Horror z happy endem


ŻUŻEL: EKSTRALIGA

Choć kibice musieli bardzo długo czekać na inaugurację sezonu żużlowego, gdyż nieprzychylna aura krzyżowała dwukrotnie plany organizatorom meczów, to żaden z fanów nie mógł narzekać na brak emocji w pierwszym ligowym spotkaniu na Arenie Częstochowa. Po meczu, który był istnym horrorem z happy endem Włókniarze zainkasowali komplet punktów na starcie rozgrywek w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Pojedynek rozpoczął się od wygranej miejscowych 4:2. Kolejne biegi pokazały jednak, że przyjezdni nie będą w tej konfrontacji przysłowiowymi chłopcami do bicia. Mimo, że przed spotkaniem mało kto wskazywał ich jako faworyta do zwycięstwa dzielnie walczyli o każdy centymetr toru,. Po czterech gonitwach na tablicy widniał wynik remisowy (12:12). W kolejnym podwójnie tryumfowali Poloniści przywożąc na plecami ulubieńców miejscowej publiki: Łagutę i Szombierskiego. Zdeprymowani Włókniarze dwoili się i troili w kolejnych starciach, jednak nie miało to przełożenia na wynik. Po serii wyścigów zakończonym remisami goście po raz drugi tego dnia wygrali 5:1, co zwiększyło ich przewagę. Na reakcję sztabu szkoleniowego miejscowych nie trzeba było długo czekać. Jarosław Dymek asygnował rezerwę taktyczną w miejsce słabo radzącego sobie „Szuminy” pojechał popularny „Grisza”. Po biegu kibice mieli okazje do radości, bowiem bieg zakończył się pierwszą w tym sezonie podwójną wygraną biało-zielonych. Przewaga zespołu z Bydgoszczy stopniała do dwóch oczek.
Już wydawać by się mogło, że zespól spod Jasnej Góry załapie wiatr w żagle i ruszy do natarcia, ale… to nie była jeszcze ta chwila. Riposta przyjezdnych była natychmiastowa. Weteran Hancock wygrał w kolejnym biegu z niepokonanym dotychczas Sajfutdinowem, co przełożyło się na stan, w którym ekipa spod znaku lwa nadal myśląc o zwycięstwie musiała odrobić cztery punkty, czyli wygrywać kolejne biegi. Nie było to łatwe zadanie, gdyż liderzy „Gryfów” z biegu na bieg stawiali co raz większy opór miejscowym. Wynik wciąż był „na styku” a o losach meczu miały zdecydować wyścigi nominowane.
Kuriozalny przebieg miał bieg czternasty, w którym miały miejsce aż trzy upadki. Jedynie Jensen ukończył go bez szwanku. Najpierw z nawierzchnią toru zapoznał się reprezentujący Polonię Łoktajew następnie w ferworze wali doszło do karambolu. W bandę uderzyli Krzysztof Buczkowski i Rune Holta. Obaj zawodnicy dosyć szybko podnieśli się z toru i pobiegli z motocyklami do mety. Pierwszy na niej zameldował się „Rysiek” drugi „Buczek”. Wszystko wskazywało na to, że sędzia rozdzieli punkty następująco: 3 – za zwycięstwo dla Michaela Jepsena Jensena, 2- dla Holty i 1 dla Buczkowskiego. Arbiter długo analizował zaistniałą na torze sytuację, aż wreszcie podjął decyzję: 5:0 na korzyść Włókniarza. Argumentował ją następująco: Obaj zawodnicy Polonii zostali wykluczeni. Łoktajew za upadek bez winy innego zawodnika, Buczkowski za spowodowanie upadku Holty. Decyzja ta wzbudziła wiele kontrowersji, szczególnie niezadowoleni byli z niej kibice z Bygdoszczy. Jednak menadżer Polonii zachował obiektywizm w swojej pomeczowej wypowiedzi:
– Uważam, że Wojciech Grodzki podjął słuszną decyzję, ponieważ Krzysiu Buczkowski był winien upadku Rune Holty. Mimo, że Krzysiek dobiegł do mety i wszyscy myśleli, że ten punkt otrzyma, niestety sędzia zdecydował, że Buczkowski za spowodowanie upadku Rune Holty musi zostać wykluczony. Sędzia podjął taką decyzję, a ja się z nią zgadzam.
Powróćmy jednak do meczu. Przed ostatnim wyścigiem na tablicy widniał wynik 42-41 na korzyść miejscowych. Przewaga to minimalna, zatem wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. O tym która z drużyn przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę zadecydować miała konfrontacja najlepszych czterech żużlowców dnia. Byli to: ze strony Włókniarza – Łaguta i Sajfutdinow, ze strony Polonii – Hancock i Andersen. Duet Rosjan nie zawiódł licznie zgromadzonej publiczności. Wygrywając podwójnie finałową gonitwę żużlowcy ze wschodu Europy przyczynili się walnie do wygranej Włókniarza.
Dospel Włókniarz Częstochowa – 47
9. Rune Holta – 5 (1,0,w,2,2)
10. Michael Jepsen Jensen – 10 (3,3,1,0,3)
11. Grigorij Łaguta – 10+2 (2,1,2*,3,2*)
12. Rafał Szombierski – 1+1 (0,0,-,1*)
13. Emil Sajfutdinow – 17 (3,3,3,3,2,3)
14. Rafał Malczewski – 2+1 (1*,1,0)
15. Artur Czaja – 2 (2,0,0)

składywęgla.pl Polonia Bydgoszcz – 42
1. Krzysztof Buczkowski – 5+2 (0,2*,1*,2,w)
2. Hans Andersen – 9 (2,3,2,1,1)
3. Greg Hancock – 9 (1,2,3,3,0)
4. Aleksandr Łoktajew – 8+1 (3,w,2*,3,u)
5. Robert Kościecha – 4 (2,2,0,0)
6. Szymon Woźniak – 2+2 (0,1*,1*)
7. Mikołaj Curyło – 5+1 (3,1*,1)

Bieg po biegu:
1. (63,52) Jensen, Andersen, Holta, Buczkowski 4:2
2. (63,74) Curyło, Czaja, Malczewski, Woźniak 3:3 (7:5)
3. (63,67) Łoktajew, Łaguta, Hancock, Szombierski 2:4 (9:9)
4. (64,12) Sajfutdinow, Kościecha, Curyło, Czaja 3:3 (12:12)
5. (64,18) Andersen, Buczkowski, Łaguta, Szombierski 1:5 (13:17)
6. (63,91) Sajfutdinow, Hancock, Malczewski, Łoktajew (w) 4:2 (17:19)
7. (63,91) Jensen, Kościecha, Woźniak, Holta 3:3 (20:22)
8. (64,70) Sajfutdinow, Andersen, Buczkowski, Czaja 3:3 (23:25)
9. (64,55) Hancock, Łoktajew, Jensen, Holta (w/2min) 1:5 (24:30)
10. (64,43) Sajfutdinow, Łaguta, Curyło, Kościecha 5:1 (29:31)
11. (64,80) Hancock, Sajfutdinow, Andersen, Jensen 2:4 (31:35)
12. (64,47) Łaguta, Buczkowski, Woźniak, Malczewski 3:3 (34:38)
13. (64,85) Łoktajew, Holta, Szombierski, Kościecha 3:3 (37:41)
14. (64,56) Jensen, Holta, Buczkowski (w), Łoktajew (u) 5:0 (42:41)
15. (64,67) Sajfutdinow, Łaguta, Andersen, Hancock 5:1 (47:42)

Foto:
Jacek Duś

PAWEŁ MIELCZAREK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *