Poniemieckie gniazdo bunkrów pod Ciecierzynem (8/340)


Z kartek suplementu do cyklu „od parafii do parafii…”

W odcinku 84. tego cyklu („Gazeta” numer 44 z dnia 3.11.2005.) wspomniałem już o poniemieckiej betonowej fortyfikacyjnej, która ciągnąc się od Huciska pod Bobolicami, aż pod Działoszyn nad Wartą posiadała 8 gniazd obronnych. Gniazda te leżą na kolistej, ponad 80 kilometrowej linii, która obiegając region Częstochowy od południowego – wschodu po północny – zachód miała tworzyć niedostępny rygiel na teren Śląska. Przybliżyłem wtedy położenie dwóch takich gniazd ulokowanych na wschód od Żarek, czyli na wzgórzu Parchowata i pod Kotowicami. Natomiast w odcinku 264. (Gazeta z dnia 28.01.2010.) przybliżyłem następne z tych gniazd ulokowane po północnej stronie linii kolejowej w Rudnikach, czyli na polach dzielnicy Nowe Rudniki. Wreszcie w dwóch kolejnych wydaniach Gazety – numery: 275 i 276. (maj – czerwiec 2010 rok) opisałem już bardzo szczegółowo genezę powstania tej fortyfikacji, jej szczegóły techniczne¸ oraz dokładną lokalizację 8-miu gniazd tych bunkrów. Łączone one były wieloma lekkimi schronami obserwacyjno – strzeleckimi przypominającymi okrągłe kioski nakryte wypukłymi kołpakami, stąd ich nazwa „grzybki”. W czasie swych wędrówek rowerowych po Regonie spenetrowałem dokładnie całą tą linię odszukując na niej – w latach 1993-2009 – ponad 150 betonowych obiektów. Pracowałem wtedy zupełnie w ciemno, ponieważ na żadnych mapach naszego regionu, czy obszaru byłego województwa częstochowskiego nie zaznaczano topograficznie tej wojennej fortyfikacji – zbudowanej przez okupanta na naszej ziemi. Jeszcze, wydana w 2007 roku przez Partnerstwo Północnej Jury bardzo już szczegółowa mapa turystyczna obszaru na którym leży siedem z ośmiu gniazd tej linii, nie oznacza ani jednego z nich. Sądząc, że już nigdy się nie doczekam urzędowego określenia istnienia w naszym regionie unikalnego śladu historii z czasów 2. wojny światowej, nagle zauważyłem, że na wydanej w tym roku mapie turystycznej Stowarzyszenia „Razem na Wyżyny” jest zaznaczone gniazdo bunkrów w Rudnikach. Czerwonym drukiem mamy drobny napis: „niemiecki punkt oporu 1944”. Jest więc pierwszy skromny krok by doprowadzić do opracowania fachowego schematu całej tej linii – tak jak to się czyni w innych regionach posiadających takie ślady wojenno – historyczne. Szkoda tylko, że bunkry w Rudnikach leżą na prywatnych polach i łąkach, oraz są dokładnie zasypane rożnymi odpadami i zarośnięte zdziczałymi krzewami – i stąd są prawie już nie dostępne. Jednak największe z tych gniazd leży w Lesie Ciecierzyńskim (gmina Olsztyn) i można je dowolnie – choć dosyć mozolnie – penetrować. Tym bardziej, że na turystycznym schemacie miejscowości Zrębice i Krasawa wydanym w 2011 roku przez gminę Olsztyn jako przydrożny witacz jest jednak – nie spodziewanie – naniesione kółeczko z napisem: „bunkry z czasów 2. wojny światowej” (oczywiście chodzi o bunkry poniemieckie). Znaczek ten jest umieszczony na północno – zachodnim skraju lasu między Ciecierzynem a Przymiłowicami i pozwala na przybliżoną lokalizację istniejących w leśnej głuszy ponad 20-tu bunkrów, których odszukanie może się wiązać z dużymi emocjami. Budowa tych ciężkich bunkrów – i to na wzgórzach – była prowadzona na miejscu w głębokich wykopach. Wymagało to sprowadzania betoniarek, szalunków, stali zbrojeniowej, oraz specjalnego kruszywa (rzecznego). Materiały te były pchane ręcznie wagonikami wąskotorowymi ze stacji kolejowej w Turowie. Pracę tą prowadzili Niemcy – przy ogromnym wysiłku setek niewolniczo traktowanych Polaków. Stąd teren ten to swoiste Miejsce Pamięci Wojennej. Wspomniane już bunkry zwane „grzybkami” były prefabrykowane w specjalnej wytwórni i w dwóch elementach przywożone na miejsce, gdzie wstawiano je w przygotowany dół. Jednego z nich nie zdołano umieścić w wykopie i stąd można go teraz oglądać w całości niczym muzealny eksponat. Znajduje się przy polnej drodze biegnącej od kościoła w Turowie na południe, a po wschodniej stronie torów kolei kieleckiej. Jest to teraz obiekt, który powinien być pierwszą stacją na turystycznym szlaku wiodącym przez Podgrabie i dalej obok starego kamieniołomu zwanego „Duży Kamień” do wnętrza lasu z bunkrami – do których prowadzą jak po sznurku kolejne kioski wartownicze.
Tekst i zdjęcia –

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *