W TYM SĘK. Bez żyrandola ani rusz


Były prezydent Bronisław Komorowski, kryształowo czysty człowiek – jak stwierdziła premier Ewa Kopacz – sprytnie wykorzystał zarządzenie Szefa Kancelarii z 1996 roku i przedmiotami z pałacu prezydenckiego wyposażył Instytut własnego imienia.

Szydło wyszło z worka, po inwentaryzacji przeprowadzonej przez pracowników kancelarii prezydenta Andrzeja Dudy. Okazało się, że brakuje 101 rzeczy. Z pałacu wyparowały przedmioty różnego autoramentu: od kieliszków, garnków, patelni po cenne dzieła sztuki, w tym obrazy i zabytkowy fotel. Współczesne biuro potrzebuje sprzętu elektronicznego, więc i o tym pomyślano, bo zniknęły też iPady, komputery, kopiarki, telewizor, wieża stereo. Ale przede wszystkim w tej puli znalazł się także żyrandol. Okazuje się, że prezydent Komorowski nadal żyć bez żyrandola nie może.
Komorowski miał prawo „użyczyć” wskazanych przedmiotów. I użyczył. Tylko Polacy chcieliby wiedzieć, kiedy odda.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *