Wolna i niepodległa Polska, to dla nas nagroda


31. marca na Jasnej Górze w Kaplicy Pamięci Narodu odsłonięto tablicę-votum, ufundowaną przez Komitet Honorowy obchodów 30. lecia utworzenia Ruchu Obrony Prawa Człowieka i Obywatela (informację o uroczystości zamieściliśmy w 14. numerze “GCz”). Podczas spotkania poprosiliśmy o rozmowę posła Andrzeja Czumę, założyciela Ruchu oraz Kazimierza Janusza, w mieszkaniu którego mieściła się redakcja mieszięcznika “Opinia”. Wywiad z Kazimierzem Januszem za tydzień.

Z posłem Platformy Obywatelskiej Andrzejem Czumą, założycielem Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela rozmawia Urszula Giżyńska

Panie pośle, jaki był sens polityczny, obok czysto niepodległościowego, waszej walki?
– Lat temu 30 czy 40 działania na rzecz wolności Polski, to nie były działania polityczne. Polityka jako działaniem zawód, istnieje tylko w wolnym i demokratycznym państwie, gdzie ludzie nie są pozbawieni wolności mowy, sumienia, wyznania. W państwie pozbawionym niepodległości nie ma prawdziwej polityki. Jeżeli w takim państwie pojawiają się ludzie, którzy mówią innym: “upominaj się o wolność, ponieważ nie rozwiniemy się ekonomicznie, moralnie, psychicznie”, to tego rodzaju działanie nazywa się walką o wolność. To jest jak walka o chleb, o powietrze, o życie.
Zatem tylko walka o wolność przyświecała Ruchowi, to było najistotniejsze?
– Tak. Upominanie się o podstawowe wartości, podstawowe możliwości życia i rozwoju. Walczyliśmy o to, żeby w życiu narodu mogła być normalna polityka. W państwie pozbawionym wolności, a do tego podległym innemu państwu, decyzje grupy rządzącej, to są decyzje dworu, kamaryli, króla, cesarza czy kogokolwiek. To nie jest życie polityczne, to realizowanie polityki dworu.
Dlaczego powstał Ruch Obrony Praw? Działał już przecież KOR, który walczył również o niepodległość Polski. Co was różniło?
– Różnice były istotne. KOR, wspaniałe dzieło, które wspierałem wraz z moimi przyjaciółmi, chronił i otaczał opieką lekarską, prawniczą i materialną represjonowanych i ich rodziny. KOR-owcy starali się powiedzieć: “jesteśmy razem z wami w tym nieszczęściu”. W ten sposób zachęcali innych do upominania się o swoje prawa. Ludzie zaatakowani przez reżim autorytarny dostrzegali, że nie są sami.
Ruch Obrony Praw był inną propozycją. Głosiliśmy prawa człowieka i obywatela, jako obowiązujące w tym państwie, i w tym czasie. Żądaliśmy, aby ich przestrzegano. Dlaczego? Bo to państwo formalnie zaakceptowało Powszechną Deklarację Praw Człowieka z 1948 r., a 3. marca 1977 r. Rada Państwa PRL ratyfikowała Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka, uchwalone w 1966 r. na bazie Deklaracji. Domagaliśmy się poszanowania tych praw przez władze, a ponadto szliśmy dalej. Mówiliśmy, że wśród praw ludzkich i obywatelskich jest prawo do wolności i powoływania suwerennej konstrukcji państwowej. To było wybieganie w przód. Do dzisiaj nie wszyscy podzielają mój pogląd, żeby lokować wśród praw człowieka prawo do niepodległości, ale i tak skupiliśmy wokół siebie bardzo dużo ludzi. Robiliśmy to poprzez nasze wydawnictwa. Publikowaliśmy miesięczniki “Opinia”, “Bratniak” “Gospodarz” – poświęcony gospodarce na wsi, “Uczeń polski” – wydawany przez młodzież licealną. Organizowaliśmy manifestacje przy okazji ważnych dat patriotycznych, a także, jako pierwsi, powołaliśmy wolne związki zawodowe. Dopiero później powstały związki na Wybrzeżu: w Szczecinie i Gdańsku. Po zabiciu przez służby SB Stanisława Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, w ślad za działaniami młodych współpracowników KOR-u w Krakowie, powołaliśmy Studenckie Komitety Solidarności w Gdańsku, Szczecinie, Lublinie, Łodzi.
Ponadto staraliśmy się działać nie tylko na rzecz przestrzegania praw obywatelskich, ale również pobudzania aktywności innych grup. Chodziło nam na przykład o to, żeby nie kolektywizować własności rolnej, by szanować własność prywatną. Nasi koledzy z KOR-u ten problem zignorowali.
Mieliście odmienne poglądy, ale wspólnie zasiedliście do rozmów przy Okrągłym Stole.
– W rozmowach przy Okrągłym Stole nigdy nie uczestniliśmy, co nie znaczy, że to było złe. Bardzo dobrze, że doszło do rozmów. Uważam, że Okrągły Stół był dobrodziejstwem dla naszego narodu
Jakie były korzenie ROPCiO?
– ROPCiO zakładali koledzy z “Ruchu” z lat 1966-70 oraz starsi, działający w organizacjach z końca lat 40. i początku 50. Ale przede wszystkim byli to nowi, młodzi ludzie, których poznaliśmy po wyjściu z więzienia w 1974 roku. (Andrzej Czuma został skazany w 1971 r. za przygotowania do obalenia ustroju na siedem lat pozbawienia wolności, jego brat Benedykt na sześć lat – przyp. red.).
Ile razy był Pan więziony?
– W całym życiu ponad 50 razy. W sumie siedziałem w więzieniu sześć lat.
Po roku 1991, wraz z nastaniem nowego systemu, zanikla aktywność Ruchu Obrony Praw.
– Już wcześniej, w 1980 i 81 roku, Ruch wtopił się w “Solidarność”. Wszystkie nasze siły włączyliśmy w organizowanie ruchu solidarnościowego.
Czy obecna Polska spełnia Pana oczekiwania?
– Oczywiście, bo jest to Polska wolna, niepodległa i demokratyczna. Nie ma cenzury, jest prawo do swobodnej wypowiedzi, jest możliwość swobodnego przemieszczania się. Czy jest to Polska idealna? Oczywiście, że nie, bo nie będzie nigdy Polski idealnej. Ale Polska idzie cały czas do przodu i z tego trzeba się cieszyć.
Jak na tle ośrodków w Polsce reprezentował się częstochowski oddział ROPCiO?
– Mam słabość do tego środowiska. Pani Joanna Lewandowska, jeszcze przed 1970 rokiem udostępniła mi maszynę drukarską Victoria A-4. Przewieźliśmy ją do warsztatu, ale nie zdążyliśmy uruchomić, bo nastąpiły aresztowania. Pani Joanna dostała się do więzienia i tam zachowała się szlachetnie, godnie i dzielnie. Jak wyszedłem z więzienia w 1974 roku, jej syn Andrzej Lewandowski pomógł nam przy przenoszeniu powielacza do kraju, przez Tatry – zadanie to powierzył mi Jerzy Giedrojć. Państwo Dykowie przewieźli powielacz z Paryża do Starego Smokowca, po słowackiej stronie, a państwo Lewandowscy oraz Zofia i Adam Dziewiątkowcy, moi przyjaciele do dzisiaj, pomogli przy przerzucie do kraju.
Czy środowisko częstochowskie było liczne?
– Nie było liczne, ale solidne.
Czyli nie ilość a jakość się liczyła?
– Również i ilość, mierzona wielkością nakładu wydrukowanych ulotek i pism.
Trzydziestolecie skłania do refleksji. Co Pan najchętniej wspomina?
– To że udało nam się poważne środowiska w Polsce, poprzez solidną i ciężką pracę zachęcić do upominania się o wolność. To największa radość i satysfakcja. Dzisiejsza wolna i niepodległa Polska, jest nagrodą.
W latach 80. wyjechał Pan za granicę. Dlaczego opuścił Pan kraj?
– Z przyczyn osobistych. Byłem 20 lat w Stanach Zjednoczonych – w Waszyngtonie i Chicago. Pracowałem najpierw fizycznie jako robotnik budowlany. Przez 16 lat zbierałem pieniądze. Później założyłem radio i prowadziłem własną audycję informacyjno-rozrywkową.

Dziękuję za rozmowę

Trochę historii ROPCiO

W 1965 r. Andrzej i Benedykt Czumowie, Stefan Niesiołowski oraz Marian Gołębiewski zakładają konspiracyjną organizację “Ruch”, której celem jest odsunięcie od władzy partii komunistycznej i odzyskanie przez Polskę niepodległości. “Ruch” postuluje wolne wybory i stwierdza, że PRL jest zakamuflowaną formą sowieckiej okupacji. Jego działania skierowane są również do młodzieży o poglądach patriotycznych. Na integrację środowisk studenckich wpływa postawa o. Ludwika Wiśniewskiego. W latach 1971-72 prowadził on duszpasterstwa akademickie w Gdańsku, a w 1972-80 w Lublinie.
W czerwcu 1976 r. w proteście przeciwko podwyżkom cen wybuchają strajki. Rząd wycofuje się z podwyżek, ale strajkujących spotykają brutalne represje. W pomoc dla aresztowanych i zwalnianych robotników angażują się różne środowiska, w tym “Ruch”.
Na wiosnę 1976 r. powstaje, łącząca różne środowiska niepodległościowe, deklaracja “U progu”, a w październiku ukazuje się pierwszy numer pisma “U progu”. Jesienią 1976 r. niepodległościowcy wybierają skład “Rombu”, nieformalnego kierownictwa przyszłej konspiracyjnej organizacji pn. Nurt Niepodległościowy. Do “Rombu” wchodzą: Andrzej Czuma, Jan Dworak, Maciej Grzywaczewski i Leszek Moczulski.
26. marca 1977 r. powstaje Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela, będąy jawną formą działania organizacji Nurt Niepodległościowy. 30. kwietnia 1977 r. ukazuje się pierwszy numer pisma ROPCiO “Opinia”. Do połowy 1978 r. decydujący wpływ na jego kształt ma Leszek Moczulski. Po rozłamie Ruchu Obrony, w końcu 1978 r., “Opinia” redagowana jest przez grupę Andrzeja Czumy. Grupa Leszka Moczulskiego zakłada 1. września 1979 r Konfederację Polski Niepodległej.
7. maja 1977 r. przy ul. Szewskiej w Krakowie znalezione zostaje ciało Stanisława Pyjasa, studenta Uniwersytetu Jagiellońskiego, związanego z KOR-em, zamordowanego przez SB. Rozpoczynają się protesty środowisk KOR-u. 15. maja pogrzeb Pyjasa przekształca się w wielką manifestację, zakończoną powstaniem Studenckiego Komitetu Solidarności.
W październiku 1977 r. uczestnicy ROPCiO oraz członkowie Amnesty International: Emil Morgiewicz, Zbigniew Sekulski, Adam Wojciechowski i Andrzej Woźnicki przyłączają się do międzynarodowej akcji zbierania podpisów w sprawie uwolnienia więzionych za przekonania polityczne. To pierwsza tego typu akcja w PRL.
23. lutego 1978 r. z inicjatywy Kazimierza Świtonia powstają pierwsze Wolne Związki Zawodowe. Do Komitetu Założycielskiego wchodzą: Bolesław Cygan, Roman Kściuczek i Władysław Sulecki. W Gdańsku 29. kwietnia tegoż roku podobną organizację zakładają Krzysztof Wyszkowski i Bogdan Borusewicz. Działaniem tego środowiska był strajk w Stoczni w sierpniu 1980 r.
30. lipca w Ostrówku powstaje Tymczasowy Komitet Samoobrony Chłopskiej, założony przez Janusza Rożka związanego z ROPCIO.
W 60. rocznicę odzyskania niepodległości (11. listopada 1978 r.) uczestnicy ROPCiO organizują msze w intencji Ojczyzny i manifestacje patriotyczne. W obchodach w Krakowie bierze udział najstarszy żyjący generał II RP, uczestnik Ruchu Obrony Mieczysław Boruta-Spiechowicz..
29. lipca 1979 r. gdańskie środowisko młodych ROPCiO zakłada Ruch Młodej Polski – impulsem jest rozłam w Ruchu Obrony w końcu 1978 r. Największy wpływ na deklarację ideową RMP, ogłoszonej 18. sierpnia mają Jacek Bartyzel, Aleksander Hall i Arkadiusz Rybicki.
31. lipca 1979 r. ROPCiO (głównym sprawcą jest Wojciech Ziembiński) organizuje w Warszawie manifestację dla uczczenia rocznicy Powstania Warszawskiego. 3. października 1979 r. Andrzej Czuma i Kazimierz Janusz w kościele pw. św. Krzyża w Warszawie organizują z KOR-em głodówkę protestacyjną, w solidarności z przebywającymi w więzieniu czeskimi i polskimi opozycjonistami. 11. listopada 1979 r. ROPCiO przeprowadza w Warszawie manifestację w 61. rocznicę odzyskania niepodległości i kolejną w maju 1980 r. z okazji święta Konstytucji 3. Maja w Gdańsku przy udziale RMP i WZZ. Aresztowani zostają Tadeusz Szczudłowski z Ruchu Obrony i Dariusz Kobzdej z RMP. Wypuszczeni na wolność 9. sierpnia przyłączają się do strajku w Stoczni Gdańskiej. Obok nich są również Maciej Grzywaczewski z RMP, Aleksander Hall i Arkadiusz Rybicki. Władze rozpoczynają aresztowania. Zatrzymani zostają m.in. Kazimierz Janusz i Leszek Moczulski. W akcję protestacyjną przeciwko represjom włącza się “Solidarność”. Pod jej auspicjami powstaje Komitet Obrony Więzionych za Przekonania. W maju odbywają się w całej Polsce marsze w obronie więźniów politycznych. Uczestnicy ROPCiO czynnie włączają się w działania “Solidarności”. Oznacza to marginalizację aktywności Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. UG
Na podstawie publikacji “Ruch Obrony Praw”, pod redakcją Mateusza Sidora.

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *