Zdrowo i bezpiecznie w ogródku (2)


W poprzednim numerze Gazety Ekologicznej mówiliśmy o stosowaniu do oprysków roślin, owoców i warzyw, zamiast preparatów chemicznych, środków pochodzenia naturalnego. Jednak do końca nie da się wyeliminować chemii, należy ją więc zredukować do minimum i stosować tam, gdzie np. gnojowica jest nie dość skuteczna.

Stosując środki chemiczne przy uprawie warzyw i owoców pestkowych, pamiętajmy o okresie karencyjnym przed zbiorami plonów, którego trwanie zależy od rodzaju cieczy opryskowej. Do zwalczania mszyc możemy wykorzystać ich naturalnych wrogów, jakimi są biedronki (nie mylić z portugalskimi marketami handlowymi), złotooki, bzygowate i gąsienniczkowate. Również liczne gatunki rodziny błonkówek są bardzo pożyteczne, gdyż przez pasożytowanie na mszycach ograniczają ich liczebność. Jedna samica gąsiennicznika w ciągu swego życia może zakazić i zniszczyć do 1000 sztuk mszyc. Do naturalnych wrogów mszyc możemy dodać jeszcze dzikie pszczoły i osy samotne, którym należy stworzyć warunki bytowania (spróchniałe pnie, łodygi niektórych bylin – dziewanna, słonecznik itp.), jeśli chcemy mieć w nich sprzymierzeńców. Nie zapominajmy też o roli ptaków w zwalczaniu owadzich szkodników, dlatego należy przyjść im z pomocą przez zawieszanie skrzynek lęgowych, oczyszczanie ich starych gniazd, zakładanie poidełek, ochronę przed drapieżnikami, kontrolowanie cięcia żywopłotów i ochronę gniazd przed zniszczeniem. W okresie zimowym trzeba pamiętać o dokarmianiu (najlepsze są suszone owoce z dzikich krzewów: bez czarny, róża, jarzębina, winobluszcz, rokitnik itp., a także nasiona roślin oleistych, poślady zbóż i nasiona chwastów).
Przy zdrowym i bezpiecznym prowadzeniu ogrodu nie możemy pominąć zagrożenia niebezpiecznymi, trującymi chwastami. Wymienię tylko niektóre z nich, najbardziej pospolite, jak: blekot pospolity, szczwół plamisty, psianka czarna, lulek czarny, bieluń dziędzieżawa, jaskier i wiele innych. Po dotknięciu rośliny trującej ręką należy uważać, aby nie dotknąć twarzy i oczu; ręce trzeba szybko umyć. Oprócz trujących chwastów istnieją toksyczne byliny o różnym stopniu zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, a szczególnie niebezpieczne są dla małych dzieci, które nie rozróżniają jeszcze owoców (jagód) jadalnych od trujących. Spożycie niektórych owoców trujących może być szkodliwe, a nawet śmiertelne, dlatego w ogrodzie, w którym bawią się małe dzieci, lepiej zaniechać uprawy roślin trujących, chociaż z niektórych trudno nam będzie zrezygnować. W razie zatrucia należy natychmiast wezwać pogotowie ratunkowe, a w międzyczasie podać dziecku ciepłą wodę i drażniąc nasadę języka, spowodować wymioty. Dziecko powinno leżeć na brzuszku z głową zwieszoną.
Szczególnie groźne z uwagi na właściwości toksyczne są: tojad, ziemowit jesienny, konwalia, wawrzynek, bieluń, naparstnica, ciemiernik czarny, złotokap. Mniej groźne, ale też trujące to: powojnik, barszcz, mahonia, winobluszcz, kalina, fasola wielokwiatowa. Nagłych wypadków zatruć, szczególnie tych groźnych, raczej nie stwierdzamy zbyt często, chociaż o to należałoby zapytać Stację Sanitarną, czy Pogotowie Ratunkowe, ale ciągły kontakt z roślinami trującymi na pewno nie dodaje zdrowia, a raczej powoduje kumulowanie szkodliwych substancji w organizmie dzieci i bywa powodem różnych dolegliwości czy chorób.

FRANCISZEK KASPRZAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *