Mieszkańcy mają dość melin


Ulica Katedralna cd.

Miesiąc temu pisaliśmy o problemach mieszkańców ul. Katedralnej w Częstochowie z doskonale funkcjonującymi tam melinami alkoholowymi. O sprawie rozmawialiśmy z rzecznikami Policji i Straży Miejskiej. Obydwoje – zarówno Joanna Lazar z KMP i Artur Kucharski z SM zgodnie potwierdzili, że problem doskonale jest znany i służby przeciwdziałają temu procederowi. Cóż z tego, kiedy praktyka pokazuje, że inwencja służb jest raczej inercyjna i czynności nie przynoszą oczekiwanych rezultatów.

Kilka dni temu ponownie skontaktowali się z nami mieszkańcy ul. Katedralnej. – Dlaczego policja nic nie robi z panosząca się tu przestępczością? Wszyscy doskonale wiemy, gdzie i kto nielegalnie handluje alkoholem i innymi używkami, uzyskując wysokie dochody. Ten proceder doskonale się rozwija w domach pod numerami 9, 12 i 13. Policja tego nie widzi czy nie chce widzieć? – pytają częstochowianie, którzy proszą o anonimowość obawiając się zemsty. Skarżą się przy tym na lekceważenie problemu przez służby bezpieczeństwa, brak zainteresowania ze strony dzielnicowego, którego wyjątkowo rzadko można zastać pod telefonem, a komisariat jest daleko, aż na ul. Kopernika. – Bezsilność policji poraża nas. Czy nie ma w tym kraju prawa, chroniącego uczciwych ludzi? Ciągle słyszymy, żeby alarmować pod numer 997, kiedy dzieje się coś groźnego, bo tylko wówczas policja i straż mogą reagować. I dzwonimy, ale to nie pomaga, bo funkcjonariusze przyjeżdżają za późno. Meliny są strzeżone i natychmiast idzie informacja o akcji. Policja i straż powinny działać sprytniej, by zmylić przeciwnika. Poza tym jeśli nie mają mocy władczej, by konkretnie zadziałać, to niech częściej kontrolują teren, ale nie przemykając się szybko autem, tylko przebywając tutaj. Może to spowoduje ukrócenie tego procederu i ulica się wyciszy – dodają nasi rozmówcy.
A dzisiaj życie w tym rejonie jest dla wielu udręką. Klatki są obskurne, w bramach wystają i przesiadują osoby o mało ciekawym wyglądzie. Naprzeciwko Muzeum otwarto w majestacie prawa sklep z dopalaczami. Pijaństwo i burdy są codziennością. – Przecież nie zawsze tak było. Mieszkamy tu wiele lat i wcześniej była to miła i spokojna ulica – stwierdzają. Dziwią się też Urzędowi Miasta, który godzi się na niszczenie przez dzieci i młodzież elewacji Muzeum, które usytuował przy tej ulicy były prezydent Tadeusz Wrona. – Przecież remont tej kamienicy kosztował wiele milionów. Nie można pozwalać, by była tak bezmyślnie niszczona. Młodzież wali piłką w ściany, aż tynk odpada, ale magistrat nie wpadnie nawet na to, by zamontować tablicę zakazującą odbijania piłki o mury budynku. Czy to takie trudne? Jeżeli wszyscy będziemy się godzić na wandalizm, to nie dziwmy się później, że wszędzie się on panoszy – konkludują częstochowianie.
Straż Miejska i Policja mówi nam, że ze szczególną intensywnością patroluje i obserwuje ul. Katedralna. – Są trzy kamery ustawione na tę ulicę, codziennie strażnicy sprawdzają ten teren. Nie możemy jednak wchodzić do domów, to zakres Policji i jej przekazujemy wszystkie zgłoszenia i obserwacje na temat melin. Niestety, nie możemy też przeganiać z bram osób, które jedynie stoją, a nie piją alkoholu – stwierdza rzecznik prasowy Straży Miejskiej Artur Kucharski.

GAW

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *