Historia trzech makiet


Czy jest to niezwykła historia? Trudno powiedzieć, ale prawdą jest, że dotyczy ważnej cząstki historii IV LO im. H. Sienkiewicza. Dotyczy także historii niezwykłego człowieka, nauczyciela, pedagoga – Kazimierza Ostrowskiego. Od 1956 roku został on zatrudniony w liceum i nauczał przedmiotu przysposobienia wojskowego (przemianowanego w latach 80. na przysposobienie obronne). Szybko okazało się, że stał się prawdziwym „ skarbem ” dla szkoły.

Przede wszystkim był doskonałym organizatorem. Oprócz prowadzenia podstawowych zajęć szkolnych dał się poznać jako człowiek o niezwykłych uzdolnieniach plastycznych. Wykonywał z niezwykłą precyzją dekoracje szkolne, przygotowywał akademie, w okresie letnim pracował na obozach przysposobienia obronnego w Lublińcu i Krzepicach, gdzie na placu apelowym dekorował olbrzymimi makietami miejsce do porannych apeli.
Kazimierz Ostrowski swoją pracę wykonywał z pasją. Dzięki jego niezwykłemu zaangażowaniu po pięciu latach wspólnej pracy z młodzieżą w październiku 1970 roku oddano pierwszą w Częstochowie szkolną strzelnicę sportową. Zlokalizowana była pomiędzy budynkiem szkolnym a posesją Kurii biskupiej. Wkrótce okazało się, że korzystali z niej niemalże wszyscy uczniowie częstochowskich szkół średnich. W drugiej połowie lat 60 i na początku 70. w ostatnim dniu kwietnia organizowane były capstrzyki poprzedzające ówczesne święto pracy. W 1966 roku podczas obchodów 1000-lecia Państwa Polskiego uczniowie IV LO im. H. Sienkiewicza zadziwili Częstochowę pomysłowością. Na ulice miasta wyszła młodzież w strojach historycznych, „sienkiewiczowskich”. W ten sposób uczniowie LO Sienkiewicza pokazali barwną historię narodową. Nad pomysłem strojów i ich niepowtarzalności czuwał Kazimierz Ostrowski. W następnych latach uczniowie podczas capstrzyków prezentowali postacie z powieści Henryka Sienkiewicza. Mieszkańcy Częstochowy mogli podziwiać przechodzącego słonia. Jak wspominają absolwenci, pod wielką materiałem formowaną makietą w postać słonia szli chłopcy, którzy za pomocą drewnianych wysięgników poruszali uszami słonia i jego trąbą. Z kolei z powieści „Potop”, pomysłowy nauczyciel skonstruował przypominająca do złudzenia prawdziwą armatę, która dla liceum stała się prawdziwa legendą.
To o niej śpiewał Muniek Staszczyk w piosence „ Czwarte liceum ogólnokształcące ”-
Czy czujesz historię pachnącą prochem
Tej starej armaty (bum bum)
Czy czujesz historię pachnącą prochem
Tej starej armaty.
Podczas przemarszu alejami z armaty wydobywał się niemalże prawdziwy wystrzał.
Wielką zasługą Kazimierza Ostrowskiego dla szkoły było stworzenie Muzeum Pamiątek Szkolnych. Przechowywane relikty, stare fotografie, przedmioty związane ze szkołą – wszystko to oprawił w niezwykłym projekcie plastycznym. Dało to początek gromadzenia unikalnych pamiątek szkolnych, które dzisiaj są skarbem dla szkoły, badaczy historii LO im. H. Sienkiewicza i miasta. Był wychowawcą wielu pokoleń „Sienkiewiczaków”. Miał w życiu dwie pasje: kochał szkołę i wojsko. Wpajał młodzieży miłość do kraju i jego obrońców. Dzięki niemu w szkole powstały podziwiane do dziś makiety obrony „Westerplatte ”, czy „Udziału Polskich Sił Zbrojnych w czasie II wojny światowej” czy „Za Waszą i Naszą wolność ” walczących w czasie II wojny światowej. Jego autorstwa są kroniki szkolne, we wspaniałej szacie plastycznej, z dużą ilością zdjęć.
Na początku artykułu padło pytanie: Czy jest to niezwykła historia? Spróbujmy zatem wyjaśnić te zagadkę niezwykłości. Historia dotyczy trzeb wielki makiet wspomnianych w tekście wyżej. Zawsze były chlubą szkoły. Swymi olbrzymimi rozmiarami (około 9 na 1.5 metrów) wypełniały korytarz szkolny na pierwszym piętrze. Kazimierz Ostrowski wraz z uczniami tworzyli je i konstruowali przez kilka lat. Była to niezwykle misterna i precyzyjna praca wymagająca zdolności plastycznej i olbrzymiej wiedzy historycznej. W makiecie przedstawiającej walkę obronną na Westerplatte rozlokowani zostali żołnierze, działa, okręty. Na planszy porozstawiane zostały dokładnie stanowiska oddziałów polskich i niemieckich. Przyglądając się skonstruowanej misternie planszy z łatwością można sobie było uświadomić ogrom przewagi niemieckiej i bohaterskiej obrony żołnierzy polskich tego skrawka ziemi. Na kolejnej makiecie „Za wolność Waszą i Naszą” pokazana została historia walk Polaków o odzyskanie niepodległości w 1918 roku. Począwszy od walk napoleońskich poprzez następne dziesiątki lat Kazimierz Ostrowski skrupulatnie przybliżył postacie m.in. Tadeusza Kościuszki, Kazimierza Pułaskiego czy Józefa Bema.
Imponująca jest również trzecia makieta „Polacy na frontach drugiej wojny światowej”. Po mistrzowsku udokumentowane zostały kierunki i szlaki polskich armii, które wyruszały z terenów ZSRR i Afryki Północnej. Odpowiednimi znakami topograficznymi zaznaczone zostały walki powietrzne, lądowe i morskie. Dostrzec też można miejsca, gdzie pochowani zostali żołnierze polscy.
Makiety te Kazimierz Ostrowski tworzył wraz z młodzieżą. Zawieszone zostały w szkolnym korytarzu i tam oglądały je dziesiątki roczników uczniów. W 1995 roku poddane zostały niewielkiej renowacji na okoliczność zjazdu absolwentów. Niestety wkrótce po tej uroczystości makiety zostały zdjęte i wydawało się, że ślad po nich zaginął. I w tym miejscu zaczyna się niezwykłość tej historii. Odwiedzający szkołę absolwenci pytali się, gdzie znajdują się makiety, co z nimi się stało? Nikt w zasadzie nie potrafił na to pytanie odpowiedzieć. Ale traf chciał, że po 20 latach, kiedy podjęto decyzję o likwidacji istniejącego basenu szkolnego i przystąpiono do prac rozbiórkowych, autor niniejszego artykułu odnalazł makiety w korytarzach szkolnej kotłowni. Plansze leżały zakurzone, podziurawione, pokryte pleśnią. Wydobyte na światło dzienne w żaden sposób nie przypominały tych z lat 70. W pierwszym momencie wydawało się, że można je jedynie tylko pociąć na kawałki i spalić. Ale w ten sposób zniszczona byłaby zapewne „ duma szkoły ” i niezwykła praca Kazimierza Ostrowskiego. Prac renowacyjnych podjął się muzyk i plastyk Kazimierz Nocuń, który w szkole prowadzi chór szkolny i Aleksander Cieślak. Przez dwa miesiące wakacji po zakonserwowaniu makiet odtwarzano centymetr po centymetrze każdy element trzech makiet. Obróbki komputerowej podjął się absolwent liceum Paweł Cieślak. I w ten sposób odnowione zostało niezwykłe dzieło, misterna praca, która dla szkoły znaczy bardzo dużo.
Warto podkreślić, że środki finansowe przeznaczyła rada rodziców. W ten sposób uratowany został ważny rozdział historii szkoły i pamięć o Kazimierzu Ostrowskim, który kochał młodzież. Praca w szkole była dla niego wszystkim. Jak wspominają go jego koledzy i koleżanki, zawsze do szkoły przychodził pierwszy i ostatni z niej wychodził. Potrafił inspirować młodzież we wszystkim możliwych kierunkach. W szkole przepracował ponad 50 lat. Miał jeszcze wiele projektów do zrealizowania. Niestety nieuleczalna choroba przerwała te pasję. Zmarł 4 marca 1982, jego ciało wystawione zostało w szkolnej sali teatralnej. Przez cały czas wartę honorową pełniła jego „ ukochana młodzież ”.

Pochowany został na cmentarzu Kule. Cześć jego pamięci.

Aleksander Cieślak

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *