Zgrupowanie Włókniarza w Calpe. Leon Madsen zabrał głos w sprawie atmosfery w drużynie


W Polsce powoli odlicza się start do nowego sezonu żużlowego. Niektóre drużyny, startujące w ligowych rozgrywkach nad Wisłą, odbywają właśnie obozy przygotowawcze. Jedną z nich jest Włókniarz Częstochowa, który od poniedziałku (26 lutego) przebywa w Calpe.

Wraz z niemal całym zespołem do Hiszpanii przyleciał Leon Madsen. Kapitan „Lwów” na łamach profilu na facebooku „Canal+ Speedway” zaznaczył, że zgrupowanie przebiega m.in. pod znakiem sporej ilości treningów. Jednocześnie wspomniał o panującej atmosferze w ekipie.

To jest świetny obóz. Dobrze się bawimy, ale też bardzo dużo trenujemy. Czuję, że mamy dobrą atmosferę w drużynie i jesteśmy dobrze przygotowani do nowego sezonu. Zostało nam kilka ostatnich dni w Calpe w Hiszpani, potem wracamy do Częstochowy i wierzę, że niedługo znowu wyjedziemy na tor – podkreślił Madsen.

Duńczyk podkreślił, iż tego typu obozy pomagają budować dobre relacje w drużynie. – Tak, zdecydowanie! Budzisz się rano i widzisz to piękne słońce za oknem, to przynosi dobrą atmosferę. Możemy trenować na zewnątrz. W Polsce nadal jest trochę zimno, więc jesteśmy szczęśliwi, że możemy tu być i każdy nie może się doczekać rozpoczęcia sezonu i powrotu na tor. Wierzę, że to będzie dobry rok dla Włókniarza – oznajmił dwukrotny indywidualny wicemistrz świata

Jeździec z kraju Hamleta został również zapytany, czy on wraz z kolegami z zespołu prowadził już konkretniejsze rozmowy odnośnie tegorocznych zmagań PGE Ekstraligi ze sztabem szkoleniowym „Biało-Zielonych” w osobach trenera Janusza Ślączki i dyrektora sportowego Piotra Mikołajczaka. Leon na to odpowiedział. – Nie rozmawialiśmy jeszcze za dużo o nowym sezonie. Na razie skupiamy się na treningach w Calpe i budowaniu drużyny po przerwie zimowej. Ale jestem pewien, że kiedy wrócimy do Częstochowy i potrenujemy na torze, na pewno odbędzie się kilka spotkań na temat nadchodzącego sezonu, o celach i zbliżających się meczach – przekazał Leon Madsen.

Norbert Giżyński

Foto. Grzegorz Przygodziński

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *