WODY PODZIEMNE


Czternasty raz Częstochowa była stolicą polskiej hydrogeologii. Dzięki konsekwentnej pracy naszej specjalistki z hydrogeologii, pani Elżbiety Kowalczyk z Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, kolejna konferencja z cyklu “Problemy wykorzystania wód podziemnych w gospodarce komunalnej” zgromadziła najwybitniejszych w kraju znawców tego przedmiotu. Tradycyjnie, oprócz Urzędu Wojewódzkiego, organizatorami spotkania był częstochowski oddział Polskiego Zrzeszenia Inżynierów i Techników Sanitarnych oraz koło zakładowe PZIITS przy “Wodociągach Częstochowskich”.
Spotkanie miało miejsce 11-12 kwietnia w sali BGŻ.
Tematem konferencji było gospodarowanie zasobami wód podziemnych. Aby jednakże mówić o właściwym gospodarowaniu trzeba uściślić, co to są wody podziemne. Prof. Antoni Kleczkowski zauważył, że nawet w “Słowniku hydrogeologicznym” nie udało się uzgodnić jednolitego hasła tłumaczącego to określenie. W jednym znaczeniu (Stefana Krajewskiego) wody podziemne obejmują wody podpowierzchniowe, w drugim, węższym (Kleczkowskiego) – to część wód podpowierzchniowych występująca poniżej zwierciadła wód. Wątpliwości budzi też pojęcie zasobów wód. Dlatego częściej mówi się o ilości wód zmagazynowanych (retencja) lub krążących. Znaczenie dla człowieka mają zasoby wód lądowych o niskiej mineralizacji.
Zużycie roczne wody wynosi ok. 11 km sześć. rocznie. Jak w stosunku do tego wyglądają nasze zasoby wód podziemnych. Bronisław Puczyński z Państwowego Instytutu Geologicznego ocenia łączne zasoby odnawialne użytkowych systemów wodonośnych na ok. 18 km sześć. (plus minus 3 km). Pierwsze badania zasobów regionalnych opracowane przez Instytut Geologiczny ustaliły zasoby zwykłych wód podziemnych na 37 km sześć. Dominujący w nich był udział pięter wodonośnych kenozoiku (57% czwartorzęd i 14% trzeciorzęd), istotną rolę odgrywały piętra mezozoiku (17% kreda, 6% jura, 5% trias). Około 1% stanowią wody starszych formacji – paleozoiku i protozeiku.
Weryfikacja i uaktualnienie zasobów regionalnych odbywało się przy pracy nad atlasem hydrogeologicznym Polski w latach 1982-95 sporządzonym w skali 1:500 000. Wyniki wykazały konieczność dodatkowego uściślenia, z tym łączyły się kolejne prace nad mapą w skali 1:50 000. Do końca 2001 r. rozpoznano 108 tys. km kw. (1/3) powierzchni Polski. Suma ustalonych zasobów wyniosła 11 km sześć. Za trzy-cztery lata gotowa dokumentacja pozwoli na stworzenie szczegółowej regionalizacji, klasyfikacji i charakterystyki użytkowej poziomów wód podziemnych. Umożliwi to stworzenie programu ochorny Głównych Zbiorników Wód Podziemnych. W przedstawionych przez Puczyńskiego rozpoznanych zasobach dyspozycyjnych znajdujemy m.in. zlewnię górnej Liswarty (pod obszarem 2660 km kw. znajdują się szacowane na 337 980 m sześć. wody czwartorzędu, trzeciorzędu, jury i triasu) oraz rejon Lubliniec – Myszków (obszar 1526 km kw. z 193 tys. m sześć. wód triasowych).
“Strategicznymi celami gospodarki wodnej każdego kraju jest zapewnienie trwałego i racjonalnego zaspokajania bieżących potrzeb gospodarki komunalnej, przemysłu i rolnictwa, oraz każdego obywatela. Zasadniczym warunkiem realizacji tych celów jest konieczność zachowania stanu ilościowego i jakościowego zasobów wodnych i ich wykorzystanie zgodnie z zasadami zrównoważonego rozwoju” – mówi Andrzej Szczepański z Zakładu Hydrogeologii i Ochrony Wód AGH w Krakowie. Za pozytywny proces uznał spadek zużycia wody z 16 km sześć. w 1986 do 11 km w 2001 r. Powstrzymana została także degradacja jakości wód powierzchniowych. Niestety w coraz większym stopniu degradowana jest jakość wód podziemnych poprzez wnikanie zanieczyszczeń z powierzchni ziemi. “Jest rzeczą bezsporną, że obecnie mimo uchwalenia Prawa wodnego i kilku innych ustaw, Polska nie posiada jasno sprecyzowanej strategii gospodarki wodnej” – uważa profesor. – “Obowiązujące przepisy prawne nie są w pełni dostosowane do rozwiązań organizacyjnych obowiązujących w Unii Europejskiej, chociażby w zakresie zarządzania wodą czy też standardów jakości wody”. Szczepański przypomniał ustalenia II Światowego Forum Wodnego (Haga, rok 2000). “Podstawową zasadą współczesnej gospodarki wodnej jest ochrona ekosystemów zagrożonych przez zanieczyszczenie wód oraz zmiany naturalnego reżimu hydrologicznego. Istotnym elementem jest doprowadzenie do sytuacji, w której w perspektywie najbliższych dwóch lub trzech dekad będziemy dysponować wystarczającą ilością bezpiecznej, czystej i zdrowej wody, która w pełni zaspokoi potrzeby środowiska przyrodniczego oraz potrzeby ludzi żyjących w stabilnych społeczeństwach regionu”.
Polska przyjęła, w ramach negocjacji z UE, obowiązek wdrożenia do 31 XII 2002 r. Dyrektywy Wodnej UE. “Wydaje się jednak, iż realizacja zadań określonych w tych dokumentach w zakresie gospodarki wodnej, w zdecydowanej większości będzie niemożliwa” – uważa prof. Szczepański. – “Głównym czynnikiem uniemożliwiającym lub ograniczającym realizację przyjętych założeń jest prozaiczny brak środków finansowych na realizację rozwiązań prawnych i organizacyjnych”. Profesor przypomniał, że realizacja przyjętych (zgodnych z prawem UE) ustaw jest zawieszana lub przesuwana w czasie (np. utworzenie Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej). Wiele do życzenia ma egzekucja prawa. Brak jest wdrożeń projektów “Warunków korzystania z wód dorzeczy” – podstawowego instrumentu zarządzania wodami.
Ustanowiono strefy ochronne jedynie dla 40-45% ujęć mimo, iż ustawa “Prawo górnicze i geologiczne” nakazywało zakończenie tej procedury do końca 1996 r. Stałe jest niedofinansowanie zadań z zakresu gospodarki wodnej. Szacowane potrzeby gospodarki wodnej wynosiły w 2001 r. ok. 2 mld zł, znalazły one pokrycie tylko w 46% (ok. 930 mln zł z wszystkich źródeł finansowań). “Gospodarka wodna znalazła się poza priorytetami narodowego i wojewódzkich funduszy ochrony środowiska. Z tego obszaru dofinansowywano jedynie ochronę wód powierzchniowych – budowę oczyszczalni ścieków, rozbudowę sieci kanalizacyjnej” – mówił prof. Szczepański. – “Przyszłość gospodarki wodnej w Polsce można upatrywać w dostosowaniu do wymogów Dyrektywy Wodnej UE oraz zbliżaniu się do polityki regionalnej i samorządów terytorialnych wszystkich szczebli. Wspólnota bowiem interesów gospodarki wodnej i rozwoju regionalnego jest duża, zależności wzajemne”.
Prawo mamy dobre, gorzej z jego egzekucją – taki był ton nie tylko wystąpienia prof. Szczepańskiego. Zmiany prawne, kluczowe dla hydrogeologii, przedstawili na konferencji Marian Ciechanowski i Henryk Jezierski z Departamentu Geologii i Koncesji Geologicznych. Najistotniejsze były nowelizacje ustawy “Prawo geologiczne i górnicze” z 2001 oraz nowa ustawa “Prawo wodne”. Dyrektor departamentu MŚ Henryk Jezierski mógł z dumą podkreślić, że wraz z wejściem w życie zmian w prawie geologicznym zostały wprowadzone wszystkie rozporządzenia wykonawcze. Niestety tak dobrze nie jest w przypadku “Prawa wodnego”. Do ważniejszych zmian w tym prawie należy:
– uregulowanie obszarowego zarządzania zasobami wodnymi (utworzenie Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej); urzędowi temu powierzono m.in. obowiązek bilansowania wód podziemnych w formie katastru wodnego
– określenie, że zaspokojenie wodami podziemnymi potrzeb własnego gospodarstwa jest możliwe bez pozwolenia wodno-prawnego, jeżeli urządzenie do poboru wody ma wydajność mniejszą niż 5 m/d przy głębokości studni nie przekraczającej 30 m
– powołane zostały dwie służby – hydrologiczna i hydrogeologiczna (tę ostatnią pełni Państwowy Instytut Geologiczny)
– pozwolenie na pobór wód podziemnych, ustanawianie stref ochronnych oraz opracowywanie warunków korzystania z wód regionu wodnego i zlewni powinny być oparte na wynikach dokumentacji hydrologicznej
– obowiązek uzyskania pozwolenia wodno-prawnego w przypadku długotrwałego obniżenia lub piętrzenia poziomu zwierciadła wody podziemnej
– możliwość cofnięcia bez odszkodowania pozwolenia wodnoprawnego, gdy zasoby wód podziemnych uległy zmniejszeniu w sposób naturalny
– zniesienie obowiązku rejestracji studni.
Poszukiwanie, rozpoznawanie i wydobywanie wód leczniczych, termalnych i solanek jest możliwe po uzyskaniu koncesji od Ministra Środowiska. Podobnie koncesji wymaga wtłaczanie do górotworu wód pochodzących z odwodnienia zakładu górniczego. Wprowadzone zostały opłaty eksploatacyjne (2,03 zł za m sześć. solanek, 2,07 zł – wód leczniczych, zerowa stawka za wydobycie wód termalnych).
Nowe rozwiązania prawne są przystosowaniem polskiego prawa do Dyrektywy Wodnej UE. Czy jednak prawo to będzie egzekwowane? Na razie złym znakiem jest odroczenie powołania Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej.
Większość referatów przedstawionych na konferencji dotyczył przykładów konkretnych prac związanych z szacowaniem bilansu wód podziemnych. Była to cenna wymiana doświadczeń między fachowcami. Tak jak i na poprzednich konferencjach wiele uwag w dyskusji dotyczyło lekceważenia roli wód podziemnych w polityce regionalnej. Cenna tu była uwaga prof. Szczepańskiego – podkreślił pewien paradoks województwa śląskiego. Wydaje się ogromne sumy – kilkaset milionów złotych – na budowę i uzdatnienie wody pitnej dla Górnego Śląska pochodzącej ze zbiorników powierzchniowych (Dziećkowice i Goczałkowice). Równocześnie marnotrawione są cenne, czyste i zdrowe zasoby wód triasowych pochodzące z kopalni. Jest to po prostu błąd w wyborze strategii, niedocenienie wagi złóż znajdujących się pod powierzchnią ziemi.
Na szczęście to niedocenianie nie dotyczy Częstochowy. U nas mocne jest już przekonanie, że najcenniejszym surowcem pod ziemią regionu jest zbiornik jurajskiej i triasowej wody pitnej. Dlatego właśnie nasze miasto jest dobrym gospodarzem tej – jednej z najważniejszych dla hydrogeologów – konferencji.

JAROSŁAW KAPSA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *