Przed pojedynkiem w Tauron Włókniarz-Cellfast Wilki. „Chcemy zrobić swoje i ucieszyć częstochowską publikę”


Zapowiada się kolejny emocjonujący weekend na żużlowych torach. W jednym ze spotkań 5. kolejki PGE Ekstraligi Tauron Włókniarz Częstochowa podejmie zespół beniaminka, Cellfast Wilków Krosno. Dojdzie do tego w piątek (5 maja) o godzinie 18.00. Przed tym meczem – na czwartkowej konferencji prasowej w siedzibie częstochowskiego klubu – głos zabrali przedstawiciele gospodarzy, menadżer Jarosław Dymek oraz Jakub Miśkowiak.

Kierownik „Lwów” wyrażał się w pozytywach na temat gości z województwa podkarpackiego. Przyznał, że ich tegoroczna postawa nie jest zaskoczeniem dla częstochowian. – Wiemy, że w okresie transferowym Wilki dosyć znacząco się wzmocniły. Pozyskały przecież Jasona Doyle’a czy Krzysztofa Kasprzaka. Dość ciekawie prezentuje się formacja młodzieżowa tej drużyny. Do tego zawodnik, który tak mocno ubiegał się o Ekstraligę, a więc Andrzej Lebiediew udowadnia swoją wartość rynkową. Widać, że odnajduje się w Ekstralidze. Powiem szczerze, że troszeczkę zaskakuje mnie postawa Vaclava Milika. Zdajemy sobie sprawę, że ten chłopak potrafi jeździć, ale nie spodziewałem się, że będzie punktował na aż tak wysokim poziomie. Ogólnie rzecz biorąc, można było zakładać, że Wilki będą jeździły skutecznie, sprawiając kłopoty niejednej drużynie i nie tylko na domowym torze.

Jarosław Dymek podkreślił, iż koncentracja w jego teamie musi być przez cały okres trwania pojedynku. Dodatkowo zaznaczył, że wnioski po wszystkich rozegranych dotąd potyczkach zostały wyciągnięte. – Koncentracja od początku do końca. Wnioski natomiast są wyciągane po każdym meczu czy to dobrym czy też mniej udanym. Po to mamy spotkania w klubie i rozmawiamy, aby eliminować błędy, prowadzić wszystko ku dobremu. Dużo dyskutujemy. Wilki są nieobliczalne, ale chcemy zrobić swoje i ucieszyć częstochowską publikę.

Członek sztabu szkoleniowego „Biało-Zielonych” wypowiedział się także na temat Kacpra Woryny. – Chciałbym, żeby te zawody przejechał cało i zdrowo, bo ma w tym sezonie wyjątkowego pecha. A jeśli już nic się nie wydarzy, to myślę, że udowodni swoją wysoką klasę i zacznie punktować na takim poziomie, jakiego oczekuje zarówno on sam, jak i my wszyscy w klubie. – stwierdził Dymek, który jednocześnie poinformował, że występ niespełna 27-letniego zawodnika nie jest zagrożony – Desygnowanie Kacpra pod numerem dziesiątym jest całkowicie przemyślanym manewrem. Jest on poobijany, bo – nie ma co ukrywać – zaliczył konkretny upadek we Wrocławiu. Ale ogólnie jest z nim ok i nic strasznego się nie dzieje.

Oceny rywalizacji częstochowsko-krośnieńskiej podjął się również Jakub Miśkowiak. – Myślę, że będzie to takie starcie, jak każde. W Ekstralidze nie ma słabych drużyn. Każdy chce przyjeżdżać i wygrywać. Na pewno jest to bardzo dobra drużyna (Cellfast Wilków Krosno – przyp. red.). Ma dobrych zawodników. Ale my też jesteśmy bardzo mocni i myślę, że pokażemy to już w piątek.

Ostatnie rezultaty popularnego „Miśka” wskazują na to, że jego dyspozycja zaczyna się stabilizować. Czy może to zatem oznaczać, że kryzys formy, jaki miał podczas dwóch pierwszych tegorocznych meczów ligowych, już go ominął? – Uważam, że moja forma idzie w górę i życzyłbym sobie, żeby była ona jeszcze wyższa. To nie jest jeszcze to, czego od siebie oczekuję. Jest jednakże coraz lepiej. Dogaduję się z motocyklami, staram się dokonywać odpowiednich przełożeń, żeby mieć dobrą prędkość. Mam więc nadzieję, że ten kryzys jest już za mną.


Tauron Włókniarz Częstochowa:

9. Leon Madsen
10. Kacper Woryna
11. Maksym Drabik
12. Jakub Miśkowiak
13. Mikkel Michelsen
14. Kajetan Kupiec
15. Szymon Wolski
16.

Cellfast Wilki Krosno:
1.
 Krzysztof Kasprzak
2. Vaclav Milik
3. Jason Doyle
4. Mateusz Świdnicki
5. Andzejs Lebedevs
6. Krzysztof Sadurski
7. Denis Zieliński
8.

Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *