Niech się zimy nie obawiają


Zbliża się i to wielkimi krokami zima. Przeżyłem już trochę czasu, a tak prawdziwie, to wiele lat, ale nie przypominam sobie aby już w drugiej połowie października spadł (chociaż na szczęście na krótko) śnieg i temperatura spadła w niektórych regionach Polski do minus 15 stopni.

Zbliża się i to wielkimi krokami zima. Przeżyłem już trochę czasu, a tak prawdziwie, to wiele lat, ale nie przypominam sobie aby już w drugiej połowie października spadł (chociaż na szczęście na krótko) śnieg i temperatura spadła w niektórych regionach Polski do minus 15 stopni.
Trudno przewidzieć już teraz czy zima będzie trwać długo i do jakich spadnie temperatur. Obserwatorzy zjawisk przyrodniczych i zachowania się niektórych zwierząt (jeże np. zakopują się głęboko w liściach) przewidują zimę ciężką – oby się mylili.
W miesiącach zimowych ze względu na niskie temperatury, szczególnie nocą, dużymi opadami śniegu, pojawiający się szron, krótkie dni żerowania, ptaki bo o nich będzie mowa narażone są na głód, na obniżenie temperatury ciała i powolne padanie. Wszyscy, którym leży na sercu dobro ptaków nie mogą obojętnie podchodzić do tego tematu. Mówią wszyscy, bo nie tylko rolnicy, ogrodnicy, leśnicy czy działkowicze korzystają z dobrodziejstwa ptaków. Każdy z nas, obojętnie młody czy stary lubi posłuchać ptasiego śpiewu, nawet świergotu naszych kochanych sikorek i wróbli na balkonach, w pobliżu domu, czy z najbliższych drzew.
Wymieniłem tylko te dwa gatunki, bo to jedne z nielicznych, najwierniejsze przebywające z nami przez cały okrągły rok. Do tych pozostających u nas przez zimę należy wymienić jeszcze kosy, dzwońce, szczygły, trznadle, pełzacze, dzięcioły, kowaliki i niektóre szpaki. Pozostają jeszcze na zimę z tych większych: sójki, sroki, kawki, gołębie sierpówki, wrony i gawrony, ale te bez naszej pomocy jakoś zimę przetrzymają. Pomóc powinniśmy zwłaszcza sikorkom bogatkom, modrym, ubogim, wróblom, gołębiom, bo te przeważnie przebywają w ogródkach, sadach, parkach, w pobliżu naszych domostw. Dla tych ptaków najlepszą karmą będzie słonecznik, niektóre kasze, tłuszcze zwierzęce nie solone, mączka rybna, poślady nasion gospodarczych i nasiona chwastów.
Karmniki można kupić gotowe i można też zrobić samemu mając pod ręką odpowiednie materiały, wówczas i satysfakcja większa i oszczędność paru złotych. Zasadą korzystania z karmników jest takie ich umieszczenie i zadaszenie, aby opady śniegu lub deszczu nie powodowały zamakania pokarmu, który zamoknięty i sfermentowany na pewno zaszkodzi ptakom. Przy dokarmianiu należy też pamiętać, aby do karmników nie dawać też odpadów kuchennych, bo te łatwo fermentują i też szkodzą naszym podopiecznym.
W okresach szczególnie uciążliwych dla ptaków dokarmianie powinno odbywać się systematycznie, aby nie było przerwy w podawaniu, która to przerwa może spowodować śmierć ptaków przyzwyczajonych do stałego otrzymywania pokarmu.
Wspomniałem o ptakach większych i tych, które na ogół nie liczą na naszą zimową pomoc. Ptakom tym należy stwarzać już wcześniej naturalną bazę karmy w zimie, czego nie zrobimy w jednym roku, ale kiedyś trzeba zacząć i stopniowo osiągniemy zamierzony cel. Taką bazą będzie wysadzanie w ogrodach i działkach takich drzew i krzewów, aby pozostające na zimę ptaki mogły wyżywić się nasionami i owocami jarzębiny, bzu czarnego, kaliny, jałowca pospolitego, rokitnika, głogu, berberysu, ligustru, mahonii. Będzie to naturalna, niezastąpiona karma dla kosów, kwiczołów, jemiołuszek, a nawet dzięciołów i kowalików.
Wysadzenie krzewów ozdobnych na działkach pracowniczych, w ogrodach, ogródkach przydomowych, na działkach rekreacyjnych upiększy otaczający obiekt mieszkalny, spowoduje zagnieżdżenie się ptaków. W okresie wiosenno – letnim ptaki umilą pobyt cudownym śpiewem i świergotem i na bieżąco będą likwidować szkodniki drzew, krzewów o kwiatów. Unikniemy często chemicznych środków opryskowych przeciw szkodnikom owadzim, będziemy oddychać świeżym, nie zatrutym powietrzem.
Wyrażałem kiedyś swoje ubolewanie w “Gazecie Ekologicznej”, naszej “Częstochowskiej”, że rolnicy i ogrodnicy, użytkownicy domów letniskowych, a także działkowicze zbyt mało poświęcają uwagi i okazuja serca naszym śpiewającym przyjaciołom.
Po miesiącach obserwacji myślę, że to się zmienia na lepsze. Z każdym rokiem przybywa karmników na balkonach blokowisk i w ogródkach przydomowych. Wystawiane są i poidełka i bardzo słusznie, bo ptaki zimą też muszą korzystać z wody.
Szkoda, że z mieszkańców nie biorą dobrego przykładu Zarządy Spółdzielń Mieszkaniowych i w dużej mierze Urząd Miejski – administrator parków i zieleńców miejskich. Zmusi ich do zmiany stanowiska w tym względzie Parlament Europejski, jeżeli wejdziemy do Unii.
Nikogo nie trzeba chyba przekonywać, że gdzie więcej ptaków, tam mniej wydanych pieniędzy na środki owadobójcze, gdzie dużo ptaków, tam życie staje się przyjemniejsze i ciekawsze, jesteśmy mniejszymi ponurakami, więcej okazujemy sobie życzliwości.
Bliższy kontakt z przyrodą to mniej dolegliwości wynikających ze stresów i zmęczenia cywilizacją. Pomagając ptakom, pośrednio pomagamy sobie samym, niech więc ptaki nie obawiają się zimy i są przeświadczone, że człowiek ich nie zawiedzie w potrzebie.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *