Koalicja patriotycznego samowykluczenia


Decyzją radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Platformy Obywatelskiej i Mieszkańców Częstochowy Marcina Marandy, przepadł zgłoszony przez radnych Prawa i Sprawiedliwości projekt uchwały dotyczący usytuowania na Skwerze „Solidarności” w Częstochowie – w miejscu usuniętej tablicy z 1952 roku, czczącej zbrodniarzy UB – pomnika Danuty Siedzikówny „Inki”.

Pomnik w tym miejscu miał być symbolem i dowodem na odrodzenie się idei wolnościowej. Trzeba przy tym właśnie dodać, że budowa statuy w żadnym stopniu nie miała obciążyć budżetu miasta. Koszt tej inwestycji miała pokryć zbiórka publiczna, przeprowadzona przez Komitet Społeczny Budowy Pomnika „INKI”.
Odrzucenie uchwały przez radnych PO, SLD i MCz, trzeba odbierać w kategoriach samowykluczenia ze wspólnoty polskich patriotów. Tym razem w Częstochowie. Ale czy można się dziwić, że idea pomnika ku czci dziewczyny, Żołnierza Wyklętego, będącej – szczególnie dla młodego pokolenia – symbolem patriotyzmu, wywołuje u tych akurat koalicji: SLD, PO, MCz Marcina Marandy alergiczną wysypkę?
Dla tych rajców lepsza jest kolejna huśtawka (też ważna, ale przy dobrych intencjach do pogodzenia z pomnikiem) niż kultywowanie etosu Żołnierzy Wyklętych. Bohaterska „Inka’” w oczach obecnie rządzących w Częstochowie to tylko „jakiś tam kolejny Żołnierz Wyklęty”. Tak o tych Bohaterach mawiają co niektórzy decydenci zatrudnieni w częstochowskim magistracie.
O wrzuceniu do kosza uchwały przeważył głos jednego radnego, z klubu Mieszkańców Częstochowy Marcina Marandy – Zbigniewa Mizgalskiego. Jego krok po raz kolejny obnażył prawdziwe oblicze Klubu Mieszkańców Częstochowy, lansującego się – jeżeli to Marandzie akurat pasuje – jako prawica i opozycja prezydenta wobec Matyjaszczyka. Wstyd panowie.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *