CZĘSTOCHOWIANIE. Poezja i elektryczność


Dzisiejszym rozmówcą Gazety Częstochowskiej jest Arkadiusz Frania, poeta i literaturoznawca mieszkający od lat w Częstochowie. Rozmawiamy o jego przeszłości,  twórczości literackiej, inspiracjach i planach.

 

 

– Studiował Pan na Politechnice Częstochowskiej, ukończył kurs informatyczny, jest Pan filologiem-polonistą, ma doktorat z literaturoznawstwa, pisze Pan wiersze, i to od dawna. Czy można nazwać Pana “człowiekiem renesansu”?

– Nie, na pewno nie jestem „człowiekiem renesansu”. Ten piękny termin zarezerwowany jest dla bardzo nielicznych i bardzo wyjątkowych osób. Z wykształcenia jestem polonistą, ale humanistyka łączy się w moim życiu z naukami ścisłymi (literatura i „elektryczność” przeplatają się, mimo iż nie mam żadnych uzdolnień technicznych czy manualnych), bo ukończyłem Technikum Hutnicze w Częstochowie (klasa: elektryczna i elektroniczna automatyka przemysłowa) i przez rok studiowałem na Wydziale Elektrycznym Politechniki Częstochowskiej (zaliczyłem pierwszy semestr, nie tak dawno, podczas przeglądania dokumentów, z sentymentem zerknąłem do indeksu). Z kolei po ukończeniu filologii polskiej w ówczesnej Wyższej Szkole Pedagogicznej przez 1 rok studiowałem w Szkole Informatyki przy Politechnice. Od zawsze jednak słyszałem głos „języka polskiego”, który mnie przywoływał. Rzeczywiście, tak się składa, że w tym roku mija 30 lat od mojego debiutu prasowego (w „Dzienniku Częstochowskim. 24 Godziny” ukazał się wtedy wiersz). A pracuję w zakładzie energetycznym, w spółce dystrybuującej energię elektryczną, czyli wciąż literatura i „elektryczność”.

– Na jakim etapie życia i z jakiej inspiracji rozpoczęła się Pan twórczość?

– Już w szkole podstawowej poczułem, że chcę pisać. W szóstej czy siódmej klasie oniemiałem po przeczytaniu któregoś z wierszy Tadeusza Różewicza, to było jak uderzenie pioruna, olśnienie, otwarcie nowych przestrzeni. Do tamtego czasu poezja kojarzyła mi się raczej z rymowankami. Pierwsze próby poetyckie pojawiły się pod koniec „podstawówki”, ale z pełnym przekonaniem „ruszyłem” w piątej klasie szkoły średniej, wtedy już byłem pewny, że nie tylko chcę, ale muszę pisać. Wiersze do debiutanckiego tomiku „na przykład mnie nie ma” (1994) powstały na przełomie lat 1992/1993, a inspiracją było po prostu życie, zaś wspomniany już debiutancki wiersz był reakcją na wiadomość o samobójczej śmierci mojego kolegi ze szkoły podstawowej, rówieśnika. Przez dłuższy czas wydawało mi się, że powinien pisać tylko wiersze i, mimo studiów polonistycznych, z oporem myślałem o innych rodzajach, formach: krytyce literackiej, eseju czy prozie. Przyszedł czas i na te „obszary”, w krytyce zajmuję się głównie przypominaniem poetyckiej przeszłości w Częstochowie, już ukazało się kilka książek z tekstami „częstochowskimi”, pracuję nad ostatnią z tej nieformalnej serii.

– W jaki sposób podsumowałby Pan swoją poezję? Jakiś nurt czy myśl przewodnia?

– Moje wiersze „przechodziły” różne „stadia rozwojowe”, które można w dużym uproszczeniu powiązać z tematami: miłość, sen, malarstwo, wiara, życie/śmierć (egzystencja). Ostatnio piszę dużo wierszy autotematycznych, czyli o pisaniu wierszy albo o niepisaniu, bardziej o tym drugim, bo zmaganie się ze słowem to wyzwanie. Choć uważam poezję za najważniejszą formę wyrazu, staram się pisać coraz mniej i jeszcze mniej publikować. Jeden szczupły tomik co 4-5 lat wystarczy. Ale wiadomo, że każdy ma swoją koncepcję.

– Pana twórczość tłumaczona jest na języki państw byłej Jugosławii. Co takiego ona zawiera, że trafia do ludności tamtych obszarów?

– Ukazało się kilka książek w języku serbskim i to zasługa tłumaczki Olgi Lalić-Krowickiej, która coś dostrzegła w mojej twórczości. Jeżeli chodzi o wiersze, to niewykluczone, że ich zaletą jest długość, to znaczy są w miarę krótkie.

– Czy trudno jest Panu pogodzić pracę zawodową z pisaniem?

– Wszystko zależy od nastawienia i organizacji tzw. czynności do wykonania. Po pracy zawodowej nie pozostaje zbyt dużo czasu na twórczość, ale ta okoliczność stała się stymulacją do działania, gdyż najistotniejsza jest systematyczność. Z doświadczenia wiem, że większe efekty przynosi tworzenie codzienne, choćby w małym wymiarze czasowym (np. 1-2 godziny), niż przez 10 godzin raz na dwa tygodnie. Czyli: kropla drąży skałę i ziarnko do ziarnka…

– Jakie ma Pan plany na przyszłość?

W tym roku chciałbym przypomnieć się tomikiem wierszy. Mam nadzieję, że uda mi się zamknąć serię książek o życiu literackim Częstochowy. A potem może coś w prozie.

– Dziękuję za rozmowę.

– Dziękuję.

Rozmawiał M. Świerzy

* * *

 

kropka

 

to ostatni wiersz
przepraszam pomyliłem się cofam kropkę
zapomniałem że nie po drodze mi
ze znakami interpunkcyjnymi

 

ale wiersz musi się przecież czymś zakończyć
jakąś sygnaturką bezradności

 

no to może krew
jednak nie krew

to może coś podobnego

 

kropla

 

 

 

* * *

 

dosyć zabawy w siebie

 

rzadko patrzę w lustro
nawet podczas golenia
unikam swojego wzroku

 

z każdym miesiącem
z coraz większą niepewnością
przyznaję się do odbicia

 

jeszcze tylko wiersz
potrafi uchronić cząstkę mojej duszy

 

 

 

* * *

 

otwieram zamknięte
zamykam otwarte
zagłuszam hałas
zamykam usta ciszy

 

można inaczej
ale się nie uda

 

bo się nie da

 

 

 

* * *

 

dokąd

 

od ściany do ściany
z kąta w kąt
od sufitu do podłogi

 

dokąd

 

przekątna równoległa
prostopadła i sieczna

 

ostatecznie może być sieczna
albo jeszcze lepiej promień
na przykład światła
które rozbłyska w moim ciemnym pokoju

Podziel się:

3 komentarzy

  • Bardzo dziękuję za ten artykuł. Teraz już wiem, że wiersze można pisać między innymi zadaniami, w tym pracą zawodową. Do tej pory pisanie kojarzyło mi się tylko z wolnym czasem. Dla mnie to wakacje lub dni wolne od pracy w szkole. Piszę wiersze od wczesnej młodości z długimi przerwami na wychowanie trójki dzieci i absorbującą pracę z uczniami. Ale wiem, że milczenie jest potrzebne tak jak i pisanie…Pozdrawiam autora wywiadu i poetę częstochowskiego. A wiersze bardzo dobre, szczególnie ten o odbiciu w lustrze, ma w sobie spory ładunek uniwersalizmu. Dziękuję!

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *