Florian i Stefania Budniakowie – miłość do ojczyzny, rodziny i lasu (część I)


Choć nie łączyło ich wiele z ziemią częstochowską, to poruszająca historia jego i jego żony z całą pewnością zasługuje na przypomnienie jako przykład małżeństwa, które wzorowo przeszło czas próby. Oboje przeżyli wojnę i okres stalinowski, a mając zasługi na polu walki konspiracyjnej, stanowili chlubne świadectwo dla najbliższej rodziny i tych, którzy poznali ich bliżej. Przed Państwem Stefania i Florian Budniakowie.

 

 

Leśnik z dziada pradziada

Florian Antoni Budniak urodził się 17 kwietnia 1910 r.w Boroszowie na Śląsku Opolskim. Pochodził z rodziny pokoleniowo związanej z leśnictwem. Jego dziadek, Marcin, wiele lat pełnił służbę gajowego w okolicach Szamotuł (Nadleśnictwo Wielonek koło Ostroroga) na terenie majątku rodziny Kwileckich, zaś ojciec, Franciszek Budniak – bohater Wielkiej Wojny spod Verdun – pracował jako leśnik w Boroszowie koło Olesna oraz w Sarnicach, w Nadleśnictwie Czeszewo, gdzie, wyłączając okres okupacji, pełnił swoją funkcję aż do 1945 r. Jego matka Maria (z domu Grzęda) ze względu na przedwczesną śmierć babci Floriana, oprócz własnych dzieci musiała również wychowywać młodsze rodzeństwo. Syn, podążając szlakiem wyznaczonym przez przodków, po ukończeniu szkoły w Czeszewie i Gimnazjum matematyczno-przyrodniczego im. Bergera w Poznaniu w 1929 r. zdał maturę. Ciężkie zapalenie płuc wyłączyło go z normalnego trybu kształcenia na jakiś czas, ale za to utwierdziło w obranym kierunku studiów. Udał się na Wydział Rolniczo-Leśny Uniwersytetu Poznańskiego. W okresie studenckim Florian odznaczał się dużą aktywnością. Przez dwa pierwsze lata akademickie był prezesem Sekcji Łowieckiej Koła Leśników. Studia ukończył w 1933 r. z tytułem inżyniera leśnictwa. Na terenie, gdzie jego ojciec był leśniczym, jeszcze w okresie nauki miał okazję przyjrzeć się jak funkcjonuje miejscowy zakład produkcji drzewnej. Oprócz leśnictwa i myśliwstwa, młody inżynier był zapalonym pasjonatem krótkofalarstwa. Do tego stopnia, że po uzyskaniu licencji krótkofalowca brał nawet pod uwagę podjęcie studiów politechnicznych, jednakże ze względu na ich wysoki w tamtych czasach koszt i gorące namowy ojca, pozostał przy zawodzie leśnika. Za to znajomość radiotechniki okaże się bardzo przydatna lata później w konspiracji.

Praktyka zawodowa i szkolenie wojskowe

Po uzyskaniu dyplomu odbył trwającą rok służbę wojskową w Szkole Podchorążych Rezerwy we Włodzimierzu Wołyńskim i w 7 Pułku Artylerii Ciężkiej w Poznaniu. Początkiem jego ścieżki zawodowej był staż na terenie Dyrekcji Lasów Państwowych z siedzibą w Poznaniu. Praktykę odbywał w Naleśnictwach Wronki, Sieraków i Wierzchlas, a po pomyślnie zdanych egzaminach państwowych w tym zakresie pracował tam jako adiunkt. W 1938 r. Floriana Budniaka skierowano jako wykładowcę do Państwowej Szkoły dla Leśniczych w Margoninie. Tam też (podobnie jak w całej ówczesnej Polsce) odbywały się kursy tzw. Przysposobienia Wojskowego Leśników. Młody inżynier musiał wyróżniać się czymś wybitnym, skoro decyzję o przysporzeniu mu nowych obowiązków podjęła Okręgowa Dyrekcja Lasów Państwowych i Dowództwo Okręgu Korpusu w Poznaniu. Wymiana wiedzy i doświadczeń pomiędzy kursantami i wykładowcami będzie miała kapitalne znaczenie w perspektywie następnych lat. Leśnicy przygotowywani byli na czas wojny do pełnienia zadań, jakie miałyby być im przydzielane w ramach mobilizacji. Szkolono nie tylko z obsługi broni, ale m.in. z obsługi pojazdów samochodowych i motocykli w warunkach czasu wojny i na leśnych bezdrożach. Sam Budniak zorganizował rajd motocyklowy w czerwcu 1939 r. przy współudziale poznańskiego motoklubu.

Łącznik na motocyklu

Wedle zachowanych wspomnień, aż do momentu wybuchu wojny nasz bohater pozostawał optymistą i jak wielu rodaków nie dopuszczał do siebie najgorszych scenariuszy, wierząc niezachwianie w moc zawartych przez Polskę międzynarodowych sojuszy. Lato 1939 r. upływało inżynierowi i jego żonie Stefanii pod znakiem rodzinnych wakacji w Borach Tucholskich. Rozkaz mobilizacyjny 26 sierpnia kazał stawić się w 8 Pułku Artylerii Ciężkiej w Toruniu. W ramach tejże jednostki sformowano 4 dywizjon, który wejdzie w skład 4 DP Armii Pomorze. W nim Florian Budniak miał pełnić funkcję oficera łącznościowego i wykorzystać zdobyte umiejętności w dziedzinie radiotechniki. Kiedy nadeszło to, co miało nadejść, Budniak brał udział w walkach w rejonie miejscowości Sobota – Bielawy, a także pod Grudziądzem, Kutnem, Sannikami, Iłowem i Łowiczem. Jako łącznik przemieszczał się na motocyklu „Zundapp 500”, który udało mu się zdobyć na nieprzyjacielu. W dniu 19 września podczas odwrotu, przy przekraczaniu Bzury dostał się do niewoli, ale korzystając z luki w niemieckich przepisach, szybko zostaje zwolniony. Wraz ze sprowadzonymi z Poznańskiego żoną i córką przeniósł się na teren Generalnego Gubernatorstwa. Wkrótce też narodziła się druga córka państwa Budniaków.

Człowiek z lasu

W listopadzie Florianowi udaje się znaleźć zatrudnienie jako leśniczy lasów prywatnych w majątku Kobiele Wielkie w powiecie radomszczańskim i tam też osiada z rodziną. Spartańskie warunki życia zmuszają Budniaków do szukania sposobów na poprawienie swojej sytuacji materialnej. Po pewnym czasie udało im się zapewnić sobie żywy inwentarz w postaci jednej krowy, kur i królików, co na jakiś czas zaspokajało nie tylko potrzeby żywnościowe niedawno powiększonej rodziny, ale pozwoliło udzielić wsparcia innym uciekinierom z tzw. Kraju Warty. Jako leśniczy sprawuje nadzór nad tartakami i zakładami produkcyjnymi. Tworzy też własne, takie jak stolarnia, suszarnia czy warsztat.W styczniu 1940 Florian Budniak nawiązuje pierwsze kontakty z lokalnymi ogniwami terenowymi ZWZ i wstępuje do konspiracji. Przyjął pseudonimy „Borsuk” i „Andrzej”. Początkowo powierzono mu zadania kwatermistrza w rejonie obejmującym Przebórz, Rzejowice, Masłowice, Wielgomłyny i Kobiele Wielkie. Miał za zadanie gromadzić broń i środki walki służące sabotażowi i dywersji, budować schrony, przygotowywać skrytki i meliny, oraz zadbać o fałszywe dokumenty dla ukrywających się. Potajemnie produkowano m.in. kolce do przebijania opon, czerepy do granatów, butelki zapalające. Dla kamuflażu wytwarzano również zabawki i drewniane sprzęty. Dzięki przedwojennym zamiłowaniom inż. Budniak jest w stanie zorganizować komórkę łączności i nasłuchu radiowego. Na przełomie 1942 i 1943 r. zostaje wyznaczony kierownikiem wydziału operacyjno – wyszkoleniowego oraz łączności i dywersji w Sztabie Obwodu AK Radomsko, nalężącego do Okręgu Kieleckiego. Organizuje i dowodzi akcjami dywersyjnymi takimi jak niszczenie spisów ściąganych kontyngentów żywnościowych i ewidencji ludności, wywoływanie szkód, awarii i przestojów w tartakach, młynach i mleczarniach należących do Niemców, niszczenie linii telefonicznych, kolejowych urządzeń sygnalizacyjnych itp. Równolegle likwidowano szczególnie niebezpiecznych konfidentów, zdrajców i dobrowolnych pomagierów okupanta. Jeszcze w 1942 r. inż. Budniak dla siebie, żony i dzieci wybudował drewniany dom, gdzie sporządził niewielką kryjówkę, która niedługo potem uratuje życie jemu i być może reszcie jego najbliższej rodziny. C.D.N.

MICHAŁ KULIG

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *