Państwo w państwie


SATELITARNY

Obchodzimy w tym roku 20 lat nowej rzeczywistości społeczno-politycznej. Świętujemy wyzwolenie z absurdalnych czasów socrealizmu. Czy jednak do końca oswobodziliśmy się z niedorzeczności i ograniczeń, w które obfitowała poprzednia epoka? Sytuacja mieszkańców ul. Irzykowskiego 1 w Częstochowie dowodzi, że daleko nam jeszcze do normalności i nadal skazani jesteśmy na urzędnicze paradoksy AMBARAS

Przedmiotowy budynek na Rakowie – wcześniej hotel robotniczy dla pracowników Huty Częstochowa – mieści się obecnie w zasobach Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej TBS, który – co trzeba zaliczyć in plus – odnowił elewację budowli. Z nowej, estetycznej odsłony lokatorzy się cieszą. Z drugiej jednak strony stała się ona dla nich utrapieniem, gdyż Zarząd ZGM nie zezwala teraz na montaż telewizyjnych anten satelitarnych. – Na nasze pismo z 22 stycznia br. z prośbą o zainstalowanie anten do kierownika oddziału eksploatacji Wojciecha Hutnego otrzymaliśmy odpowiedź negatywną, niezawierającą żadnych uzasadnionych przyczyn. Stwierdził, że montaż jest niedopuszczalny, bo zniszczy elewację. Ale czy wywiercenie czterech dziur spowoduje jakieś szkody? – pyta Piotr Garbiec. Minęło pół roku, a problem jest nadal nierozwiązany.
Dyrektor eksploatacji ZGM TBS Jan Marek Krykowski uważa, że jego instytucja jedynie zarządza budynkiem, a właścicielem jest gmina Częstochowa i Wspólnota Mieszkaniowa i to ona jest adresatem prośby lokatorów.
Wspólnotę przy ul. Irzykowskiego 1 tworzy czterech właścicieli, pozostałe mieszkania, w liczbie 32, zajmują najemcy. Choć stanowią większość nie znajdują zrozumienia u Wspólnoty. – Nie możemy się zgodzić na montaż anten, bo zniweczy to efekty inwestycji i stracimy gwarancję. Poza tym to my, właściciele musimy płacić za remonty, lokatorów nie interesuje stan budynku. Renowacja pochłonęła duże fundusze. Dach kosztował 70 tysięcy złotych, elewacja 250 tysięcy – wylicza Stefan Pietras, przedstawiciel Wspólnoty. – A czy my nie płacimy za czynsz? Gdzie idą nasze pieniądze? Dlaczego tak się nas lekceważy? – ripostuje Garbiec.
Jedni najemcy, jak na przykład Ewelina i Dorota Groszek, podporządkowali się zakazowi. – Od wielu miesięcy trzymam antenę na szafie. Płacę abonament, bo muszę zgodnie z umową, a telewizji nie oglądam – mówi pani Dorota. Inni zdecydowali się złamać ograniczenie. – Przed remontem nie obowiązywał zakaz. Podpisaliśmy umowy z operatorami, więc anteny zainstalowaliśmy – wyjaśnia Marek Maciejewski.
Póki co sprzęt funkcjonuje. Lokatorzy obawiają się jednak, że w każdej chwili będą musieli je zdemontować. – I owszem. Najemca najpierw powinien zapytać się administratora, czy wolno, a nie zachowywać się jak dziecko, które obraża się, gdy nie dostanie loda – oburza się postawą sąsiadów Pietras.
Na zebraniu (w marcu br.) Wspólnota miała podjąć decyzję w sprawie. O spotkaniu, a tym bardziej o jego efektach, lokatorzy nie zostali powiadomieni. Dopiero nasza interwencja zmobilizowała ZGM i pod koniec maja mieszkańcy otrzymali pismo o możliwości podłączenia się do anteny zbiorczej. Ich radość z takiego rozwiązania szybko rozwiała cena. – Za podłączenie zażądano w oddziale eksploatacji 350 złotych. Nie stać nas na taki luksus. Prywatna antena satelitarna kosztuje 49 złotych – mówi oburzony Piotr Garbiec. – Poza tym do tej anteny-kołchoz nikt się jeszcze nie podłączył i najprawdopodobniej tak pozostanie. Pieniądze wydano na darmo – dodaje Marek Maciejewski.
– Dlaczego mieszkańcy muszą tak dużo płacić? – zapytaliśmy dyr. Krykowskiego.
– To nie my podpisaliśmy umowę – stwierdza.
– Ale chyba musieliście wyrazić zgodę?
– No tak. Wy, dziennikarze myślicie, że wam wszystko wolno – usłyszeliśmy odpowiedź.
– Ależ jest problem i my pytamy. Grzecznie. Zgodnie z prawem – wyjaśniamy.
Nasze dalsze drążenie tematu dyrektor uciął krótko. – Proszę przesłać zapytania e-mailem. Wysłaliśmy (15 czerwca). Potwierdzenie odbioru dotarło, ale odpowiedzi nie, choć czekaliśmy na nie grubo ponad tydzień. A zapytaliśmy o:
„Na jakiej podstawie mieszkańcy ul. Irzykowskiego 1 nie mogą podłączyć indywidualnych anten satelitarnych na zewnątrz budynku?; Z jaką firmą ZGM podpisało umowę na montaż anteny zbiorczej i na jakich warunkach?; Dlaczego podłączenie anteny jest tak drogie?; Jak wysoki ma być abonament za podłączenie do anteny zbiorczej?; Ilu mieszkańców ul. Irzykowskiego 1 korzysta już z anteny zbiorczej?; Dlaczego lokatorzy nie są powiadamiani o zebraniach Wspólnoty, na których rozpatrywane są ich wnioski?; Dlaczego 4-osobowa Wspólnota ma większe prawa niż dwudziestu paru najemców?; Jak Państwo odnosicie się do decyzji Komisji Europejskiej, która stwierdza, że nie można zabraniać obywatelom montowania na budynkach anten do odbioru programów satelitarnych?”
Sprawie przygląda się rzecznik praw konsumenta przy Urzędzie Miasta Wojciech Krogulec. „Osobiście nie podzielam stanowiska, że to uchwała właścicieli ma decydować, czy najemcy mogą korzystać z anten satelitarnych.” – tak pisał do Piotra Garbca. Bardziej zdecydowana jest w tej materii Komisja Europejska, która jednoznacznie stwierdza, że „nie można zabraniać obywatelom montowania na budynkach anten do odbioru programów satelitarnych”. Decyzja ta dotyczy również Polski. W analogicznej do przedstawionej wyżej sprawie toczył się proces w katowickim sądzie. Zarządca budynku przegrał.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *