Parafie na jurajskich wzgórzach


Od parafii do parafii w byłym województwie (103)

Między Kotowicami a Żarkami powstała niedawno jeszcze jedna parafia. Znajduje się ona w miejscowości Jaworznik. Oddalona o niecałe 3 km od Żarek wioska stała się parafią w 2001 r., właśnie po wydzieleniu z parafii żareckiej. Jej mieszkańcy przez ponad 10 lat budowali mozolnie nowoczesny kościół, który pozwolił na odłączenie się od Żarek. Teraz jest ozdobą tej miejscowości, stojąc na skarpie obok starej, zabytkowej kaplicy (na zdjęciu). W Jaworzniku istniały w połowie XIX w. browar oraz destylarnia słodkich wódek, założone przez Piotra Steinkellera, przemysłowca i właściciela Żarek w I połowie XIX w. Dokładnie po przeciwnej stronie Żarek (na północ) mamy jedną z najstarszych parafii w regionie, bo wymienianą już w 1306 roku. Chodzi tu o Przybynów i stojący na wzgórzu wyniosły, murowany kościół (na zdjęciu). Jednak pierwsza świątynia była drewnianą i wiadomo, że na początku XIV w. została obrabowana przez najemnych żołnierzy. Było to w czasie wojny domowej wywołanej przez starostę i biskupa krakowskiego Jana Muskaty przeciwko Władysławowi Łokietkowi. Późniejszy król polski zajął wtedy, przy pomocy wojsk węgierskich, części Małopolski na czele z zamkiem w Lelowie. Później Przybynów traci uprawnienia parafii na rzecz pobliskiego Leśniowa. Dopiero gdy w końcu XVI w. powstał tutaj renesansowy kościół murowany (z fundacji Myszkowskich), ponownie funkcjonuje w Przybynowie parafia. Mimo przebudowy w 1770 r. (w stylu barokowym) kościół ten zaczął ponownie podupadać. Dopiero w 1862 r. został ponownie wyremontowany, a, co najważniejsze, dach pokryto blachą. W latach 1911-12 został powiększony i ozdobiony wysoką wieżą z bocznym wejściem do nawy. W końcu XX w. otrzymał ponownie nowe pokrycie dachu miedzianą blachą. Od strony północnej zachowały się najstarsze fragmenty murów pierwotnego kościoła. Tam też mamy ponad 350-letnie lipy osłaniające dawny cmentarz przykościelny. Do parafii w Przybynowie należą dwie, dobrze znane turystom, wysoko położone jurajskie miejscowości. Są to Suliszowice i Wysoka Lelowska. Pierwsza z nich leży już na pograniczu 400 metrów wysokości i do niedawna mogła się szczycić fragmentem średniowiecznej strażnicy ulokowanej na wysokim ostańcu (416 m npm.). Obecnie zabytek ten jest już zupełnie niedostępny, bowiem został szczelnie otoczony ogrodzonymi, prywatnymi posesjami (na terenie Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd!). Można natomiast odszukać w Suliszowicach zabytkową studnię gromadzką. Ulokowana przy zachodnim wylocie z miejscowości ma ponad 50-metrowej głębokości otwór wydrążony w wapiennej skale. Wyposażona w solidny kołowrót z żelaznym kołem zamachowym pozwalała na jednoczesne przemienne obsługiwanie dwóch wiader. Zadaszona i zadbana służyła przez ponad 50 lat niemal całej wiosce, pracując dzień w dzień do późnej nocy i nie zamarzając nawet zimą (na zdjęciu). Od lat 90. ub. wieku Suliszowice, jak zresztą cała okolica, posiadają już system wodociągów, a studnia przypomina tylko, jak ciężko trzeba było niegdyś zdobywać wodę w tym suchym i bez żadnego dorzecza, wysoko położonym obszarze. Natomiast Wysoka Lelowska (położona powyżej 380 m) będąca niegdyś lennem kasztelana z Lelowa wyróżnia się obecnie wielką ilością rodzinnych warsztatów szewskich.
Tekst i zdjęcie –

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *