III Festiwal Piosenek Janusza Gniatkowskiego


W czerwcu br. odbędzie się w Poraju kolejny festiwal piosenek Janusza Gniatkowskiego. Biuro festiwalu już przyjmuje zapisy.

Piosenkarz Janusz Gniatkowski przeżywa renesans. Jest zapraszany do telewizji, radia. Festiwal jego piosenek zyskuje coraz większy rozmach i zainteresowanie. Nic dziwnego, bo utwory wylansowane przez pana Janusza są ponadczasowe. Ich urok, ciepło, melodyjność poruszają i starszych i młodszych. W ślad za tym przybywa również fanów Januszowi Gniatkowskiemu.

Rozmawiamy z jednym z nich Arturem Olszarem z Wodzisławia Śląskiego
Zainteresowanie piosenkami Janusza Gniatkowskiego wydaje się być – dla tak młodego człowieka – trochę niecodzienne.
– To się zaczęło w pierwszej klasie liceum. Najpierw odkryłem Marię Koterbską, wkrótce potem Martę Mirską i Janusza Gniatkowskiego.
Wyszło tak samoistnie?
– Pana Janusza osobiście poznałem w roku 2001 – wówczas stawiał pierwsze kroki na scenie po wypadku. Przyjeżdżałem na próby, rejestrowałem kamerą nagrania. I zupełnie spontanicznie zostałem jego przyjacielem i jego żony, Krystyny Maciejewskiej.
Co najbardziej ujmuje przedstawiciela pokolenia techno, rapu, hard-rocka w piosenkach Janusza Gniatkowskiego?
– Piękny głos, piękne teksty, piękne aranżacje.
Pani Maciejewska wskazała na aktywny Pana udział w pracach przy festiwalu.
– To jest pomoc dwustronna, czyli pani Krystyna daje mi materiały i ja zamieszczam je na YouTube. Tym sposobem piosenki pana Janusza są upowszechniane w Internecie. Zainteresowanie jego osobą jest bardzo duże i w efekcie jest znany w całym świecie. A ja jestem zadowolony, bo mam jego piosenki.
Ile osób poznało w ten sposób repertuar Janusza Gniatkowskiego?
– Około stu tysięcy melomanów, w tym mnóstwo osób młodych. Z Ameryki Południowej i Północnej, Australii, Chin, Japonii. Interesujące i fantastyczne jest to, że pozycja muzyczna pana Janusza, mimo iż śpiewa w języku dla wielu nieznanym jest równa z Deenem Martinem.
Jakie są Pana ulubione piosenki Gniatkowskiego?
– „Nie powierz nic”, „Na pamiątkę”, ale mam nagranych około trzystu piosenek.
Jak rodzina odbiera Pana zainteresowanie Gniatkowskim?
– Rodzice są trochę zdziwieni, niestety nie ujmuje ich muzyka pana Janusza, za to moje babcie są zauroczone. Również mnóstwo moich kolegów, osób młodych, które poznały poprzez YouTube piosenki Gniatkowskiego. Lubią je i pragną poznać artystę.

Wszelkie informacje o festiwalu są dostępne na www.gniatkowski.info oraz pod numer 600-41-71-79

Foto
Artur Olszar jest jednym z licznych fanów Janusza Gniatkowskiego

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *