Sport, jako lek na wszelkie dolegliwości


Swoją przygodę w skokach do wody rozpoczęła w wieku 5 lat. Po 12 latach, mimo kontuzji i przeszkód losu, kontynuuje treningi. O swojej pasji i miłości do sportu opowiada nam Dominika Mirowska, wielokrotna mistrzyni Polski juniorek skoków do wody, podopieczna COSW Częstochowa.

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze skokami do wody?
– Mając 4 lata rozpoczęłam zajęcia nauki pływania i zafascynowały mnie skoki do wody, które mogłam obserwować na basenie. I wówczas podjęłam decyzję, która okazała się być dla mnie jedną z najważniejszych w życiu. Pierwsze treningi skoków do wody zaczęłam w wieku pięciu lat. Najpierw była to akrobatyka na sali, później zajęcia na basenie ze starszą grupą.

Czy treningi kolidują z Twoim życiem prywatnym? Czy wymagają one wielu poświęceń i wyrzeczeń?
– Trenuję po kilka godzin dziennie – od poniedziałku do soboty. Zdarza się, że i w niedzielę muszę przyjść na basen. W tym sezonie doszły mi dodatkowe zajęcia ze skoków, które mam przed nauką w szkole. Zawsze sport był na pierwszym miejscu. W konsekwencji omijały mnie wycieczki szkolne i dyskoteki. Nie mam czasu na rozwijanie innych pasji, ale ten wolny staram się wykorzystać w stu procentach dla siebie. I nie narzekam. To był to mój wybór. Kocham sport i zawsze byłam gotowa na poświęcenia.

Masz niecałe 18 lat i tak wiele sukcesów. Które dotychczasowe osiągnięcie jest dla Ciebie najcenniejsze?
– Medale są istotne, ale nie zawsze są najważniejsze. Największe znaczenie mają dla mnie udane skoki. Oczywiście każdy krążek zdobyty na arenie międzynarodowej jest bardzo cenny, ale już sam udział w takich zawodach daje mi szansę rywalizowania z najlepszymi z całego świata. Niemniej uważam, że największym moim osiągnięciem był start na zwodach w Belgradzie. Podczas jednego skoku ześlizgnęłam się z wieży jednocześnie uderzając o nią. Nie poddałam się. Poprosiłam sędziego, aby pozwolił mi powtórzyć skok. W rezultacie ukończyłam start klasyfikując się na pierwszej pozycji.

Co czujesz stojąc na najwyższej wieży? Czy wyzbyłaś się już strachu?
– Strach pozostaje nadal w moim sercu. Staram się go przezwyciężyć i skupić się na skoku, aby ukończyć go jak najlepiej.

Co w tym wszystkim jest dla Ciebie najtrudniejsze?
– Pokonywanie własnych słabości i lęków. Zdarza się, że po całym dniu jestem zmęczona i nie mam siły na trening. Staram się jednak zawsze to wszystko przezwyciężyć i się nie poddawać.

Kiedy po raz pierwszy stanęłaś na podium?
– Miałam wtedy dziesięć lat. Zdobyłam drugie miejsce w skoku z trampoliny z 1 i 3 metra na Grand Prix Polski odbywającym się w Rzeszowie.

Kto jest Twoim autorytetem w świecie tego wymagającego sportu?
– Od samego początku mojej sportowej przygody podziwiałam włoską skoczkinię – Tanię Cagnotto. W tym roku po raz piąty uczestniczyła na olimpiadzie. Wreszcie zdobyła upragniony olimpijski medal i zakończyła swoją karierę. Urzekła mnie jej determinacja oraz to, iż nigdy się nie poddała.

Każdy sportowiec narażony jest na kontuzje. Cały czas pojawiają się informacje o przerwaniu kariery z ich powodu. Jak to wygląda w Twoim przypadku?
– Odniosłam już kontuzje kolan, kostki, barku i pleców. Każdy uraz wiązał się z kilkumiesięcznym bólem, rehabilitacją oraz obniżeniem intensywności treningów. Jest to nieodłączna część życia sportowca. Niestety, stare kontuzje dają o sobie znać i utrudniają mi pracę na treningach.

Czy swoją przyszłość wiążesz ze sportem? Czy zamierzasz kontynuować treningi i w przyszłości wystartować na olimpiadzie?
– Jestem młoda i mam wiele pomysłów na siebie. Trenuję już dwanaście lat, jestem zadowolona ze swojej ciężkiej pracy. Sport pomógł mi dojrzeć. Zmieniłam się diametralnie. Od najmłodszych lat marzę o udziale w Igrzyskach Olimpijskich. Chciałabym jednak rozwinąć swoje inne pasje. Pewne jest to, że na ten czas nie zaprzestanę treningów i będę dalej się rozwijać w tym kierunku. Jak długo? Na to pytanie nie znam jeszcze odpowiedzi. Nie wyobrażam sobie jednak życia bez sportu. Dla mnie dzień bez aktywności fizycznej jest dniem straconym. Jest to mój lek na wszelkie dolegliwości.

Rozmawiała

DARIA JĘDRAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *