Z raportówki policjanta


10. stycznia
ZOSTAŁA ZE SKARPETĄ. 72-letnia częstochowianka zamierzała sprzedać 18 złotych łańcuszków. Ze swoim towarem czekała na potencjalnego nabywcę przy ul. Mirowskiej w Częstochowie. Ok. godz. 11.30 podszedł do niej nieznany mężczyzna, który stwierdził, iż ma kupca na złoto. Kobieta udała się na spotkanie z klientem do jednego z budynków. W bramie dała mu skarpetę, w której ukryła złote łańcuszki. Mężczyzna po obejrzeniu towaru zdecydował się na zakup. Poprosił jednak o cierpliwość i udał się po pieniądze. Kobieta czekała, ale na próżno. Jak się okazało, klient oddał staruszce skarpetę, lecz wypchaną biżuterią z tombaku. Straciła mienie wartości około 15 tys. zł.

11. stycznia
ZACZADZENI. W godzinach wieczornych w mieszkaniu przy ul. Rückemanna w Częstochowie podczas kąpieli w łazience lekkiemu zaczadzeniu uległ 7-letni chłopiec i jego 37-letnia matka. Osoby te zostały zabrane do szpitala. Obecnie ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Według wstępnych ustaleń przyczyną zatrucia był uszczelniony kanał wentylacyjny.

14. stycznia
SPRAWDZAŁY LEKI. 81-letnia właścicielka mieszkania przy ul. Nałkowskiej w Częstochowie wpuściła do domu dwie obce kobiety, które chciały sprawdzić leki, przepisane staruszce przez lekarza. Oszustki, jak opowiedziała starsza pani policji, doprowadziły ją do utraty przytomności. Kiedy się obudziła stwierdziła, że ukradziono jej cztery złote pierścionki i ponad 3 tys. zł. Według opisu złodziejki miały około 30-35 lat, wzrost około 165cm. Obie były ciemnymi blondynkami.

16. stycznia
SĄSIAD ZABIŁ SĄSIADA. Około godziny 8.40, na jednej ulic w Przyrowie znaleziono zwłoki 48-letniego mężczyzny z Przyrowa z licznymi obrażeniami głowy. Policja po śladach odtworzyła ostatnie minuty życia denata. Wybrał się on z wizytą do swojego 70-letniego sąsiada. W mieszkaniu doszło do sprzeczki, podczas której starszy mężczyzna uderzył swojego gościa butelką w głowę. Pobity mężczyzna wyszedł, ale po przejściu kilkuset metrów przewrócił się. Zmarł. Przeprowadzona sekcja zwłok wskazała, iż przyczyną zgonu były rany tłuczone głowy i złamanie kości czaszki. Policjanci z Komisariatu Policji w Koniecpolu zatrzymali krewkiego napastnika. Mężczyźnie postawiono zarzut pobicia z skutkiem śmiertelnym.

Policja wspólnie z kuratorem Sądu Rodzinnego podjęła decyzję o umieszczeniu pięcioro dzieci z Mstowa w placówce opiekuńczo-wychowawczej. 13. stycznia dzielnicowy z Kłomnic otrzymał doniesienie, że dzieci nie mają należytej opieki. Udał się do ich domu. Stwierdził, że w mieszkaniu było lodowato, brudno. Dzieci nie miały gdzie spać i co jeść. Jak ustalono, dotychczas opiekę nad nimi sprawował ojciec. Matka porzuciła dzieci w czerwcu 2005r.
UG

UG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *