Rodzice zastępczy potrzebni jak tlen


W Częstochowie funkcjonuje blisko trzysta rodzin zastępczych, w których pod opieką jest ponad czterysta dzieci. Potrzeby są jednak jeszcze większe. – W Częstochowie rodziców zastępczych potrzeba jak tlenu. W placówkach opiekuńczo-wychowawczych na nowe domy czeka jeszcze wiele dzieci, w tym duża grupa tych najmłodszych, które nie ukończyły 7 roku życia – mówi Lidia Zeller, prezes Stowarzyszenia na rzecz pomocy dziecku i rodzinie „DLA RODZINY”, zajmującego się rodzinną pieczą zastępczą a także wsparciem dla rodzin mających trudności w wypełnianiu swoich funkcji opiekuńczo-wychowawczych.

1 stycznia 2012 roku weszła w życie ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej. Wraz z nią zmienił się podział rodzin zastępczych. Rodziny spokrewnione stanowią teraz tylko dziadkowie i rodzeństwo. Ciocia, wujek oraz osoby inne tworzą zastępcze rodziny niezawodowe. Zmieniło się też wsparcie finansowe. Rodzinom spokrewnionym przysługuje częściowe pokrycie kosztów utrzymania dzieci w kwocie 660 zł na każde dziecko, wszystkim innym po 1000 zł.
Rozmawiamy z Lidią Zeller, prezes Stowarzyszenia na rzecz pomocy dziecku i rodzinie „DLA RODZINY” które od lipca 2013 roku prowadzi Częstochowskie Centrum Wsparcia Rodziny,
Pani Prezes, kto w myśl nowej ustawy może zostać rodzicem zastępczym?
– Pełnienie funkcji rodziny zastępczej może zostać powierzone małżonkom lub osobie niepozostającej w związku małżeńskim, które dają rękojmię należytego wykonywania zadań, mają stałe miejsce zamieszkania w Polsce, nie są lub nie były pozbawione praw obywatelskich, nie były karane, nie są chore na chorobę uniemożliwiającą opiekę, mają odpowiednie warunki mieszkaniowe

Jak obecnie przedstawia się proces nadania statusu rodzica zastępczego?
– Osoby, które chciałyby zostać rodzicami zastępczymi powinny odbyć szkolenie i uzyskać kwalifikację. Chętni mogą zgłosić się do naszego Centrum (Częstochowa, ul. Jasnogórska 34. tel. 502 985 101). Po wypełnieniu dokumentów i wstępnej kwalifikacji osoby przechodzą szkolenie teoretyczne (73godziny) i praktyczne w placówkach opiekuńczo-wychowawczych (10 godzin). Końcową kwalifikacją są testy psychologiczne. Jeśli kandydaci przejdą pozytywnie te etapy i dają rękojmię dobrej rodziny zastępczej, to Sąd Rodzinny może wydać postanowienie o ustanowieniu rodziny zastępczej .

Jakimi cechami kandydaci powinni się prezentować?

– Muszą być to dobrzy, wrażliwi ludzie. Odpowiedzialni, kochający dzieci i mądrzy. Bardzo potrzebujemy kandydatów na niespokrewnione rodziny zastępcze. Zazwyczaj na szkolenia trafiają do nas osoby bardziej lub mniej spokrewnione z rodzinami, w których toczy się postępowanie co do dalszego losu dzieci. Jest jednak wiele dzieci, również najmłodszych do 7. roku życia, które oczekują na rodziny zastępcze, a które mogą stworzyć tylko osoby niespokrewnione. W Domu Małego Dziecka w Częstochowie pod koniec roku 2013 na 44 miejsc było ponad 80 takich maluchów. Dzisiaj są to w większości sieroty społeczne, również eurosieroty.

Z pewnością proces wyboru nie jest łatwy dla obu stron?

– Bycie rodzicem zastępczym wiąże się z wielką odpowiedzialnością. Szczególne przyjrzenie się kandydatom to nie wymysł, który ma utrudnić życie, ale potrzeba sprawdzenia, czy osoby mają predyspozycje do pełnienia funkcji rodzica zastępczego. Chodzi oczywiście o wyeliminowanie wszelkich zagrożeń, chcemy mieć pewność, że wybieramy dobrze. W trakcie szkolenia staramy się aby przyszły rodzic zastępczy był przygotowany na różne problemy, które mogą wystąpić i żeby umiał stawić im czoła, sięgając także w miarę potrzeby po wsparcie specjalistów.
Do rodzin zastępczych często trafiają dzieci po traumatycznych przeżyciach, z trudnych środowisk. Ich adaptacja do nowych warunków jest długim procesem, nie wystarczy parę dni na to aby zaadaptowały się do nowej sytuacji. Przejście do nowego środowiska jest dla dziecka ogromnym przeżyciem, stresem. Często dzieci przeżyły ogromne traumy, które trudno nawet sobie wyobrazić. Jego aklimatyzacja jest swoistą formą badania nowej rodziny. Dzieci mają swoje nawyki, ich zniwelowanie często jest żmudnym procesem, nie zawsze zakończonym sukcesem. Niestety, niektórym rodzicom zastępczym nie udaje się, niektórzy nie dają rady psychicznie i oddają dzieci. I właśnie przed takimi sytuacjami staramy się chronić dzieci. Powtórne odrzucenie jest dla dziecka podwójną katastrofą, która wzmacnia poczucie bycia osobą niepotrzebną i nie wartościową. Bardzo zależy nam na tym aby dzieci trafiały do rodzin dających poczucie bezpieczeństwa.

Niektórzy myślą, że dziecko to zabawka.

– Niestety, to prawda. Rodzic przyjmujący dziecko musi wiedzieć, że dziecko przenoszone do rodziny zastępczej przeżywa szok, ale też żyje w nadziei na lepszy dom. Słyszy, że teraz będzie dobrze, wzbudza się w nim zaufanie, więc w sytuacji kiedy jednak rodzina zastępcza wycofuje się z decyzji bycia rodziną, dziecko przeżywa kolejną traumę. Tego, dla dobra dziecka, musimy unikać za wszelką cenę, stąd taka wnikliwa analiza dokumentów przyszłych rodziców zastępczych i ich samych. Ze strony rodziców zastępczych wymaga się odpowiedzialności i dorosłości. Potrzeba jest ich miłość i wiedza. Nie wystarczy dobre serduszko, jak to stwierdziła ciocia, która swoim dwóm siostrzenicom stworzyła rodzinę zastępczą. W maju ubiegłego roku przyjęła dziewczynki. Miało być dobrze, a skończyło się bardzo smutnie. Dziewczynki były u cioci zaledwie kilka miesięcy. Starsza, nastolatka, jak to w tym wieku, chciała zaznaczyć swoją niezależność, młodsza natomiast była bardzo grzeczna, zauroczona nową sytuacją. Ciocia szybko się znudziła dodatkową pracą wychowawczą, nie pomogły tłumaczenia, wsparcie. Moment oddania był bardzo przykry. Młodsza dziewczynka nie rozumiała, co się dzieje. Z płaczem mówiła: ciociu przecież byłam grzeczna, zmywałam talerze, kocham cię. Nie chciałabym aby dzieci musiały przeżywać ponownie takie sytuacje, dlatego uważam, że procedury nie są zbyt wymagające.

Czy prowadzicie Państwo stałe kontrole nad rodzinami zastępczymi?

– Wraz z ustawą przyszła nowa funkcja: koordynator rodzinnej pieczy zastępczej. Do 2015 roku każda nowa rodzina, nieprzekraczająca dwuletniego stażu objęta jest wsparciem koordynatora. Koordynator rodzinnej pieczy zastępczej pod swoją pieczą może mieć do 30 rodzin. U nas ma 35, bo zatrudnionych jest tylko pięciu koordynatorów. Mamy też trzech pracowników socjalnych, który zajmują się rodzinami zastępczymi o dłuższym niż dwa lata stażu, pod swoją pieczą mają ponad 40 rodzin i dodatkowo usamodzielnianych wychowanków.

Na czym polega praca koordynatora?

– Musi on być w stałym kontakcie z rodziną. Wspierać ją w trudnych sytuacjach, doradzać, przyglądać się jak rodzina funkcjonuje, współpracować i z rodzicami, i z dziećmi. I to udaje się nam coraz lepiej. Ułatwia nam to czas pracy. Centrum funkcjonuje od godz. 7.30 do 19, i nasi pracownicy mają możliwość spotykania się z rodzinami również w godzinach popołudniowych. Spotykamy się w domach lub w siedzicie Centrum. Mamy do dyspozycji pedagoga, psychologa, współpracujemy też z kuratorami sądowymi.
Ponadto przeprowadzamy wiele szkoleń dla funkcjonujących już rodzin zastępczych – takie miały miejsce w listopadzie i grudniu 2013 roku. Skorzystało z nich ponad trzysta osób – małżeństwa i pojedynczy rodzice. Szkolenia dotyczyły, między innymi, metod wychowawczych, cyber-uzależnień, diet. W ramach projektu edukacyjnego dzieci z rodzicami zwiedziły Radio Jasna Góra, w Boulangerie odbyły się zajęcia plastyczne.

Jakie problemy najczęściej zgłaszają rodzice?
– Głównie wychowawcze. Trudności często występują w tych rodzinach zastępczych, w których rodzina zastępcza mieszka razem z rodzicami biologicznymi. Taka sytuacja często rodzi problemy i zaburza funkcjonowanie rodziny. Dziecko często w takich sytuacjach nie odczuwa pozytywnej zmiany, która miała być po umieszczeniu dziecka w rodzinnej pieczy zastępczej.
Takie sytuacje nasuwają myśl, że może lepsza dla takiego dziecka byłaby placówka wychowawcza?

– Rodzina zastępcza prawie zawsze jest lepszym rozwiązaniem, mimo różnych problemów. Jest to dla dziecka bardziej naturalne środowisko. Dziecko jest przynależne do konkretnej osoby: babci, cioci czy nowych rodziców. Utożsamia się z nimi. Natomiast w placówce, choć pracują świetne osoby, oddane dzieciom, to wychowawcy się ciągle zmieniają. Na pierwszej zmianie jest pani Basia, na drugiej – pan Jan. W przyszłości sytuacja w placówkach opiekuńczo-wychowawczych zmieni się. Zgodnie z nową ustawą od 2015 roku mają funkcjonować już tylko mniejsze, 14-osobowe formy opieki zinstytucjonalizowanej. To będzie bardzo na in plus w porównaniu do obecnej sytuacji, gdzie w domach dziecka przebywa więcej dzieci. Zmiany w tym zakresie dzieją się na bieżąco od 2012 roku tj. od wejścia w życie ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej.

Czy zdarzają się sytuacje, że musicie Państwa sami rozwiązać rodzinę zastępczą?

– Tak. Jeśli widzimy, że w rodzinie dzieje się źle i nie pomaga współpraca, to niestety zachodzi konieczność umieszczenia dziecka w innej bezpiecznym środowisku. W sytuacji nagłej, w ramach interwencji pracownicy socjalni zobowiązani są do zabezpieczenia zdrowia i życia dziecka co czasami oznacza umieszczenie w środowisku zastępczym (innej rodzinie zastępczej , placówka opiekuńczo-wychowawczej W ciągu 24 godzin należy zgłosić taką sytuację do Sądu. Zaczyna się postępowanie w celu wyjaśnienia sytuacji i zapadają decyzje o tym czy rodzina może dalej funkcjonować czy nie.
Ale wcześniej, jeśli widzimy trudności, to staramy się wpływać na poprawę sytuacji, pomóc rozwiązać problemy. Nie rzadziej niż raz na pół roku opracowujemy okresową ocenę sytuacji dziecka w rodzinie zastępczej. Muszę przy tym podkreślić, że jest wiele rodzin zastępczych, które świetnie funkcjonują. Trzeba mieć też świadomość, że tak jak w biologicznych rodzinach zdarzają się trudności, tak samo, a nawet w większym zakresie, stykamy się z kłopotami wychowawczymi w rodzinach zastępczych. Mamy tę wiedzę i bacznie obserwujemy, co się dzieje w rodzinach. Mamy też kontakt ze szkołą, gdzie uczęszczają dzieci. To ważny aspekt współpracy, bo dowiadujemy się jak dziecko funkcjonuje w grupie rówieśniczej. Tę wiedzę pozyskujemy też poprzez kontakt z placówkami wsparcia dziennego, bo wiele naszych dzieci uczęszcza do nich.

Czy jednak ustawa nie umożliwia swoistych nadużyć, niedopatrzeń. Były przypadki, że z rodzin biologicznych, ponieważ uznano, że są biedne, zabrano dzieci.
– W Częstochowie takich sytuacji nie było. Pomagamy rodzinom do końca. Centrum prowadzi też pomoc psychologiczno-pedagogiczną dla rodzin biologicznych, każdy może przyjść do nas po bezpłatną poradę. Podam przykład jednej z rodzin, która do końca była objęta opieką i wsparciem. Młode małżeństwo posiadające liczne potomstwo, małżonkowie bez pracy, ojciec rodziny nadużywający alkoholu . Pracownicy socjalni, asystent rodziny, specjaliści: pedagog, psycholog pracowali z rodziną po to aby wzmocnić jej funkcje opiekuńczo-wychowawcze i dać szansę dzieciom na wychowywanie się w domu rodzinnym. Matka otrzymywała wszelkie możliwe zasiłki i pomoc medyczną dla dzieci. Po pobiciu przez męża pani została z dziećmi umieszczona w Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Rodzina otrzymała dwa pokoje, stworzono jej szansę na poprawę funkcjonowania przy zachowaniu bezpieczeństwa dzieci. Jednak matka nie zmieniła swojego stylu życia, nie dbała o dzieci, nie interesowała się ich zdrowiem, nauką ani tym co jedzą i czy w ogóle jadły. Taka sytuacja spowodowała umieszczenie dzieci w pieczy zastępczej. Obecnie asystent rodziny podejmuje pracę z rodzicami w celu stworzenia szansy na powrót do domu ale to długi i trudny proces. W Częstochowie nie pamiętam takiego przypadku aby powodem odebrania dzieci była bieda. Zabranie dzieci następuje w sytuacjach kiedy zagrożone jest ich życie bądź zdrowie, nie dzieje się to tak po prostu , bo „komuś się wydaje” że tak będzie lepiej. To krok ostateczny i proszę mi wierzyć bardzo trudna decyzja.

Stwierdziła Pani, że potrzebujecie rodziców zastępczych jak tlenu. Jak ich staracie się pozyskać?
– Od września do grudnia 2013 roku Urząd Miasta, Miejski Ośrodek Pomocy, Powiatowy Urząd Pracy i nasze Centrum organizował spotkania dla bezrobotnych aby przedstawić informacje dotycząca rodzicielstwa zastępczego. Mieliśmy nadzieję, że może właśnie podczas tych spotkań, podczas bezpośredniego kontaktu ktoś będzie zainteresowany tematem co może w przyszłości przełożyć się na bycie rodzicem zastępczym. Jednak pomimo zaproszenia bardzo wielu osób na spotkania przychodziło 5-6 osób. Na razie nie ma ciągu dalszego, po odbytych spotkaniach.
Stałą forma promocji rodzicielstwa zastępczego w Częstochowie jak również poszukiwaniem nowych kandydatów jest akcja „Masz serce otwórz do niego drzwi”. Od wielu lat właśnie w ten sposób poprzez nagłośnienie w mediach, w prasie, czekamy na osoby, które może jeszcze wahają się ze swoja decyzją ale noszą w sobie taką potrzebę jaka jest stworzenie bezpiecznego domu dla czekających dzieci.

Zapewne, rodzicielstwo zastępcze wymaga dużej odwagi, mądrości i cierpliwości.
– Ale my zawsze jesteśmy blisko, nigdy rodziny nie zostają same. Częstochowa jest miastem specyficznym. Są miasta, gdzie funkcjonują banki rodziców zastępczych. Jak jest problem, natychmiast można znaleźć osobę, która zajmie się dzieckiem. U nas nie ma chętnych, choć miasto promuje takie rodziny. Trzeba pamiętać, że dla dzieci zawsze lepszym rozwiązaniem jest dobra i odpowiedzialna rodzina zastępcza.

Jak długo dziecko pozostaje w rodzinie zastępczej?

– Rodzina zastępcza w swojej formule jest formą okresowego pobytu dzieci ale zdarza się, że wychowankowie osiągają w niej pełnoletność.

W swoim czasie dużo mówiło się o rodzinnych domach dziecka. Czy nadal one funkcjonują?
– Piecza zastępcza dzieli się na dwa moduły: na rodzinną pieczę zastępczą – tu wszystkie rodziny zastępcze, pogotowia rodzinne i właśnie rodzinne domy dziecka oraz na pieczę instytucjonalną, czyli placówki opiekuńczo-wychowawcze. W Częstochowie były trzy rodzinne domy dziecka, w związku z wejściem w życie ustawy zmieniły nazwę na Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze Typu Rodzinnego. Przebywa w nich po siedmioro dzieci. Dzięki szkoleniom, w październiku i grudniu powstały jeszcze dwa takie domy, które wzięły po czworo dzieci z Domu Małego Dziecka. Jedna z tych pań – jak mówi – w dowodzie ma wpisany zawód mama. I mówi zgodnie z prawdą. Dzieci lgną do niej i jest wspaniałą mamą. I takich potrzebujemy jak najwięcej.

Dziękuję za rozmowę

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *