MŁODZI ZDOLNI CZĘSTOCHOWIANIE. W takt muzyki


Oskar Kucharski jest uczniem Szkoły Muzycznej II stopnia w Częstochowie. Stypendysta Starosty Powiatu Kłobuckiego i Prezydenta Miasta Częstochowy. Od nowego roku rozpocznie naukę w klasie maturalnej. Z nami rozmawiał o swojej pasji i pracy.

Jak rozpoczęła się twoja przygoda z muzyką?
– Już we wczesnym dzieciństwie moja mama zauważyła u mnie talent muzyczny. Zacząłem jeździć na konkursy piosenki i zdobywać nagrody, dlatego stwierdziła, że mam predyspozycje, żeby pójść do szkoły muzycznej. Tym bardziej, że moja mama sama ukończyła I stopień szkoły muzycznej na fortepianie. Zdałem pomyślnie egzaminy wstępne i kształciłem się początkowo na trąbce. Jednak miałem pewne problemy z moim aparatem gry, dlatego musiałem zmienić instrument na tubę.

Mam rozumieć, że pochodzisz z muzycznej rodziny?
– Można tak powiedzieć. Moja siostra śpiewa, zajmuje wysokie miejsca w konkursach. Ostatnio śpiewała na Dniach Zabrza. Mam nadzieję, że uda jej się wybić jeszcze dalej.

Który z tych instrumentów uważasz za trudniejszy?
– Trzeba przyznać, że trąbka jest o wiele trudniejsza. A poza tym jest bardzo dużo trębaczy i ciężko jest się wybić w świecie muzycznym. Natomiast tubistów jest mało, dlatego to strzał w dziesiątkę, bo można się z tego utrzymać. Kiedy przeszedłem na tubę, zacząłem grać w Orkiestrze Jasnogórskiej.

Wśród Twoich muzycznych zainteresowań jest też dyrygentura, obserwowaliśmy Twój występ na koncercie poświęconym rodzeństwu Reszke w kościele parafialnym w Garnku. Podbiłeś serca widzów…
– Dziękuje. A dyrygentura to może przeznaczenie. Na drugim stopniu szkoły muzycznej w okresie świątecznym każda klasa musi przygotować występ. Nikt nie wiedział jak się za to zabrać, ponieważ byliśmy wtedy w pierwszej klasie. Podjąłem to wyzwanie i po tym doświadczeniu pomyślałem, że warto rozwijać umiejętności dyrygenckie. Ponieważ w częstochowskiej Szkole Muzycznej nie ma nauki dyrygowania, zwróciłem się do dyrekcji z prośbą o fakultet z tego przedmiotu. Uczęszczam już na niego cztery lata. Potem zacząłem wyjeżdżać na kursy muzyczne. W lipcu zeszłego roku byłem we Wrocławiu w ramach Letniej Akademii Muzycznej. W sierpniu zostało przyjęte moje zgłoszenie na kurs dyrygencki we Lwowie. To było dla mnie niesamowite doświadczenie, szczególnie że miałem możliwość dyrygowania Lwowską Orkiestrą Symfoniczną podczas koncertu. W grudniu dyrygowałem na koncercie z okazji dnia patrona naszej szkoły na Jasnej Górze, później na koncercie poświęconym pamięci rodzeństwa Reszków.

Jak widzisz swoją przyszłość?
– W pierwszej kolejności planuję studia z dyrygentury, na drugim planie jest instrument, chociaż polubiłem bardzo tubę i chciałbym to kontynuować. Potem mam wielką nadzieję zdobyć angaż, poprzez udział w konkursie, których jest wiele dla studentów. Kiedy spodobasz się jakiejś orkiestrze mogą oni wystosować prośbę o zostanie ich dyrygentem gościnnie lub już w ogóle dyrektorem artystycznym. Jednak prawda jest taka, że ciężko się wybić. Trzeba mieć po prostu to „coś”.

Jesteś wyjątkowym przypadkiem, jeśli chodzi o częstochowską szkołę muzyczną?
– W sumie jestem jedyny w szkole. Wiem, że są jeszcze dwie osoby zainteresowane dyrygenturą, jednak nie robią tak wiele w tym kierunku. Z jednej strony to lepiej, bo mogę korzystać z zajęć sam na sam z profesorem.

Dużo czasu pochłania ci ćwiczenie?
– Zbliża się recital dyplomowy, na który muszę przygotować w sumie półgodzinny repertuar, co wiąże się z wielką pracą. Obowiązkowe godziny lekcyjne, potem zajęcia popołudniowe i codzienne ćwiczenie gry na instrumentach. Do tuby i trąbki dochodzi fortepian, ponieważ jeśli chcę dostać się na dyrygenturę na studia, to muszę mieć bardzo dobrze opanowany ten instrument. Do tego nauka, żeby jak najlepiej zdać maturę.

Co jeszcze robisz, by rozwijać swoją muzyczną pasję?
– Gram w zespole kameralnym. Jest to septet dęty. Byliśmy na paru konkursach, między innymi na dosyć prestiżowym – były to przesłuchania do Centrum Edukacji Artystycznej, na których zdobyliśmy wyróżnienie. Później był konkurs zespołów kameralnych we Wrocławiu, gdzie zajęliśmy drugie miejsce, podczas gdy pierwszego miejsca nie przyznano.

Gdzie będzie cię można zobaczyć w najbliższym czasie?
– Wiem już, że będę dyrygował w Liceum im. Henryka Sienkiewicza podczas Nocy Kulturalnej w październiku. Nie chcę zapeszyć, ale może również uda mi się zadyrygować jeden utwór na Koncercie Dyplomantów w marcu.
Dziękuję.

Oliwia Rybiałek

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *