Matematyk humanista


MŁODZI ZDOLNI Częstochowianie

Bartosz Górecki jest tegorocznym absolwentem LO im. C. K. Norwida. Za swoje liczne osiągnięcia edukacyjno-naukowe został uhonorowany doroczną nagrodą Częstochowskiego Stowarzyszenia Pomocy Szkole. Uwielbia matematykę i w tej dziedzinie wiedzy ma wiele sukcesów. Najważniejsze to: brązowy medal (trzecie miejsce) w Polsce w konkursie prac uczniowskich z matematyki, dwa etapy okręgowe olimpiady matematycznej, drugie miejsce w wojewódzkim konkursie matematycznym, półfinał mistrzostw Polski w grach matematycznych i logicznych i siódme miejsce w konkursie wojewódzkim Lublińcu. Może już niedługo zapisze się na kartach historii świata wielkich matematyków, obok Archimedesa, Pitagorasa czy Kartezjusza. Tego mu szczerze życzymy.

Matematyka, to najważniejsza pasja?
– Tak, ale wychodząc od tej nauki zgłębiam wiedzę z różnych dziedzin życia. Staram się dbać o swoją erudycję. Matematyk, to osoba nie tylko zapatrzona w liczby, dlatego mam szerokie, wręcz renesansowe spojrzenie na świat. Muszę przyznać, że do końca szkoły podstawowej byłem zadeklarowanym humanistą.

Nauka zabiera ci dużo czasu?
– Nie ma regularności w moich działaniach. Czasem pięć sześć godzin dziennie poświęcam na zgłębianie wiedzy, ale normą są trzy godziny.

Humanistyczne zacięcie pokazałeś podczas przemówienia, sypiąc niczym z rękawa cytaty znanych literatów i filozofów.
– Moim nieocenionym źródłem wiedzy jest dla mnie internet. Tam dogłębnie poznaję postaci, które mnie inspirują. Ostatnio, na przykład, są to osobowości oświecenia, między innymi Ignacy Krasicki. Zafascynowała mnie jego wizja utopii pokazana w powieści w „Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki”.

Czym kierujesz się w życiu?
– Jako matematyk powinienem powiedzieć, że kalkulacją i analizą. Ale często wybieram intuicję i muszę przyznać, że idzie ona w parze z logicznym myśleniem.

Jesteś przykładem osoby trochę jakby nie z dzisiejszych czasów. Jak odnajdujesz się w skomercjonalizowanym świecie?
– Urodziłem się tu i teraz, zatem tu mam swoją rolę do wykonania. Sądzę, że w świecie, gdzie dominuje rozrywka, a nauka schodzi na dalszy plan, powinny pozostać osoby, mające inne wartości i przekonania.

Jak chciałbyś współtworzyć przyszłość Polski i świata?
– Wybieram się na matematykę stosowaną Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie. Chciałbym zajmować się finansami i zastosowaniem matematyki w życiu.

Twój matematyczny mistrz?
– To Srinivasa Aiyangar Ramanujan, jeden z najwybitniejszych hinduskich matematyków. Niezwykle fascynująca postać. Będąc samoukiem, żyjąc na odludziu, mając jeden i to jeszcze nieaktualny podręcznik matematyki, formułował 3542 twierdzenia matematyczne. Niektórych z jego liczbowych zależności, będących najczęściej zaczątkiem nowych teorii, nawet komputery, dotąd nie ą w stanie udowodnić. Mówił, że pomysły ściąga z nieznanej przestrzeni.

Nie masz chyba zbyt dużo wolnego czasu. Ale jak spędzasz wolny czas od nauki?
– Lubię czytać, więc czytam w internecie, wikipedię i artykuły z różnych dziedzin życia. Nie chcę ograniczać się do matematyki. Na przykład moja prezentacja maturalna skupiała się na temacie antyutopii. A z czynnych form wypoczynku to turystyka rowerowa. Lubię też posłuchać muzyki. Przyznam szczerze, że jedną z moich wielkich wad jest to, że lubię poleniuchować i czasem nie robię nic.

Leniuchowanie, to swoisty odpoczynek dla umysłu.
– Badania dowodzą, że inteligentni ludzie mają większe tendencje do lenistwa. Dlaczego tak jest? Może wiedzą, że potrzebują wytchnienia, albo wiedzą, że nie muszą się śpieszyć, bo i tak zdążą ze swoimi obowiązkami.
Dziękuję za rozmowę.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *