Krwawa walka pod Wręczyca przed 70. laty


Od parafii do parafii w byłym województwie (249)

W dniu niemieckiego ataku na Polskę mieszkańcy Wręczycy przeżyli wielką bitwę jaką stoczyli z Werhmachtem żołnierze 1 batalionu 27 Pułku Piechoty z Częstochowy. Batalion ten został w przeddzień wojny wysunięty na przedpole Częstochowy (linia: Truskolasy-Wręczyca), lecz już w południe 1 września musiał opuścić Truskolasy. Napierające kolumny Niemców przystąpiły wtedy do okrążania głównych sił naszego batalionu skupionego w rejonie Wręczycy. Wykorzystując lukę jaka powstała między oddziałami 74 pp z Lublińca (na południe od Wręczycy) a naszymi kompaniami poruszający się lasami nieprzyjaciel znalazł się nagle na tyłach 1. batalionu 27 pp. W czasie naszego kontrataku ciężko ranny został dowódca batalionu mjr Marian Szulc. Wywieziony z pola walki na dwóch rowerach trafił przez Blachownię do szpitala w Częstochowie. Pod wieczór 1 września rozegrała się pod Wręczycą dramatyczna bitwa. Najpierw Niemcy podpalili wieś – w odwecie za śmierć ich oficera – a następnie mając oświetlony łuną teren ostrzeliwali szosę wylotową do Częstochowy. Rozbici na wiele grupek nasi żołnierze próbowali czołgając się przez las wydostać się z pola ostrzału. Odwrotem naszych żołnierzy dowodził adiutant dowódcy ppor. Stanisław Szymański. W swych późniejszych wspomnieniach tak opisuje sytuacje pod Wręczycą: „wnet szosa zawaliła się taborami i rannymi ludźmi, spłoszone i ranione konie jeśli nie padały to piętrzyły barykady wozów. Kto nie zdołał uskoczyć do lasu padał martwy lub ranny, tarasując drogę innym. Podrywanie się do walki było nie możliwe. Oświetlone pożarami pole walki od tyłu, umożliwiało nieprzyjacielowi zwalczanie nawet pojedynczych celów”.
Ostatecznie Batalion przedostał się tej nocy do Częstochowy tracąc aż jednak 25 procent swego stanu. Dzisiaj na obszarze tych krwawych zdarzeń z pierwszego dnia wojny można z dużym trudem odszukać kilka wojennych Miejsc Pamięci. Największy z nich znajduje się w gęstwinie leśnej w pobliżu obiektów dawnej prażalni rudy żelaza. Jednak ogrodzenie istniejącego tutaj siedliska odcina zupełnie dostęp do ukrytej w lesie – po południowej stronie prażalni – zachowanej, symbolicznej mogiły żołnierzy z 27 pp. Ekshumowani po wojnie spoczywają na miejscowym cmentarzu – w opisanej już tydzień temu mogile.
W odległości ok. półtora kilometra na południe od Wręczycy są w lesie ślady dwóch następnych mogił. Od niedawna znalazły się terenie wielkiej wycinki leśnej i groziło im zupełne zniszczenie, gdyby nie wzruszająca opieka anonimowego mieszkańca. Gdy okalające je drewniane płotki i krzyże już zupełnie zbutwiały znalazły się na nich kamienne krzyże i tablice z patriotycznymi inskrypcjami. Mozolnie wykute w kamieniu są trwałymi śladami – mimo błędów ortograficznych – walk jakie nasi żołnierze toczyli tutaj 70 lat temu. Natomiast przy zbiegu szosy do Blachowni i duktu prowadzącego do stacji PKP Wręczyca mamy zadbaną mogiłę „Nieznanego Żołnierza”. Otoczona żelaznym płotkiem została zmodernizowana w 2000 roku i ma teraz charakter „oficjalnego” Grobu Nieznanego Żołnierza. Spoczywa w niej prawdopodobnie dwóch polskich żołnierzy poległych w czasie walk pod Wręczycą, Wcześniej stał na niej biały krzyż drewniany z aluminiową tabliczką i napisem: „tu spoczywają zwłoki bohaterów braci naszych Polaków żołnierzy zginęli w czasie działań wojennych”. Krzyż ten sporządził i grobem tym się opiekował pan Ceglarek z Blachowni, którego syn nie powrócił z Kampanii Wrześniowej.

Tekst i zdjęcia–

Andrzej Siwiński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *