KOŁACZE I STRUSIE


Najbardziej wyróżnioną firmą okazał się “Mleczgal”, największym zainteresowaniem zwiedzających cieszyła się prezentacja ludowego rzemiosła artystycznego. X Krajowa Wystawa Rolnicza – mimo kapryśnej pogody – przyciągnęła tłumy zwiedzających.
Otwierający wystawę wiceminister rolnictwa Robert Gmyrek z dumą mówił o dobrych, polskich produktach. Ich wartość każdy mógł poznać na stoiskach wystawców. Na zwiedzających czekały miody – kilkanaście smaków: od gorzkiego kasztanowego po ulubiony przez dzieci – akacjowy. Przetwory mleczne – w tym nowe, owocowe formy tradycyjnej maślanki. Warzywa i owoce produkowane bez chemii… Ciasta, lody i inne słodkości. Rozczarować mogła nieco prezentacja przetwórców mięsa, ustępująca wyraźnie pomysłowości piekarzy i mleczarzy.
Skoro jesteśmy przy rozczarowaniach… Nadzwyczajnie słabo wypadła prezentacja propozycji agroturystycznych. Właściwie zauważalna była jedynie gmina Janów. Być może świadczy to o konieczności zmiany formuły – wystawa odbywa się po sezonie turystycznym, większość stowarzyszeń agroturystycznych nie jest już zainteresowana taką formą promocji. Nie całkiem też wypalił pomysł prezentowania regionalnej kuchni. Może spowodowane było to problemami z bazą – nie da się przygotować dobrej degustacji potraw skazując osoby przygotowujące dania na korzystanie z termosów. Gospodynie włożyły dużo serca – ale zimna czernica z zimnymi pierogami, to nie jest to. Kuchnię polską ratowały naprawdę przepyszne ciasta – serniki, kołacze i inne przysmaki. Miłą niespodzianką dla podniebienia był także ser z mleka koziego.

Najbardziej wyróżnioną firmą okazał się “Mleczgal”, największym zainteresowaniem zwiedzających cieszyła się prezentacja ludowego rzemiosła artystycznego. X Krajowa Wystawa Rolnicza – mimo kapryśnej pogody – przyciągnęła tłumy zwiedzających.
Otwierający wystawę wiceminister rolnictwa Robert Gmyrek z dumą mówił o dobrych, polskich produktach. Ich wartość każdy mógł poznać na stoiskach wystawców. Na zwiedzających czekały miody – kilkanaście smaków: od gorzkiego kasztanowego po ulubiony przez dzieci – akacjowy. Przetwory mleczne – w tym nowe, owocowe formy tradycyjnej maślanki. Warzywa i owoce produkowane bez chemii… Ciasta, lody i inne słodkości. Rozczarować mogła nieco prezentacja przetwórców mięsa, ustępująca wyraźnie pomysłowości piekarzy i mleczarzy.
Skoro jesteśmy przy rozczarowaniach… Nadzwyczajnie słabo wypadła prezentacja propozycji agroturystycznych. Właściwie zauważalna była jedynie gmina Janów. Być może świadczy to o konieczności zmiany formuły – wystawa odbywa się po sezonie turystycznym, większość stowarzyszeń agroturystycznych nie jest już zainteresowana taką formą promocji. Nie całkiem też wypalił pomysł prezentowania regionalnej kuchni. Może spowodowane było to problemami z bazą – nie da się przygotować dobrej degustacji potraw skazując osoby przygotowujące dania na korzystanie z termosów. Gospodynie włożyły dużo serca – ale zimna czernica z zimnymi pierogami, to nie jest to. Kuchnię polską ratowały naprawdę przepyszne ciasta – serniki, kołacze i inne przysmaki. Miłą niespodzianką dla podniebienia był także ser z mleka koziego.
Wspomnijmy jeszcze “urzędowość” prezentacji rządowych Agencji. Zwłaszcza Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa. Znudzony facet nie potrafił informować o czymś więcej, niż tylko o adresach oddziałów. Pytania o konkretną ofertę ziemi do zagospodarowania padały w niemą pustkę.
I tyle o słabościach. Więcej, na szczęście, było miodu – i w przenośni i dosłownie. Rewelacją na wystawce zwierząt hodowlanych okazały się strusie. Piękne ptaki z hodowli państwa Barbary i Piotra Gradowiczów z Wyrazowa były nie tylko egzotyczną ozdobą, lecz i przykładem nowej oferty wsi. Zwiedzający masowo kupowali strusie pióra, dopytywali się o możliwości kupna wielkich jaj. Z zainteresowaniem sięgali po ulotki informujące o przygotowywanym przez ODR kursie dla przyszłych hodowców.
Ptaki, zwierzęta futerkowe, rośliny ozdobne dla ogródków i na działki otaczały LO im. H. Sienkiewicza. Przed liceum, na scenie, podziwiać można było występy ludowych zespołów. Na opisującym największe wrażenie zrobił polski zespół “Olza” z czeskiego Zaolzia. Nic dziwnego, że pochodząca z tych samych stron Halinka Mlynkowa (Brathanki) jest naszą najpopularniejszą piosenkarką – klimat Zaolzia widać sprzyja dobrej muzyce.
Do budynku BWA przyciągała wystawa pszczelarska i ogrodnicza. Ciekawa była także prezentacja przedsiębiorczości. Woda jurajska znów wykazała swoją wyższość nad “wodami teleprzereklamowanymi”. Ujmujący był pomysł piekarni MaJaMi – bochen chleba zmieniony w naczynie z przepysznym smalcem. Deptak przed BWA zajęły maszyny rolnicze – ulubione miejsce fotografowania dzieci. Samo wejście na potężnego “Jelonka” (John Deer) było dla maluchów niesamowitym przeżyciem. Dzieci się bawiły, rodzice poważniej z kartką w ręku wyliczali opłacalność inwestycji w swoje gospodarstwo.
Na koniec opowiedzmy o części najbardziej przyciągającej. O tym, co z przekorą nazywano “cepeliadą”. Spotkać tu można było rzeźbiarza wycinającego z kawałka drewna smutnego świątka, rzemieślnika toczącego na kole gliniany garnek. Wyrośliśmy już – na szczeście – z kompleksów; potrafimy dostrzec kunszt i piękno wiejskiego rzemiosła artystycznego. Bogactwo form tu zauważonych świadczy o sile ludowej kultury.
Tradycyjne podziękowania organizatorom. Po raz dziesiąty udało im się pokazać różnobarwność dorobku wsi, jej piękno i siłę. Podczas otwarcia wyróżniono najlepszych.
W wojewódzkim konkursie Agroliga 2001 za najlepsze uznano gospodarstwo rolne Janiny i Antoniego Pulcherów z Mikołowa, II miejsca zajął nasz sadownik Jan Halama z Zawady k. Mstowa, III – Piotr Czakoń z Dobromyśla. W kategorii przedsiębiorstw przetwarzających płody rolne, ku naszej radości, tryumfował częstochowski “Mleczgal”. Nagrodę Państwowej Inspekcji Pracy dla “bezpiecznego gospodarstwa” otrzymał Grzegorz Filipecki z Dąbrowna k. Niegowej. Przyznano także nagrody w konkursie na oferty agroturystyczne “Zielone Lato”. I miejsce wśród gospodarstw agroturystycznych otrzymali – Elżbieta i Andrzej Szusowie z Pietrowic Wlk., II – Dariusz Dyl z Sierakowic, III – Halina Pałęga z Niegowej. Najlepszym pensjonatem agroturystycznym okazał się “Dom pod Modrzewiem”, prowadzony w Kamieńsku w gminie Przystajń przez Annę i Jana Okórków.
Swoje nagrody przyznał także prezydent Częstochowy. Puchar za nowy produkt spożywczy otrzymała spółdzielnia “Społem – Jedność” Częstochowa, za nowe technologie – “Mleczgal”.
Najlepszym gospodarstwem ogrodniczym uznano gospodarswo państwa Olejniczaków.

JAROSŁAW KAPSA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *