Po remisie z GKM-em i przed play-offami ze Stalą Gorzów. „Zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ogrom pracy” – mówi nam Kajetan Kupiec


Jeden z piątkowych (4 sierpnia) meczów 14. kolejki PGE Ekstraligi zakończył się dość niespodziewanym rezultatem. Mowa o starciu Tauron Włókniarza Częstochowa z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz, w którym padł remis 45:45. Do takiego stanu rzeczy z pewnością przyczyniła się postawa Kajetana Kupca. Junior gospodarzy zdobył w prawdzie jedno, ale za to bardzo cenne „oczko” w kontekście – jak się później okazało – końcowego wyniku. Z zawodnikiem rozmawialiśmy po tym spotkaniu.

 

Początkowo zapowiadało się na zwycięstwo przyjezdnych. Po pierwszych czterech biegach na tablicy świetlnej widniało 8:16 na ich rzecz. Częstochowianie zaczęli jednak odrabiać straty. Wreszcie po ambitnym pościgu doprowadzili do wyrównania, a następnie wyszli na prowadzenie. Przed biegami nominowanymi „Lwy” miały po swojej stronie cztery punkty przewagi (41:37). Dwie ostatnie gonitwy jednak grudziądzanie wygrali po 2:4. Jak ten pojedynek wyglądał okiem Kajetana Kupca? – To był ciężki mecz dla nas. Staraliśmy się do niego podchodzić na luzie. Dzień przed meczem miał miejsce trening, na którym ciężko pracowaliśmy. Myśleliśmy zatem, że byliśmy dobrze przygotowani, jednak rywal nas zaskoczył, pokazując swoją siłę. Ja wyjechałem tylko w jednym biegu, ale cieszę się, że udało mi się zapunktować. Na pewno nie wchodzi się odpowiednio dobrze w zawody dopiero w dwunastym wyścigu. Uważam jednak, że po mojej przerwie, spowodowanej kontuzją, jest jak najbardziej „OK” – mówi niespełna 18-letni żużlowiec.

Kupiec, przed potyczką Włókniarza z GKM-em, pauzował przez kilka tygodni w związku z urazem obojczyka. W ciągu tego czasu z pewnością odczuwał głód jazdy. Pokazał to właśnie we wspomnianym dwunastym wyścigu, w którym zajął trzecią lokatę, przyjeżdżając do mety przed reprezentantem drużyny gości, Kacprem Łobodzińskim. Należy zaznaczyć, że w tym starciu Kajtek zastępował nie najlepiej spisującego się wówczas Franciszka Karczewskiego. – Niby to tylko jeden punkcik, ale gdyby nie on, to być może by była mowa o przegranej, a nie remisie. Tak więc na pewno mimo wszystko ten występ był na plus. Wiemy nad czym pracować, zresztą jak zawsze. Mogło być lepiej, ale choćby ze względu na fakt, że wracam właśnie po kontuzji, jestem zadowolony – kontynuuje nasz rozmówca.

Przed „Biało-Zielonymi” rywalizacja w fazie play-off. W ćwierćfinale zmierzą się z ebut.pl Stalą Gorzów. Pierwszy mecz rozegrany zostanie 13 sierpnia na ziemi lubuskiej. Czy zdaniem Kajetana Kupca, swoim ostatnim ligowym występem, zasłużył on sobie na miejsce w podstawowym składzie na batalię w Gorzowie? – Być może tak. Na pewno, tak jak mówiłem wcześniej, jest to jakiś plus. Przed mną też kolejny tydzień zawodów młodzieżowych, gdzie głównie walczę o posadę w drużynie na spotkanie w Ekstralidze. To oznacza, że czekają mnie kolejne ciężkie dni pracy. Mam nadzieję, że znajdę się w zestawieniu Włókniarza na Gorzów, ale głównie zależy to od sztabu szkoleniowego – oznajmia młody rajder.

W tegorocznej edycji najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej jeździec rodem z Tarnowa miał już okazję startować na gorzowskim obiekcie. Było tak chociażby podczas 12. serii spotkań rundy zasadniczej PGEE. Jak nawierzchnię na stadionie im. Edwarda Jancarza ocenia młodzieżowiec? – Z pewnością jest to ciężki tor dla zespołu przyjezdnego, a więc i atutowy dla gospodarzy. Ten wyjazd nie będzie dla nas łatwym zadaniem. W ostatnich latach nasza drużyna miewa tam lekkie kłopoty. Mamy nadzieję, że teraz się to odmieni i wyjdziemy na prostą. Ale zdajemy sobie sprawę, że czeka nas ogrom pracy – dodaje.

Z całą pewnością jednym celów Kajetana, jeśli chodzi o jazdę w rozgrywkach juniorskich, jest awans do Finału Młodzieżowych Indywidualnych Mistrzostw Polski. W pierwotnym terminie (3 sierpnia) do skutku nie doszły eliminacje tych zmagań w Rzeszowie, gdzie reprezentant częstochowskiego klubu miał uczestniczyć. Na przeszkodzie stanęła deszczowa aura. Zawody na Podkarpaciu przełożono na piątek (11 sierpnia). – Przez cały miniony tydzień praktycznie ten deszcz nam towarzyszył, także podczas meczu w Częstochowie z Grudziądzem. W Rzeszowie zaś pogoda zdecydowanie z nami wygrała. Ale wierzę, że już w drugim podejściu spokojnie te zawody objedziemy i tym razem deszcz nas nie zaskoczy. Powalczę o dobry rezultat – zakończył.

Tauron Włókniarz Częstochowa:
9.
 Leon Madsen 9+2 (1,2*,1*,3,2)
10. Maksym Drabik 13 (3,3,2,3,2)
11. Kacper Woryna 5+1 (0,2*,0,3)
12. Jakub Miśkowiak 7 (0,3,3,1,0)
13. Mikkel Michelsen 7 (1,2,3,1,0)
14. Kacper Halkiewicz 3 (2,1,0)
15. Franciszek Karczewski 0 (0,0,-)
16. Kajetan Kupiec 1 (1)

ZOOleszcz GKM Grudziądz:
1.
 Max Fricke 14 (3,3,3,2,3)
2. Gleb Czugunow 8+1 (2*,1,0,2,3)
3. Wadim Tarasienko 5+1 (2*,t,2,0,1)
4. Frederik Jakobsen 4+1 (2,1,1*,0)
5. Nicki Pedersen 9 (3,1,2,2,1)
6. Kacper Pludra 4+1 (3,0,0,1*)
7. Kacper Łobodziński 1 (1,0,0)

Bieg po biegu:
1. (64,16) Fricke, Tarasienko, Madsen, Woryna 1:5
2. (64,00) Pludra, Halkiewicz, Łobodziński, Karczewski 2:4 (3:9)
3. (63,58) Pedersen, Czugunow, Michelsen, Miśkowiak 1:5 (4:14)
4. (63,23) Drabik, Jakobsen, Halkiewicz, Pludra 4:2 (8:16)
5. (63,62) Miśkowiak, Woryna, Jakobsen, Pludra 5:1 (13:17)
6. (63,04) Fricke, Michelsen, Czugunow, Karczewski 2:4 (15:21)
7. (63,48) Drabik, Madsen, Pedersen, Łobodziński 5:1 (20:22)
8. (63,97) Michelsen, Tarasienko, Jakobsen, Halkiewicz 3:3 (23:25)
9. (63,12) Fricke, Drabik, Madsen, Czugunow 3:3 (26:28)
10. (63,95) Miśkowiak, Pedersen, Pludra, Woryna 3:3 (29:31)
11. (63,98) Madsen, Fricke, Miśkowiak, Jakobsen 4:2 (33:33)
12. (63,60) Woryna, Czugunow, Kupiec, Łobodziński 4:2 (37:35)
13. (63,82) Drabik, Pedersen, Michelsen, Tarasienko 4:2 (41:37)
14. (63,85) Czugunow, Madsen, Tarasienko, Michelsen 2:4 (43:41)
15. (62,83) Fricke, Drabik, Pedersen, Miśkowiak 2:4 (45:45)

Sędziował: Piotr Lis
NCD: uzyskał Max Fricke w wyścigu XV (62,83)
Widzów: ok. 6000

Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Na zdjęciu: Kajetan Kupiec (w środku) wraz z Kacprem Halkiewiczem (z lewej) i Franciszkiem Karczewskim (z prawej)

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *