Radny funduje obiady uczniom


Głodne dzieci to nasilający się problem ostatnich lat. Wiele się o tym mówi, i wiele robi, ale jak zawsze na zaspokojenie wszystkich potrzeb brakuje pieniędzy. Dyrektorzy szkół podają zatrważające liczby niedożywionych dzieci, a dotacje płynące z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej na te cele są po prostu niewystarczające.

Głodne dzieci to nasilający się problem ostatnich lat. Wiele się o tym mówi, i wiele robi, ale jak zawsze na zaspokojenie wszystkich potrzeb brakuje pieniędzy. Dyrektorzy szkół podają zatrważające liczby niedożywionych dzieci, a dotacje płynące z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej na te cele są po prostu niewystarczające.
W 2003 r. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej dożywiał łącznie 2467 dzieci w 69 częstochowskich szkołach (47 szkoły podstawowe, 22 gimnazja). – Na dożywianie wydaliśmy 789.470 zł.. Pieniądze na ten cel otrzymaliśmy z rezerwy budżetowej w kwocie 151.200 zł, a 648.270 zł z budżetu gminy – mówi Elżbieta Różycka, dyrektor częstochowskiego MOPS.
Warunkiem otrzymania pomocy przez dziecko jest spełnienie tzw. kryterium dochodowego członków rodziny. Według ustawy o pomocy społecznej jest to kwota 418 zł na pierwszą osobę w rodzinie, a na każdą kolejną powyżej 15 roku życia 295 zł, do 15 r. życia 210 zł. – Dochody się sumuje, dzieli na członków rodziny według wieku. Jeżeli kryterium jest spełnione, możemy udzielić wsparcia na dożywienie dziecka w szkole, ale gdy oszacowanie przekroczy choć przysłowiową złotówkę, niestety nic nie możemy pomóc. Czasami w ramach zasiłku specjalnego udzielamy pomocy doraźnej przykład na zakup leków – mówi Elżbieta Różycka.
MOPS ściśle współpracuje ze szkołami. Listę osób potrzebujących instytucja otrzymuje od pedagogów szkolnych, później rodziną zajmuje się jej pracownik socjalny. Jednak pomoc MOPS-u nie rozwiązuje problemu niedożywienia dzieci, dlatego szkoły na własną rękę poszukują sponsorów.
Z niecodziennym pomysłem, już częściowo zrealizowanym, wystąpił wiceprzewodniczący Rady Dzielnicy Trzech Wieszczów, Zenon Chrząstek. Postanowił z własnych pieniędzy fundować obiad jednemu dziecku i nakłonić do takich samych gestów innych. W efekcie jego działań od marca do końca roku szkolnego obiady zapewnione ma już czworo uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 33 przy ul. Goszczyńskiego 9/11. Pieniądze wpłacane są na konto konkretnego dziecka do kasy szkolnej. Zostały wybrane przez pedagoga szkolnego i kierowniczkę świetlicy. – Są to ci uczniowie, dla których nie starczyło już pieniędzy z funduszu pomocy społecznej, a wiemy że są głodne, bo rodziców nie stać na wykupienie obiadów – mówi dyrektor szkoły Jadwiga Miller. Do SP nr 33 uczęszcza 628 uczniów, z obiadów korzysta 90 – 58 refunduje MOPS, 32 są wykupione. – Doskonale zdajemy sobie sprawę, że potrzeby są zdecydowanie większe – dodaje dyrektor.
Zenon Chrząstek, nie zamierza na tym zakończyć swojej akcji. Pragnie zwerbować do niej jak największą liczbę osób. – Ile? – Trudno powiedzieć, bo przecież te pieniądze co miesiąc muszę pozyskać. W tej chwili oprócz mnie pomoc zadeklarowały trzy osoby. Dla czworga naszych podopiecznych przygotujemy dodatkowo, na święta wielkanocne, paczki żywnościowe. Czy nie byłoby pięknie, gdyby na przykład jeszcze 100 osób przystąpiło do naszej akcji. Z pewnością wszystkie głodne dzieci w naszej szkole zjadłyby ciepły obiad, a przecież kosztuje on tylko 2,30 zł. To mniej niż najtańsze piwo – mówi.
Panu Zenonowi trudno pogodzić się z faktem, marnotrawienia pieniędzy z funduszu antyalkoholowego. – Wielu alkoholików nie docenia wsparcia, które otrzymują, a przeznacza się na nie spore kwoty. Czy nie lepiej byłoby dać te środki potrzebującym dzieciom. One same nie potrafią głośno upominać się o pomoc – mówi.
Dlaczego wybrano SP nr 33? – W tej szkole uczyły się moje dzieci: Daniel i Klaudia. Przez 10 lat byłem przewodniczącym Rady Rodziców. I, mimo że od sześciu lat nie jestem osobiście związany z tą placówką, to nigdy nie zerwałem więzi. Wspierałem szkołę różnymi sposobami – argumentuje fundator. – Do akcji dołączyła się również Rada Rodziców i szkoła. Szukamy sponsorów, by akcję rozszerzyć. Liczymy na dalszych darczyńców. Z prośbą o dofinansowanie wystąpiliśmy do częstochowskiego Urzędu Pracy. Z panem Chrząstkiem współpracujemy od lat. Działał niezwykle prężnie jako przewodniczący Rady Rodziców, a także później, gdy jego dzieci skończyły już edukację. Jest niezawodny przy organizacji festynów, pracach remontowych – mówi dyrektor Miller.
Według pana Zenona akcja jest zalążkiem pomocy sąsiedzkiej. – Pracę należy zaczynać od dołu, bo tak najprędzej dostrzeże się potrzeby innych- mówi Chrząstek.
Gratulując pomysłu radnemu Zenonowi Chrząstkowi, a szczególnie jego realizacji zachęcamy do naśladowania tych, dla których dobro i zdrowie dzieci jest najważniejsze. Wszak jeden obiad kosztuje tylko tyle co jedno piwo!

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *