Obrazy z szerokim malarskim gestem


Po wielu latach, tym razem z Galerii Of Art (Al. NMP 6), swoje prace w Częstochowie wystawia pejzażysta z Nowego Sącza – Wacław Jagielski. Na wystawie są obrazy inspirowane podróżami na Krym, do Wenecji oraz krajobrazy polskie.

Malarstwo Jagielskiego zachwyca. Czystością koloru, subtelnością przekazu i niuansami świetlnymi. Jest niepowtarzalne. Artysta tworzy wypracowaną przez siebie techniką, która nakazała mu odrzucić pędzle (używa je czasami do gruntowania), stąd maluje rękami. Z kolei doświadczenie z pracy konserwatorskiej zdecydowało, że nie stosuje oleju lnianego, co sprawia, że kolory zdecydowanie dłużej zachowują naturalność, intensywność i blask.
Detale w obrazach artysta dopracowuje narzędziami własnego pomysłu. – Często są to rzeczy codziennego użytku, jakaś łyżka, nóż, a w przypadku obrazów wielkoformatowych nawet narzędzia do tynkowania – mówi Wacław Jagielski. Jak dodaje jego malarstwo nie jest dokumentowaniem zjawisk. – Chcę pokazywać nastrój, wrażenia i klimat zjawisk. Przez lata jako konserwator zabytków, odtwarzałem precyzyjne dzieła starych mistrzów, dlatego teraz muszę odreagować, robić szeroki malarski gest – stwierdza.
Twórczość Wacława Jagielskiego jest swoistą retrospekcją z jego podróży do rozpalonej słońcem Grecji, zdominowanego feerią barw Meksyku, pełnego kontrastów Krymu czy nieskalanego współczesną architekturą Bakczysaraju, gdzie Mickiewicz pisał o fontannie płaczu. – Tamtejsze światło, żywe ostre kolory, intensywna zieleń przyrody, granat nieba zapadają trwale w wrażliwość artysty. Te doświadczenia automatycznie wpływają na zmianę palety, na stosunek do światła, koloru, cienia, akcentu w obrazie – mówi malarz.
Jednak dla Wacława Jagielskiego największą inspiracją jest polski krajobraz. – Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej. Tu się urodziłem i ten krajobraz czuję najbardziej, najbardziej jestem w nim szczery, bo o nim dużo wiem. Malując Meksyk, przekazuję wiedzę poznawczą, bez korzeni, tradycji, wrażenie bezpośredniego zetknięcia. A polski krajobraz mam w sobie. Dla mnie Chopin, polska wierzba, Podlasie, Małopolska, Mazury, Góry Świętokrzyskie zawsze będą najcudowniejsze. Każdy zakątek Polski jest niepowtarzalny. Te krajobrazy mogę przekształcać w nieskończoność – podkreśla. Natchnienia szuka nie tylko w przyrodzie. Inspirują go też muzyka, poezja, słowo, nawet ruch. Zrealizował cykle do opery, baletu, jazzu, do ulubionych muzyków – George’a Gershwina i Fryderyka Chopina. Zauroczony jest impresjonizmem, koloryzmem. Za swego mistrza uważa Vincenta van Gogha, ale wzrusza go również malarz nowosądecki – Bolesław Barbacki, zamordowany przez Niemców w czasie drugiej wojny światowej.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *