Jubileusz Ligi Ochrony Przyrody


Czy nie zawiedliśmy naszych twórców-ojców?

Liga Ochrony Przyrody, którą będę dalej określał Ligą, to moja rówieśniczka, gdyż obydwoje ujrzeliśmy światło dzienne w styczniu 1928 roku, kiedy to ponoć była jedna z najcięższych zim w ub. stuleciu. Może to i dobrze, bo zostaliśmy z miejsca zahartowani do życia i obecnie dzięki naszym opiekunom doczekaliśmy się Jubileuszu 75-lecia.
Jest to spory kawał czasu i zarazem okazja, aby spojrzeć wstecz na te lata, czy właściwie zostały wykorzystane. Czy nie zawiedliśmy naszych twórców-ojców? Czy można było lepiej pracować, aby osiągnąć najlepsze wyniki w zakresie ochrony przyrody, zmniejszyć do minimum degradację środowiska naturalnego?
Mówiąc krótko, nigdy nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. Należy jednak uwzględnić czynniki natury niezależnej od Ligi jak krótki okres międzywojenny, II wojnę światową, okupację hitlerowską i sowiecką, ograniczoną suwerenność państwa naszego. Mimo tych przeszkód i trudności, to właśnie m.in. dzięki Lidze zalesiono dziesiątki tysięcy hektarów nieużytków, halizn i płazowin, posadzono dziesiątki milionów drzew i krzewów z okazji 1000-lecia Państwa Polskiego, odbudowano stany ginących gatunków zwierząt jak żubry, bobry, świstaki, kozice, koniki polskie i wiele innych. Podniesiono ogólny poziom wiedzy społeczeństwa w zakresie tworów przyrody żywej i nieożywionej, rozbudowano miłość i zainteresowanie ziemią ojczystą, jej pięknem i urzekającymi krajobrazami, gdzie prawie każdego roku przybywało parków narodowych, krajobrazowych, rezerwatów i pomników przyrody oraz miejsc szczególnie przyrodniczo ciekawych, a zagrożonych lokalnymi interesami.
Twórcami Ligi Ochrony w Polsce byli wybitni uczeni, miłośnicy Przyrody Ojczystej w osobach: Władysław Szafer, Walery Goetel, Bolesław Hryniewiecki i inni, którzy utworzyli Stowarzyszenie, gdzie głównym celem była ochrona przyrody ojczystej.
Bardzo wdzięczną i dużą rolę odegrała Liga w kształtowaniu świadomości młodzieży, która zorganizowana w kołach LOP, była głównym inspiratorem wielu poczynań, inicjatyw i akcji mającej na celu ochronę przyrody polskiej i środowiska naturalnego. Organizowano konkursy, wystawy, wycieczki krajoznawcze, dokarmiano zwierzynę, propagowano czytelnictwo w zakresie ochrony przyrody, prowadzono prace samokształceniowe.
W pierwszych latach powojennych już 17 lipca 1945 roku w Łodzi odbyło się zebranie organizacyjne Zarządu Głównego LOP, które podjęło kontynuację działalności twórców Ligi i opracowało program działania w zakresie ochrony przyrody.
W czasie moich studiów w latach pięćdziesiątych (1950-54), Liga nie działała jeszcze w pełni, ani na terenie uczelni, ani w środowisku, w którym się obracałem. Wyraźny wzrost działalności Ligi nastąpił w latach 1955-56, w którym to czasie odbył się XV Walny Zjazd Delegatów. Prezesem Ligi został wybrany prof. Maksymilian Kreutzinger – profesor z mojej poznańskiej uczelni, z czego bardzo się cieszyłem i byłem dumny.
Pracowałem wówczas, skierowany nakazem pracy do Powiatowej Rady Narodowej w Kłobucku, na stanowisko inspektora lasów nadzorowanych. Nawiązałem wówczas kontakt z Zarządem Wojewódzkim LOP w Katowicach i odtąd silnie związałem się już z Ligą. Najważniejsze prace jakie stały przed nami, to zalesianie nieużytków i słabych gruntów porolnych, których na terenie powiatu było ponad 1500 ha oraz obsadzanie drzewami leśnymi i ozdobnymi niektóre drogi, cieki wodne, otoczenie obiektów publicznych (szkoły, remizy strażackie, domy ludowe i zakłady pracy). W ciągu 4 lat w tym powiecie zalesiono ponad 800 ha nieużytków i wysadzono ponad 25 tys. sztuk drzew i krzewów. Do akcji tej włączyli się ochotniczo działacze Ligi, młodzież szkolna, służba leśna, pracownicy urzędów gminnych, straż p. pożarna i kółka rolnicze na wsi.
W połowie lat 60. podjąłem pracę na terenie Częstochowy, a dodatkowo w Szkole Zawodowej uczyłem przedmiotu „Urządzanie terenów zieleni”. Młodzież szkolna, a zwłaszcza członkowie szkolnych kół LOP brali czynny udział w pracach zalesionych nieużytków w pobliżu rz. Warty, w dzielnicy Mirów i Sodek, gdzie zalesiono ponad 15 ha nieużytków.
Młodzież zorganizowana w szkolnych kołach LOP pod naszym nadzorem i opieką sadziła i pielęgnowała drzewka i krzewy ozdobne przy własnych szkołach, a także na terenie miasta – w parkach miejskich i osiedlowych, na zieleńcach i pasach zieleni ulicznej, na cmentarzach – kwaterach poległych żołnierzy i pomordowanych przez okupantów.
Młodzież dokarmiała też ptaki i zwierzynę w okresie zimy, budowała i zawieszała wiosną skrzynki lęgowe dla ptaków, pielęgnowała kwietniki i rabaty zieleni miejskiej. W porozumieniu z inspektoratem oświaty i zakładem zieleni miejskiej, Wojewódzki Zarząd LOP przydzielił pod stałą opiekę parki i zieleńce młodzieży szkolnej, zorganizowanej w kołach LOP z najbliżej położonych szkół. Obiekty zieleni oceniane były przez powołaną komisję dwa razy w roku pod względem pielęgnacji zieleni, czystości terenów, zwalczania wandalizmu urządzeń parkowych i ogólnego porządku. Powierzenie pieczy obiektów zieleni młodzieży spełniało przede wszystkim rolę wychowawczą, gdyż sama młodzież w dużym stopniu miała wpływ na utrzymanie porządku i kultury w podopiecznych obiektach, nie zaśmiecając ich i nie dopuszczając do zaśmiecania i dewastowania przez innych.
Lata siedemdziesiąte były szczególnie pomyślne dla rozwoju i osiągnięć Ligi. Powstawały coraz liczniej szkolne koła LOP i coraz więcej przybywało zakładowych kół LOP, zbiorowych członków wspierających Ligę. W tym okresie na terenie m. Częstochowy oraz województwa przybyło kilka pięknych obiektów z zakresu zieleni miejskiej. Zwiększyła się powierzchnia zadrzewień i lasów komunalnych.
Od 1990 daje się zauważyć spadek popularności Ligi. Zaprzestają swojej działalności zakładowe koła LOP, zmniejsza się ilość młodzieżowych kół LOP ujawnia się brak środków na popieranie działalności Ligi, odchodzą z Ligi długoletni jej działacze – jedni na zawsze jak inż. Stefan Tomzik, inż. Stefan Rzepecki, inż. Henryk Gadomski, żegnani z honorami, po przepracowaniu i działalności ponad 50 lat w Lidze. Inni odeszli na zasłużone emerytury a jeszcze inni do nowych organizacji politycznych i społecznych.
W 1997 roku zostaję wybrany raz na wiceprzewodniczącego Zarządu Okręgu LOP. Miałem dużą przyjemność i satysfakcję pracować z oddanymi, ofiarnymi działaczami LOP: z inż. M. Kurzyńskim, inż. R. Woźniakowskim, Janem Bogdanem Krysiakiem i inż. J. Suchym, a obecnie z inż. W. Klimzą i nadal z inż. Jerzym Suchym oraz z długoletnią kierowniczką Biura mgr Marią Jasińską.
Ostatnio nadeszły znów lepsze czasy dla Ligi. Powstają nowe koła szkolne LOP (ponad 100 kół), które zrzeszają około 10 tys. członków. Ligę wspomagają też takie instytucje i zakłady jak: Bank Ochrony Środowiska, Woj. Ośrodek Ochrony Środowiska, Nadleśnictwa, Urząd Miejski (Wydział Ochrony Środowiska) i inni.
Dużo czasu i pracy poświęciłem w swoim życiu Lidze. Czy efekty są proporcjonalne do włożonego wysiłku, trudno na to odpowiedzieć. Robiłem to i nadal robię z wewnętrznej potrzeby, kierując się koniecznością dołożenia cegiełki do zachowania piękna i bogactwa oraz różnorodności przyrody, tego światka naszej historycznej i zamierzchłej świetności.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *