„Kolaże uczuć”


POWRÓT Janiny Plucińskiej-Zembrzuskiej

„Kolaże uczuć” – to tytuł wystawy Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza, inspirowanej twórczością częstochowskiej malarki Janiny Plucińskiej-Zembrzuskiej (1922-1987), którą pokazano 9 kwietnia br. w Ratuszu w Muzeum Częstochowskim. Wydarzenie warte szczególnego odnotowania, jako że Janina Plucińska-Zembrzuska była artystką wyjątkową. Obdarzona niepoślednim talentem, kobieta o niezwykłej skromności, całkowicie oddana rodzinie oraz sztuce, która stała się dla niej polem do artystycznej kreatywności i poszukiwań.

Janina Plucińska-Zembrzuska swą prostotę życia i piękno ducha przekładała na twórczość. Jej prace świadczą o wysokim kunszcie warsztatowym i głębokim przesłaniu artystycznym. Miała to wielkie szczęcie, że arkana sztuki od najmłodszych lat poznawała pod okiem wielkich artystów. W czasie okupacji byli to: Władysław Rudlicki oraz Stanisław i Wojciech Barylscy. Tuż po wojnie w Wolnej Szkole Sztuk Pięknych jej nauczycielami byli kolejni luminarze: Wanda Wereszczyńska, Henryk Hess czy Władysław Wagner. W Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych współpracowała z Henrykiem Klejmanem, a w Hucie „Bierut” w kole plastycznym z Jerzym Pogorzelskim. Swoje prace pokazała na ponad stu wystawach. Mimo że sama nigdy nie zabiegała o zaszczyty i splendory, dwukrotnie otrzymała Nagrodę Miasta Częstochowy, w latach 1958 oraz 1964. W roku 1984 uhonorowano ją medalem miasta Częstochowy, a w 1967 Nagrodą Klejmana. W roku 1987 otrzymała Złoty Krzyż Zasługi oraz odznakę Zasłużony Działacz Kultury. Wyróżnienie spotkało ją też już po śmierci – kiedy Częstochowskie Stowarzyszenie Plastyków Nieprofesjonalnych ustanowiło nagrodę jej imienia, jako największe wewnętrzne wyróżnienie Stowarzyszenia. Pierwsze w 1989 roku przyznano Feliksowi Wolnowskiemu. Potem, co trzy lata, otrzymali je: Dorota Szczepańska, Małgorzata Domańska, Irena Binert, Wiktor Gładysz, Stefania Gąsior, Lidia Grzelczak, Krystyna Puch, Stanisław Spaunbauer i Zygmunt Kruk.
„Najsilniejszą inspiracją dla twórczości Janiny Plucińskiej-Zembrzuskiej był człowiek, a właściwie jego przeżycia. Nie interesowało jej oddanie fizycznych cech malowanej postaci. – Chciała zajrzeć do wnętrza duszy, jednocześnie obnażała swoją. A emocje te – nie zawsze są przyjemne, przyjazne, ciepłe i ładne. Z jej prac na przemian z miłością i czułością wylewa się cierpienie, ból, lęk i troska” – pisze Joanna Półka z Muzeum Częstochowskiego.
W twórczości Plucińskiej-Zembrzuskiej dużo miejsca zajmują przedstawienia dzieci – najczęściej jej własnych. Miała ich szóstkę. Inspirowała ją także kobiecość, tu trzeba wymienić cykle: „Baby”, „Golgota” i :Żałobnice”. Kobiecie nadała wymiar symboliczny, budując jej posąg jako matce i żonie. Uczucie miłości, potrzebę opieki wyrażała przedstawiając siebie obejmującą swoje dzieci wielkimi dłońmi oraz siebie w objęciach męża – cykle „Miłość” oraz „Uścisk miłości”. Nie pozostawała obojętna na naturę. Malowała pejzaże, martwą naturę. Eksperymentowała z kolorami, bawiła się kreską, kształtem.
Ważne miejsce w jej kolekcji zajmują obrazy olejne na płótnie, ale malowała też na płytach pilśniowych, kartonach, deskach, kliszach. Jej ulubioną formą były kolaż, który dawał jej pole do eksperymentowania z fakturą. Bardzo charakterystyczne są jej prace malowane na gazetach. Używała do tego najczęściej gwaszu lub tempery w kolorystyce czarno-białej. Rysowała też ołówkiem, węglem, tuszem. Nieobce jej były litografie. Aluminiowe reliefy stały się w pewnym momencie życia jej wizytówką.
– Owocem owej dociekliwości artystki w poszukiwaniu różnych form wypowiedzi jest doskonała technika, jaką sobie wypracowała na przestrzeni tych wszystkich lat. Każde tworzywo i narzędzie, jakim się posługiwała, opanowała perfekcyjnie. Poszukiwała nowych form wyrazu, wciąż jednak pozostając konsekwentną w przekazie: poruszającym, niezwykle kobiecym i bardzo dla niej charakterystycznym. Można z całą odpowiedzialnością zaryzykować stwierdzenie, że wyjątkowy charakter jej prac czyni ją jedną z najciekawszych artystek nieprofesjonalnych, nie tylko w Częstochowie, ale i w całym kraju – konkluduje Joanna Półka.
Na wystawie w Ratuszu zaprezentowano prace dziewiętnastu artystów. Na uwagę zasługują artystyczne wariacje autorstwa: Małgorzaty Sętowskiej, Marii Cieślak-Gurgul, Ewy Powroźnik, Ireny Młynarczyk czy Elżbiety Ginał. Z pewnością rarytasem jest obraz Stefanii Gąsior – pejzaż malowany wspólnie z Janiną Plucińską-Zembrzuską.
Na spotkanie wernisażowe przybyła rodzina Janiny Plucińskiej-Zembrzuskiej: córka Hanna Szwedowska, synowa Kwiryna Plucińska, wnuczka Joasia i prawnuczka Małgosia. – Mama była bardzo ciepłą i skromną osobą. Rodzina i sztuka były treścią jej życia. W każdej wolnej chwili tworzyła – mówi córka Hanna Szwedowska.

Wystawa w Muzeum Częstochowskim zainspirowała Ewę Tkaczyńską –właścicielkę Galerii Of Art w Częstochowie przy A. NMP 6 do prezentacji prac Janiny Plucińskiej-Zembrzuskiej. Wernisaż miał miejsce 9 maja br. Prace wybitnej artystki, niezwykle nowatorskiej można podziwiać do 31 maja br. Ekspozycja prezentuje spektrum działań Janiny Plucińskiej-Zembrzuskiej: dzieła malarskie, kolaże, reliefy, rysunek, które emanują symboliką, ciepłem i miłością, bólem i smutkiem oraz urodą świata. Na wernisaż przybyła rodzina, przyjaciele rodziny i wielbiciele talentu artystki.

Fot Plucińska
Na wernisaż wystawy do Muzeum Częstochowskiego przybyła rodzina artystki, przyjaciele i twórcy ze Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *