Z WIZYTĄ U… Danuty Króliszewskiej


Galeria autorska znanej częstochowskiej malarki Danuty Króliszewskiej, przy ul. Stawowej 17 w Częstochowie, jest miejscem magicznym. Kojąca cisza, dominujące ciepło. Z obrazów zaciekawionym spojrzeniem spoglądają Madonny, rozbrajającym – dzieci. a pod nogami kręcą się przymilne kociaki – mały, szkudny rudzielec i dostojny, stary gospodarz.

Jak w bajkowym świecie

Galeria autorska znanej częstochowskiej malarki Danuty Króliszewskiej, przy ul. Stawowej 17 w Częstochowie, jest miejscem magicznym. Kojąca cisza, dominujące ciepło. Z obrazów zaciekawionym spojrzeniem spoglądają Madonny, rozbrajającym – dzieci. a pod nogami kręcą się przymilne kociaki – mały, szkudny rudzielec i dostojny, stary gospodarz.

Mistrzyni portretu

Danuta Króliszewska jest portrecistką doskonałą. Niezwykle celnie ujmuje naturę malowanych przez siebie postaci. Swoją ulubioną techniką pastelu, którą – jak twierdzi – wyraża siebie najpełniej, uwiecznia w ramach kobiety niezwykłej urody. Portretowanie kobiety to jej wiodący temat. Znany cykl Danuty Króliszewskiej – „Madonny” – przyciąga uwagę perfekcyjnym stylem, wysublimowaną kreską i metafizyczną urodą pań. Ale Danuta Króliszewska jest też mistrzynią malarskiego ujęcia urody dziecka – jego delikatności, niewinności, ciepła. – Twarz to arcyciekawy obiekt do artystycznego wyzwania, bo obok podobieństwa trzeba ukazać osobowość malowanej osoby, by obraz żył jej duchem, wnętrzem. Portret nie może być przesłodzony, bo wówczas dominuje sztuczność – mówi pani Danuta. Jak dodaje najwięcej czasu poświęca na malowanie oczu. – One mówią tak wiele o człowieku. Oczy muszą żyć, są zwierciadłem duszy – stwierdza.

Powrót do pejzażu

– Ksiądz Blejer napisał, że tworzenie piękna i odwzorowywanie piękna jest podstawowym zadaniem dla twórcy. Nie zabawa brzydotą, szykany, które bawią współczesnych twórców są najważniejsze. Artysta ma poruszyć odbiorcę, ale także dać mu chwilę wytchnienia – mówi pani Danuta. I swoją sztuką daje radość i wzruszenie nie tylko poprzez malowanie portretów, ale niezwykle wysublimowanych pejzaży. – Pejzaż odkrywam na nowo, poprzez powrót do techniki oleju. Również tu udaje mi się wydobyć lekkość formy. Tą techniką maluję pejzaże, kwiaty – opowiada. W pracowni zachowuje z pietyzmem tak zwane białe kruki, czyli portreciki na desce, w stylu Wyspiańskiego, które malowała kilkadziesiąt lat temu. – To portrety dzieci naszych znajomych, sąsiadów, koleżanek oraz naszych pociech. Dzisiaj patrzę na nie z sentymentem – dodaje.

Spotkania edukacyjne z dziećmi

Pani Danuta chętnie gości u siebie dzieci. Stałymi bywalcami i uczestnikami edukacyjnych spotkań są wychowankowie Zespołu Szkół Specjalnych przy ul. Legionów na Zawodziu, pracownię odwiedzali też uczniowie innych szkół z Częstochowy, ul. Kopernika, Michałowskiego, także przedszkolaków. Do Galerii można przyjść od poniedziałku do piątku w godzinach od 11 do 15, po godz. 15, pani Danuta zaprasza po telefonicznym umówieniu. . Praca trwa cały rok. Gdy jest pogoda na miłym ogródku, gdy chłodniej w atelier.

– Wizyty dzieci zaczynamy od mojego atelier, gdzie pokazuję materiały i prezentuję techniki malowania. To są bardzo miłe pogadanki, a dzieci zadają wnikliwe pytania, o to czy panie pozują, jak podchodzę do pracy, skąd czerpię inspiracje, czy to maluję to mi się śniło, czy gdzieś widziałam. Mówią, że u mnie jest jak w świecie bajki, tak kolorowo, fantazyjnie, bezpiecznie – mówi Danuta Króliszewska. Malarka także chętnie odpowiada na zaproszenia do szkół, gdzie organizuje warsztaty, w szkole specjalnej od kilku lat nawet kilka razy w roku. I są to działania społeczne. Pamiątką po spotkaniach są liczne fotografie, podziękowania, ale też wspomnienia. – Kontakt z dziećmi daje mi wiele radości, do łez wzruszają mnie wyznania miłości, jak o miło jest usłyszeć: Proszę panią, kocham panią. Pani malarko, kochamy panią. Biegną i przytulają się – opowiada. I trzeba przyznać, że pani Danuty nie da się nie kochać. Jej ciepło, serdeczność i delikatność chwytają za serce

Malowanie źródłem życia

Danuta Króliszewska jest absolwentką częstochowskiego „Plastyka”, od 1999 roku – członkiem Częstochowskiego Stowarzyszenia Plastyków im. Jerzego Dudy-Gracza. A maluje od zawsze. Malowanie jest najważniejsze, ale ważniejsza jest rodzina. – Dużo pracuję, bo to kocham. Twórcza wymaga poświęcenia, ciągle trzeba prezentować coś nowego. Ale nigdy nie zapominam o bliskich – mężu, dzieciach, wnukach. – mówi.
Prace wystawia w Częstochowie i w Polsce. Wiele nowości można zobaczyć w Galerii w Zakopanem, którą prowadzi jej syn Sebastian. – Zakopane ciepło przyjmuje moją twórczość. Teraz znowu dostałam propozycję przygotowania wystawy w nowo wybudowanym, ekskluzywnym hotelu. Dzięki ekspozycjom w Zakopanem mam miłośników mojego malarstwa w całej Polsce i za granicą – dodaje. Ale i w Częstochowie nie brakuje wielbicieli malarstwa Danuty Króliszewskiej. Dowodzą tego wystawy. Ostatnie miały miejsce w Ośrodku Promocji Kultury „Gaude Mater”, Filharmonii Częstochowskiej, w Galerii „Of Art”. Wizytowały je tłumy.
Obrazów jest niezmierzona ilość. – Malowanie to moje życie. W pracowni chowam się brutalnością świata, Przychodzę tu codziennie, zamykam się i jestem w moim świecie bajek, wśród przyjaciół bo, bo każdy obraz jest moim dzieckiem. Jak oddaję obraz, to tak jakbym oddawała swoje dziecko – mówi pani Danuta.

.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *