Największą karą jest strach przed karą


KŁOMNICKI RADNY WCIĄŻ CZEKA NA DECYZJĘ SĄDU

Częstochowski Sąd Grodzki przełożył rozprawę w procesie przeciwko radnemu gminy Kłomnice. Oskarżony o wymuszenie pierwszeństwa i jazdę po alkoholu mężczyzna od 7. miesięcy czeka na wyrok.

O postępowaniu przeciwko Pawłowi G. pisaliśmy w numerze 9. „GCz”. Wczesnym rankiem 16. sierpnia 2007 roku niedaleko Siedlca Mstowskiego, spieszący do pracy mężczyzna potrącił jadącą rowerem Zofię Strączyńską. Chwilę później odjechał z miejsca wypadku. – Nie zostawiłem jej samej. Zadzwoniłem po pogotowie i policję, a kobietą zaopiekował się mieszkający w pobliżu wypadku mężczyzna. Nie mogłem zostać na miejscu, ponieważ bardzo spieszyło mi się do pracy – tłumaczy „GCz” Paweł G. Zawiadomione służby pomogły poszkodowanej, odwożąc ją do szpitala oraz dotarły do pracy G. Kilkadziesiąt minut później okazało się, że sprawca jest pod wpływem alkoholu. – Byłem bardzo zdenerwowany. Owszem, wypiłem setkę wódki, ale dopiero po dojechaniu do pracy. Mam na to świadków – przysięga.
29. października, oskarżony z paragrafu 177 (wymuszenie pierwszeństwa) i 178 (jazda pod wpływem alkoholu) G., otrzymał wyrok: 1000 zł. grzywny i roczny zakaz prowadzenia samochodu. Miesiąc później prokurator sprzeciwił się orzeczeniu, uznając je za zbyt łagodny wymiar kary. To doprowadziło do wznowienia procesu. – Przecież przyznałem się do winy. Z poszkodowaną cały czas się kontaktuję, dzwonię do niej. Ona nie czuje do mnie nienawiści – mówi podsądny.
Kolejna rozprawa miała odbyć się 4. marca 2008 roku (niemal 7. miesięcy od zdarzenia). Przybyły na miejsce oskarżony i tym razem nie doczekał się ostatecznego wyroku. Zakończenie procesu utrudniły luki w dokumentacji na temat stanu zdrowia Zofii Strączyńskiej. Okazało się bowiem, że poza wcześniej zdiagnozowanym złamaniem ręki, kobieta zaczęła odczuwać dokuczliwy ból kręgosłupa, później zdiagnozowany jako złamanie kręgu lędźwiowego. – Z uwagi na brak dokumentacji lekarskiej, o którą Sąd zwrócił się do Gminnego Ośrodka Zdrowia w Mstowie, a tym samym niemożność wydania opinii dotyczącej aktualnego stanu zdrowia pokrzywdzonej, Sąd postanowił odroczyć rozprawę. Po nadesłaniu opinii, strony zostaną poinformowane o kolejnym terminie rozprawy – ogłosiła we wtorkowy poranek prowadząca sprawę sędzia. Kiedy nadejdzie ów termin, na razie nie wiadomo.
Czekający na koniec sądowego horroru Paweł G., jak sam przyznaje, stał się kłębkiem nerwów. – Przyznałem się i naprawdę z pochyloną głową poddam się wyrokowi. Niech to się już tylko jak najszybciej skończy – wyznaje.

ŁUKASZ STACHERCZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *