Leszek Hudziak po drugim półfinałowym meczu we Wrocławiu: „Kawał męskiej siatkówki w wykonaniu obydwóch zespołów”


Częstochowski Exact Systems Norwid wygrał w czwartek (4 maja) we Wrocławiu z miejscową Chemeko System Gwardią 2:3. Tym samym drużyna z „Dziewiątką” w herbie przedłużyła swoje szanse na awans do finału play-off Tauron 1. Ligi. Trzeci mecz półfinałowy rozegrany zostanie w niedzielę (7 maja) o 20.30 w Hali Częstochowa. Po czwartkowym spotkaniu na gorąco rozmawialiśmy z trenerem „Granatowo-Błękitnych”, Leszkiem Hudziakiem.

Czwartkowe spotkanie we Wrocławiu dostarczyło nam wszystkim sporej dawki emocji. Do tego było kolejnym, które trwało ponad 2.5 godziny. Zakończyło ostatecznie Waszym zwycięstwem po tie-breaku. Spodziewaliście się takiego przebiegu meczu?

– Tak. To jest półfinał ligi i zdawaliśmy sobie sprawę, że Gwardia Wrocław zrobi wszystko, aby zakończyć całą rywalizację spotkaniem w swojej hali. Do tego ewidentnie dążyła, ale to my ostatecznie wygraliśmy. To był kawał męskiej siatkówki w wykonaniu obydwóch zespołów.

Czy przez ten długi okres czasu Trener nie mógł już się doczekać końcowego rozstrzygnięcia potyczki?

– Stojąc przy boisku nie odczuwa się ubiegającego czasu. Chcieliśmy wygrać to spotkanie niezależnie od jego długości.

Co się stało w trzecim i w czwartym secie? W obydwu początkowo próbowaliście dotrzymywać kroku zawodnikom Gwardii. Ci jednak zaczęli Wam odskakiwać i wygrali obie partie. Czy to był efekt utraty koncentracji?

– Zabrakło koncentracji przy przyjęciu zagrywki, przez co w początkowych fazach Gwardia wypracowała sobie przewagą, którą utrzymywała do końca setów.

Tie-break rozpoczęliście od mocnego uderzenia. Przed zmianą stron było 2:8 na rzecz Norwida. Taki był Wasz cel, żeby zakończyć jak najszybciej tego piątego seta?

Zależało nam, aby wypracować przewagę od samego początku, ponieważ 5 set gra się do 15 punktów i nie ma miejsca na pomyłki.

Czy przegrana w pierwszym meczu w Hali Częstochowa (30 kwietnia) 0:3 dodatkowo zmotywowała Was do tego, aby pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać we wrocławskiej “Orbicie”? Wiadomo, że motywacja w drużynie jest zawsze. Ale czy tym razem była ona wyjątkowo mocna?

– Co do pierwszego meczu, sądzę, że to bardziej my przegraliśmy ze sobą ten mecz niż Gwardia wygrała go z nami. Popełniliśmy zbyt wiele własnych błędów, przez co oddawaliśmy za darmo punkty gościom. Mieliśmy parę dni na poprawę paru elementów. Jak widać przyniosło to pożądane rezultaty.

Rozstrzygnięcie tego pojedynku, można rzec, było ważne dla Was także pod co najmniej jeszcze jednym kątem. W końcu odczarowaliście Halę Orbita, która, jak pokazywały ostatnie lata i mecz rundy zasadniczej sezonu 2022/2023, nie leżała zbytnio drużynie Norwida.

– Jeszcze nigdy nie udało nam się wygrać w „Orbicie”. Nie mogliśmy sobie więc wymarzyć lepszego momentu jak ten czwartkowy.

Z jakim nastawieniem podejdziecie do trzeciego meczu w Częstochowie? Na pewno będzie chcieli w nim tryumfować. Ale, biorąc pod uwagę, jak ważne będzie to spotkanie, może to powodować jakiś dodatkowy stres w Waszym teamie?

– Musimy podejść do tego spotkania skoncentrowani i z chłodną głową. Mamy doświadczonych zawodników którzy wiedzą, jak gra się pod presją, więc o to jestem spokojny.

Rozmawiał: Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *