W tym zespole jest chemia


Tomasz Lorek to niezwykle barwna postać. Znany jest jako wielki znawca i miłośnik speedway`a. Oprócz tego jest świetnym komentatorem i spikerem. Bardzo lubiany przez kibiców, działaczy oraz zawodników. Jego pasją jest Formuła 1 oraz tenis ziemny. Tomasz był obecny podczas konferencji prasowej, na której umowy z klubem podpisali Rune Holta i Krzysztof Słaboń. Jak powiedział prezes Marian Maślanka to nie ostatnia wizyta Lorka w Częstochowie. Korzystając z okazji postanowiliśmy zadać mu kilka pytań.

Prezes podczas konferencji wspomniał, że wracasz do Częstochowy. Czy znów będziesz bawił publikę podczas spotkań ligowych?
– Tak, będę prowadził spikerkę. Teraz kombinujemy, aby jak najwięcej terminów mi pasowało. Trzeba poustawiać cały kalendarz, by być na wszystkich najważniejszych meczach w Częstochowie. Oczywiście związane jest to ściśle z Formułą 1. To, że będę mógł tu pracować, jest dużą zasługą firmy Dreier.

W Częstochowie został zbudowany chyba dość ciekawy skład. Są doświadczeni zawodnicy tacy jak Holta, Karlsson czy Drabik. Obok nich jest młodość: Miturski, Woffinden i Bridger.
– Ryan Sullivan w zeszłym roku powiedział, że Częstochowa stoi na rozstaju dróg. Stać Włókniarza na zrobienie mega wyniku, czyli złotego medalu, albo będzie to model angielski, czyli atmosfera, klimat, wspólny duch drużyny. Okazało się, że w przyszłym sezonie będzie bez wielkich nazwisk z jednym fighterem Rune Holtą. Ten skład to takie tkanie materiału, by powstało coś fajnego, sensownego. Chodzi o to, by drużyna jechała na miarę swoich ambicji i możliwości. Wszystko właśnie poszło w tę drugą stronę. Oczywiście nie ma co się oszukiwać, że za tym stoją finanse. Wiadomo było, że nie ma szans na wielkie transfery. Z Gregiem i Nickim nie udało się zrobić złota. Tę ekipę stać na więcej w tym sensie, że będzie atmosfera, chemia, a to już coś znaczy. Przy nagromadzeniu gwiazd każdy był taką bezludną wyspą. Pamiętam, jak „Gapa” mówił, że nie było zespołu po pierwszym meczu półfinałowym, w którym Nicki zdobył 15 punktów, Greg też całkiem nieźle pojechał. Nie było interakcji, były dwa obozy: polsko- i angielskojęzyczny. To nie przynosiło żadnych efektów. Nie było w składzie ciepła, że ktoś w trudnych momentach rzuca się z pomocą. Tego brakowało. Teraz to jest. Po części wymuszone przez okrojone środki finansowe.

Na jaki wynik będzie stać tą ekipę?
– Marian (Maślanka – dop. red.) doskonale zdaje sobie sprawę, że to jest zespół, który będzie się bił o utrzymanie. Każdy inny wynik będzie mega niespodzianką. Bez względu na to, kto dołączy jeszcze do składu, bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że jest to drużyna, która będzie bronić się przed spadkiem. Na pewno nie na zasadzie, że z góry jesteśmy na straconej pozycji, że przyjeżdża do nas król, a my jesteśmy biednym poddanym. Każdy wyzwoli w sobie ambicję i wolę walki i pojedzie najlepiej, jak potrafi.

Rozmawiał

ROLAND

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *