofy na rynku handlowym. O ile w Polsce obcy kapitał w obszarze tej strefy gospodarki uplasował się na 76 procentach, to w Częstochowie udział zagranicznego handlu wynosi aż 97 procent – podaje Piotr Stefański. Dla częstochowian do dyspozycji pozostało zaledwie 3 procent w tej strefie gospodarki. Pole to wypełniają sklepy: Społem, Lewiatana oraz pojedyncze punkty jak Promenada na Północy, Jagiellończycy na Rakowie, Ryneczek w centrum oraz Piotr i Paweł na Grabówce. Nad nimi góruje ogromna sieć Biedronek (tylko w centrum jest ich 13), Żabek, Tesco, Freshmarketów, Lidla, Kauflanda, Intermarchów, Aldi, Reala, Obi, Praktikera, Castoramy.

Co my z tego mamy?
Niewiele. Pieniądze wydane w obcych sklepach nie wracają na polski rynek. Lokowane są kasach i bankach zagranicznych właścicieli w ich macierzystych krajach i tam też są inwestowane. Czy ktoś słyszał, aby właściciel Biedronki czy Kauflanda wybudował jakiś zakład produkcyjny czy drogę? Nic z tego, ale za to nasze dzielnice, ulice zastawiane są pudłami, w których oferuje się pracę na wyrobniczych zasadach i pensjach. Niestety, częstochowianie są najtańszą siłą roboczą dla właścicieli marketów z obcym kapitałem. Trzeba też pamiętać, że każdy kolejny market to utrata pracy dla wielu ludzi. Bo cóż z tego, że dziesięć osób zostanie zatrudnionych przez zachodniego bogacza, kiedy jednocześnie pracę traci sto, bo wokół nowej Biedronki czy Lidla niczym efektem domina zamykane się kolejne sklepy prowadzone przez częstochowian, którzy nie wytrzymują konkurencji z magnatami, działającymi na preferencyjnych warunkach.
Na szczęście teraz się to zmieni. Nie będzie już zwolnień z podatków i preferencyjnych zasad dla obcego handlu. Nowe ustawy funkcjonowania handlu w Polsce, wprowadzone przez obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości, ucywilizują ten obszar gospodarki. Miejmy nadzieję, ze będzie wreszcie sprawiedliwie i z korzyścią dla Polaków.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *