DZIECIOM I ŻEGLARZOM


Któż z nas nie lubi sędziwego starca z brodą, w czerwonym kubraku, z ogromnym workiem prezentów na plecach. Kochają go dzieci, z rozrzewnieniem wspominają ci starsi.
Zwyczaj obdarowywania prezentami (głównie dzieci, choć dawanie prezentów dorosłym nie jest zabronione…) w dniu św. Mikołaja, 6 grudnia, jest stosunkowo nowy. Jeszcze do niedawna praktykowano go jedynie w miastach. W Krakowie na przykład, św. Mikołaj przychodził tylko do dzieci od trzeciego do jedenastego roku życia i dawał w prezencie obrazki święte, krzyżyki, cukierki, orzechy, pieniądze na książki i słodycze, a nawet w pewnym okresie klatki z ptaszkami. Podarunki wkładał zazwyczaj pod poduszkę lub do butów. Niegrzeczne dzieci dostawały rózgę. Rózga jednak wielu przestraszyła, ale nikogo nie uderzyła.
Z końcem XVIII wieku św. Mikołaj zaczął odwiedzać domy osobiście, nierzadko w towarzystwie anioła i diabła. Na wsiach zwyczaj obdarowywania upowszechnił się dopiero w okresie międzywojennym.

Któż z nas nie lubi sędziwego starca z brodą, w czerwonym kubraku, z ogromnym workiem prezentów na plecach. Kochają go dzieci, z rozrzewnieniem wspominają ci starsi.
Zwyczaj obdarowywania prezentami (głównie dzieci, choć dawanie prezentów dorosłym nie jest zabronione…) w dniu św. Mikołaja, 6 grudnia, jest stosunkowo nowy. Jeszcze do niedawna praktykowano go jedynie w miastach. W Krakowie na przykład, św. Mikołaj przychodził tylko do dzieci od trzeciego do jedenastego roku życia i dawał w prezencie obrazki święte, krzyżyki, cukierki, orzechy, pieniądze na książki i słodycze, a nawet w pewnym okresie klatki z ptaszkami. Podarunki wkładał zazwyczaj pod poduszkę lub do butów. Niegrzeczne dzieci dostawały rózgę. Rózga jednak wielu przestraszyła, ale nikogo nie uderzyła.
Z końcem XVIII wieku św. Mikołaj zaczął odwiedzać domy osobiście, nierzadko w towarzystwie anioła i diabła. Na wsiach zwyczaj obdarowywania upowszechnił się dopiero w okresie międzywojennym.
Tyle o zwyczaju, a teraz o człowieku, czyli św. Mikołaju. Urodził się w Patarze, w Licyi, około 300 roku. Jego rodzice należeli do jednego z najznakomitszych rodów i słynęli z bogactw i pobożności. Przez długie lata nie mieli jednak dzieci, dopiero na starość doczekali się syna, który już od samego początku okazał się nadzwyczajny. Kształcił się pod kierunkiem swojego wuja, biskupa Myry i za zgodą rodziców wybrał dla siebie stan duchowny. O jego ogromnej ofiarności przekonano się podczas zarazy, w czasie której umarły tysiące ludzi, wśród nich także i rodzice Mikołaja. Wielki spadek po nich przyszły święty rozdał zaraz bez namysłu, a jedną rodzinę ocalił od nędzy duchowej i… cielesnej. Trzy dorosłe córki nie zdołały bowiem zaspokoić potrzeb ojca zubożałego, który znowu był zbyt dumnym, aby zniżyć się do żebraniny. Już też był się zdecydował kupczyć wdziękami i urodą córek, gdy Mikołaj na szczęście o tem strasznem zgorszeniu posłyszał. Przybiegłszy niezwłocznie, wręczył każdej z panien wysoką kwotę jako posag, dopomógł im do zamążpójścia i ocalił je od poniżenia.*
Podczas przeprawy do Palestyny, w trakcie pielgrzymki do Jerozolimy rozpętała się straszna burza. Koniec zdawał się być nieuchronny. Wtedy Mikołaj na prośbę marynarzy błagał o ratunek Boga. Morze uspokoiło się, a statek szczęśliwie dotarł do brzegu. Odtąd Mikołaj uznawany jest za patrona żeglarzy.
Po odbyciu pielgrzymki Mikołaj wracał do Miry. Tymczasem umarł tam biskup i rozpoczęto przygotowania do wyboru jego następcy. Ponieważ wyborcy nie mogli zgodzić się, kto ma nim zostać, postanowili zdać się na traf losu i osadzić na tronie biskupim tego, kto nazajutrz najszybciej przybędzie do kościoła. Przypadek zdarzył, że Mikołaj znalazł się właśnie w Mirze i wcześnie rano udał się do kościoła, aby podziękować Bogu za szczęśliwy powrót. Uznano w tym wydarzeniu palec Boży i Mikołaj osiadł na stolicy biskupiej. Przez całe swoje życie pomagał biednym. Legenda głosi, że zostawiał pod drzwiami prezenty. Zmarł 6 grudnia, pomiędzy rokiem 345 a 352, mając 65 lat.
* “Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku”, Mikołów – Częstochowa, 1910.
Na podstawie “Żywotów Świętych Pańskich” i “Boże Narodzenie w polskiej kulturze” Marii Borejszo.

SYLWIA BIELECKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *