Nieszablonowe działania


Od 19 lat zajmuje się kształtowaniem pozytywnego wizerunku gminy, a także powiatu częstochowskiego. Każdego roku organizuje kilkadziesiąt imprez adresowanych do całych rodzin. Cieszy się dużym autorytetem wśród mieszkańców gminy, jak również w środowiskach twórczych. Rozmawiamy z Mariolą Matysek – dyrektorką Gminnego Ośrodka Kultury w Olsztynie.

Na czym polega działalność olsztyńskiego Ośrodka Kultury?
– Nasza praca polega na realizowaniu wartościowych projektów kulturalnych i artystycznej edukacji, na stworzeniu ludziom możliwości rozwijania zainteresowań, kulturalnego spędzenia czasu. Kiedy widzimy, że jest na coś zapotrzebowanie, po prostu realizujemy to. Pewne zajęcia, które 10 lat temu cieszyły się dużym powodzeniem, z czasem stają się przeżytkiem kultury. W ich miejsce pojawiają się nowe formy. Ale są też takie, które nigdy nie umierają, do tych należą koła plastyczne czy recytatorskie. Chętnych do artystycznych występów w naszym regionie nie brakuje. Z nowych form realizowanych w Ośrodku, warto wymienić fan-cluby, koło szachowe, Gminny konkurs na “Tradycyjne ozdoby bibułkowe”. W tym ostatnim bierze udział aż 100 osób. Jeśli w dalszym ciągu mamy chętnych do uczestnictwa w konkursach, turniejach, rozgrywkach, to staramy się je organizować i wspierać.
Jakie imprezy zaproponował już w tym roku Ośrodek?
– Mieliśmy między innymi koncert chłopięcego chóru “Vocalis” z Zabrza, X Gminny Konkurs Recytatorski, X Jubileuszowy Marszobieg, wystawę osiągnięć sportowych mieszkańca Olsztyna Zdzisława Synoradzkiego, wystawę malarstwa mieszkanki naszej miejscowości, Anny Bednarek, XV Gminny Turniej Tenisa Stołowego, Koncert Muzyki Instrumentalnej, VI Przegląd Piosenki Ludowej, XV Gminny Konkurs Piosenki Przedszkolnej.
Jeśli mowa o najmłodszych, to czy do nich skierowana jest “specjalna oferta”?
– Nie robimy przedsięwzięć typu “Akcja Zima” czy “Akcja Lato”. Wszystkie zajęcia i imprezy kierujemy i do dzieci i do młodzieży i dorosłych. Dzięki temu w życiu kulturalnym Olsztyna uczestniczą całe rodziny, a nawet pokolenia. Zaletą jest to, że wszystkie imprezy odbywają się w niedzielę, dlatego każdy może stać się ich potencjalnym uczestnikiem. Wyznajemy zasadę, że “pracownik kultury pracuje wtedy, kiedy inni odpoczywają”.
A okres wakacyjny? Czy nie zakłóca normalnego rytmu życia kulturalnego olsztynian?
– W okresie wakacyjnym nie realizujemy form, którymi zajmują się instruktorzy w ciągu roku szkolnego. Przerwę w działaniu ma chór “Grazioso”, koło plastyczne, szachowe, ekologiczne. Nie ma też zajęć świetlicowych. Pojawiają się jednak dodatkowe formy, które uatrakcyjniają ten czas. Od 1991 roku adaptujemy pomieszczenia GOK-u na letnią galerię. Każdego roku prezentujemy tu malarstwo innego twórcy, zdarza się, że artyści sami “domagają” się kolejnych ekspozycji w naszym budynku. Jednak nie nastawiamy się tylko na wystawy malarskie, przygotowujemy także wystawy haftu, koronek, rzeźby, pucharów sportowych.
Ostatnio mogliśmy oglądać obrazy Jolanty Madej – mieszkanki Janowa. Jak dużym zainteresowaniem cieszyła się ta wystawa?
– Nie ukrywam, że miejsce, w którym prowadzimy działalność, jest bardzo atrakcyjne. To zapewne jeden z czynników, składających się na powodzenie wystawy, ale trzeba dodać, że twórczość Jolanty Madej jest wyjątkowa, prace są interesujące i mają bardzo dobrą oprawę, ich tematyka bliska jest mieszkańcom Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Z tych właśnie względów obrazy artystki cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Jakie wydarzenie artystyczne uważa Pani za wyjątkowe?
– Przygotowania do każdego wydarzenia kulturalnego są zupełnie inne, każde wydarzenie ma też odmienny charakter. Spotykam innych ludzi, staram się wprowadzić element zaskoczenia, by impreza nie stała się szablonową. Dzięki temu wszystkie uważam za wyjątkowe. Ale na pewno bardzo miło wspominam cały 1999 rok – Jubileusz 650-lecia Olsztyna.
A publiczność? Jak reaguje na to, co dzieje się w życiu kulturalnym Olsztyna?
– Dawniej publiczność można było zadowolić występem dowolnego zespołu, nawet nieprofesjonalnego. Dziś sytuacja zmieniła się. Widz stał się bardziej wykształcony, a co za tym idzie, bardziej wymagający. Ludzie mają świadomość, że nawet najlepszy zespół jest w stanie odwiedzić każde miejsce w Polsce. Widz wymaga więc coraz więcej, ale często nie da się sprostać jego oczekiwaniom, głównie ze względów finansowych.
Jak więc wygląda sytuacja finansowa Ośrodka?
– Dzięki Radzie Gminy Olsztyn, co roku, otrzymujemy środki pieniężne. Mamy pomoc ze strony sponsorów, współpracujących z nami organizacji i instytucji i wielu innych, życzliwych nam, ludzi. Żadna impreza od, co najmniej, kilku lat nie została odwołana z powodu braku finansów. Również, gdy zwracam się z prośbą do wójta Mariana Stępnia, zawsze spotykam się z pozytywną reakcją.
Czy działalność Ośrodka jest dokumentowana?
– Od 1991 roku prowadzę kroniki. Wiele osób może się w nich odnaleźć i powspominać dawne czasy…
W lipcu 2005 roku otrzymała Pani odznakę “Zasłużonego Działacza Kultury” przyznaną przez Ministra Kultury.
– Tak. To prestiżowe wyróżnienie dla mnie i instytucji, którą reprezentuję. Dedykuję je wszystkim uczestnikom imprez oraz dziękuję za ich udział i współpracę.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała

ANNA WOJTYSIAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *