WYWIAD. Krystyna Szwajkowska w nowej odsłonie


26 czerwca 2015 r. w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie miał miejsce wernisaż wystawy prac prof. AJD, dr hab. Krystyny Szwajkowskiej. Ekspozycję pod nazwą „Struktury życia” buduje 41 najnowszych prac artystki, wykonanych techniką litografii. Można je podziwiać jeszcze do 26 lipca br.

Rozmawiamy prof. AJD Krystyną Szwajkowską, doktorem habilitowanym sztuk plastycznych w zakresie grafiki, autorytetem w dziedzinie litografii.

Nowa wystawa. Czy nowy początek?
– Wystawa wiąże się z nowym cyklem prac, który realizuję od 2013 roku, po trzyletniej przerwie związanej z bolesnymi sprawami osobistymi. Staram się też prezentować w Miejskiej Galerii Sztuki moje aktualne działania. Ostatnią wystawę miałam w 2007 roku, poprzednią w 2002. I rzeczywiście przedstawiłam obecnie całkowicie coś odmiennego. Wszyscy kojarzą mnie z Jurą, amonitami, ale teraz przyrodę wykorzystuję w innym kontekście.

Tytuł wystawy „Struktury życia” nasuwa jednak skojarzenie z przemianami w przyrodzie, z życiem…
– Również w „Strukturach życia”, jak „Historii naturalnej”, odnoszę się bezpośrednio do człowieka. Tu jednak postaci człowieka nie ma, ale jest wiele antropomorficznych odniesień. To, co wykorzystuję z przyrody, służy mi do obrazowania życia człowieka, jego przeżyć, emocji, uczuć. Prace ilustrują abstrakcyjne pojęcia i stąd bierze się ich abstrakcyjny charakter. Pojawiają się intensywne i nasycone kolory, stąd obrazy są bardziej energetyczne i ekspresyjne. Przewija się w tych pracach myśl tworzenia czegoś nowego, co odnosi się zarówno do mojej twórczości jak i życia. Cały czas mam poczucie, że dopiero coś rozpoczęłam. Zmianę w życiu osobistym, strukturze myślenia, osobowości… Czasem człowiek musi przewartościować swoje życie, zmienić stosunek do świata, do tego, co robi. Myślę, że teraz jakby z większym luzem podchodzę do pracy artystycznej i mojej obecności na Ziemi. Prace w pewien sposób odzwierciedlają moją prywatność, ale myślę, że są one uniwersalne w swym przekazie i przesłaniu. Każdy z nas ma swoją prywatność, własne intymne przeżycia, a z drugiej strony każdy z nas ma podobne uczucia, emocje. Stąd te struktury życia, te wszystkie składowe życia, które występują we wzajemnych relacjach, konfiguracjach, odpowiadają sobie nawzajem.

Cykl jak mówi Pani jest dopiero rozpoczęty..
– Mam pomysły na kolejne prace.

Jak one powstają?
– Przygotowuję najpierw kilka kolorowych szkiców, zrobionych akwarelą czy tuszem. Są one miniaturami tego, co powstaje potem w litografii, choć nie trzymam się niewolniczo opracowanego zarysu. Jest on jedynie zapisem mojego pomysłu, który potem interpretuję.

Czy wystawa będzie pokazana w innych galeriach?
– Rozmawiam z panią z Mazowieckiego Centrum Kultury, które organizowało już moją wystawę w Warszawie w Galerii Freta. Plany są na jesień, lub początek przyszłego roku.

Pani twórczość jest wielopłaszczyznowa. Spod Pani ręki postało kilka arcyciekawych cyklów. Jak planuje Pani swój image artystyczny? Czy jest to przemyślana ścieżka, czy efekt spontanicznej reakcji na otaczający świąt, życie…
– Myślę, że jest i tak, i tak. To droga przemyślana, ale również naznaczona mocnymi akcentami spontaniczności. Sztuce towarzyszy przypadek, nagła inspiracja i wówczas powstają prace wokół tego tematu, który – jak to zwykle bywa – wciąga głębiej. Potem powstaje większy plan, który chcemy rozwinąć, bo w głowie powstają kolejne obrazy. Tak jak to jest teraz ze „Strukturami życia” i tak było wcześniej z „Historią naturalną”, „Portretami kamieni” czy „Samotnymi ludźmi”. Lubię też łączyć cykle, stąd w „Strukturach życia” pojawiają się prace cyklów „Nasze drzewo” i „Nasz krajobraz”. „Struktury życia” są bardziej energetyczne, emocjonalne, bardziej wesołe. Więcej jest ruchu. Poprzedni cykl „Historia naturalna” był w nastroju melancholijnym, a obrazy bardziej statyczne.

Pani twórczość dotyka natury, jest z nią jakby nierozerwalnie związana. Czy na takie ukierunkowanie twórcze wpływa technika litografii?
– Zapewne litografia prowokuje do takich działań, które z naturą są związane, przecież kamień, który jest skałą osadową, jest jej podstawowym elementem. Ale nie skończyłam zainteresowania Jurą, zawsze będzie ona moją inspiracją. Odbywają się przecież stałe plenery na Jurze i nadal w nich będę uczestniczyć. Jura jest kopalnią pomysłów, więc ten cykl jurajski – jak nazwę swoją twórczość – jest nieustająco otwarty.

Jest Pani niezwykle kreatywną twórczynią. Bogactwo Pani dorobku imponuje. Czy w swej artystycznej inspiracji czerpie Pani także z mistrzów malarstwa?
– Moje prace są autorskie, ale może do końca nie jest prawda, bo oglądamy na co dzień mnóstwo różnych dzieł, które mogą mieć wpływ na nasze postrzeganie. Te zapamiętane obrazy tak się miksują w naszej podświadomości, że nie jesteśmy w stanie oddzielić tych bodźców od osobistych doznań, przemyśleń. Na pewno jednak nigdy nie stosowałam metody odwzorowania czegoś, co mi się podobało.

Kiedy zaczęła się Pani artystyczna przygoda z litografią?
– W 1993 roku, kiedy prof. Grzegorz Banaszkiewicz wrócił ze stypendium w Belgii i zorganizował w naszym Instytucie pracownię litografii. Na początku nie mieliśmy sprzętu, tylko prasę offsetową. Postanowiłam się litografii nauczyć, wówczas wykonywałam prace w technikach graficznych druku wklęsłego – akwaforty i akwatinty oraz w rysunku. Otrzymałam stypendium w Antwerpii i tam uczyłam się litografii pod okiem najznakomitszej profesor – Ingrid Ledent, uznanej w świecie artystki, wielokrotnie nagradzanej. To osoba bardzo charyzmatyczna, która na mocno wpłynęła na moją postawę twórczą. O Pani Profesor wspominam, w swojej książce „Litografia – tradycja i współczesność”, która ukazała się w 2007 roku. W ubiegłym roku światło dzienne ujrzała moja kolejna książka: „Litografowie polscy XXI wieku. Współczesna sztuka litografii w Polsce”. Zaprezentowałam w niej sylwetki – oczywiście subiektywnie wybrane – młodych twórców, którzy swoją drogę artystyczną rozpoczęli w XXI wieku.
Grafika ma przyszłość, jest duży nabór w Instytucie. Są studenci, którzy katorgę przeżywają przy litografii, ale są i tacy, którzy po pierwszych trudach, po poznaniu techniki warsztatu – stają się fanami litografii i widzą, że otwierają się przed nimi wielkie możliwości.

Co takiego wyróżnia litografię od innych technik graficznych?
– Litografia nie daje ograniczeń jak inne techniki graficzne. Dodatkowo w litografii kumulują się inne techniki. Praca na kamieniu odbywa się w sposób naturalny, rysujemy na nim jak na papierze, ale możemy malować tuszem, kredką, piórkiem, może mieć charakter malarski, można nakładać transparentne kolory, które się przenikają. Maluje się pędzlem. W tej technice widzimy od razu co rysujemy.
Formaty obrazów nie są zbyt duże. Z prozaicznego powodu. Litografię tworzy się na kamieniach, a bardzo duże są oczywiście bardzo ciężkie, i to niesie pewne ograniczenia. Największy obecnie, na którym pracuję, ma płaszczyznę wielkości 70 na 60 cm i jego waga sięga ponad 50 kilogramów. Ale można tworzyć prace zbudowane z różnych plansz, co daje obraz o znacznie większych wymiarach. Na wystawie na przykład jest obraz złożony z ośmiu plansz, czyli ma długość ponad 6 metrów.

A jaką kondycję musi mieć artysta litograf?
– Musi się fizycznie dobrze czuć, nie może być słabeuszem. Może nie wyglądam na tytana, ale mam krzepę i siłę. Zresztą do każdej twórczości potrzebna jest siła. Wielogodzinne stanie przy sztaludze, poprawianie, to jest to męczące fizycznie, ale oczywiście nie nużące.

Dziękuję za rozmowę
URSZULA GIŻYŃSKA

Krystyna Szwajkowska ukończyła Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Częstochowie (obecnie Akademia im. Jana Długosza), kierunek: wychowanie plastyczne. Dyplom z grafiki artystycznej zrealizowała w 1982 r. pod kierunkiem prof. Ryszarda Osadczego. W 1996 r. otrzymała stypendium naukowe rządu Belgii i odbyła półroczne studia w Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Antwerpii, pogłębiając wiedzę z zakresu litografii w pracowni prof. Ingrid Ledent.
Jest doktorem habilitowanym sztuk plastycznych w zakresie grafiki, pracuje na stanowisku profesora nadzwyczajnego w Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie na Wydziale Sztuki w Instytucie Sztuk Pięknych w Katedrze Grafiki.
Autorka książek: „Litografia – tradycja i współczesność”, 2007 i „Litografowie polscy XXI wieku. Współczesna sztuka litografii w Polsce”, 2014, laureatka znaczących nagród i wyróżnień artystycznych, uczestniczka wystaw w kraju i za granicą. Prace artystki znajdują się między innymi w zbiorach Państwowego Muzeum na Majdanku w Lublinie, w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie, w Centrum Graficznym Fransa Masereel’a w Kasterlee w Belgii, w Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie, w Muzeum Częstochowskim oraz w zbiorach prywatnych w Polsce i za granicą.

więcej prac na stronie; https://www.facebook.com/archegaleria?fref=ts
oraz www.galeria-arche-art.pl

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *