Certyfikat jakości i srebrny jubileusz


Rozmowa z Marią Olejniczak, dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Częstochowie.

Maria Olejniczak jest absolwentką Politechniki Częstochowskiej. Niemal od początku swojej kariery zawodowej, czyli od 1979 r. związana z MOSiR, najpierw jako wicedyrektor, od 1992 jako dyrektor.

Rozmowa z Marią Olejniczak, dyrektorem Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Częstochowie.

Maria Olejniczak jest absolwentką Politechniki Częstochowskiej. Niemal od początku swojej kariery zawodowej, czyli od 1979 r. związana z MOSiR, najpierw jako wicedyrektor, od 1992 jako dyrektor.

– Jakie były początki Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji?
W połowie lat 70 – tych prężnie działało w Częstochowie Towarzystwo Upiększania Miasta pod kierunkiem ówczesnego wiceprezydenta Stanisława Wrony. Jednym z celów Towarzystwa było gromadzenie funduszy na opracowanie projektów i budowę obiektów sportowych. Ówczesna Rada Miasta powołała dwa Komitety Budowy Obiektów Sportowo-Wypoczynkowych, z których jeden rozpoczął działalność od realizacji sztucznego lodowiska w centrum miasta i pływalni letniej w dzielnicy Tysiąclecie, a drugi, na nieużytkach w dzielnicy Lisiniec rozpoczął budowę parku o powierzchni 34 ha. Perspektywa ukończenia inwestycji przyspieszyła decyzję prezydenta o powołaniu Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji
w Częstochowie – komunalnego zakładu budżetowego, który rozpoczął swoją działalność z dniem 1 lutego 1979 r.
Na przełomie lat 1982/83 władze wojewódzkie i miejskie, pozyskały środki finansowe z istniejącego wówczas Centralnego Funduszu Turystyki i Wypoczynku i postanowiły wybudować w Częstochowie kemping. To były dość dziwne czasy: były pieniądze, ale nie było inwestora. Wówczas zapadła decyzja, że inwestorem będzie MOSiR, który wybuduje kemping. Budowaliśmy więc kemping “Oleńka”, bez doświadczenia inwestorskiego, ale powiodło się. Prace budowlane wykonywał Budex. W tym samym czasie Społeczny Komitet budował Halę “Polonia” ze środków TUM-u, z dofinansowaniem Totalizatora Sportowego. Stopniowo dochodziły pod skrzydła MOSiR-u kolejne obiekty – pływalnia kryta przy ul. Niepodległości, hala sportowa “Częstochowianka” przy ul. Rejtana, stadion lekkoatletyczny przy ul. Dąbrowskiego.
– Ile obiektów jest dziś pod zarządem MOSiR-u?
– Dwanaście. Cały majątek MOSiR-u stanowi własność miasta i to władze miasta decydują o jego wykorzystaniu i rozwoju.
– Ostatnim waszym nabytkiem jest stadion na Rakowie.
– Nie wiadomo jakie byłyby dalsze losy tego obiektu, gdyby nie decyzja obecnego prezydenta miasta Tadeusza Wrony. Dzięki tej decyzji Miejski Stadion Piłkarski “Raków” doczeka się rychło gruntownej modernizacji, znalazł bowiem miejsce w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym.
– Co można zaliczyć do największych sukcesów MOSiR-u?
– Liczne imprezy, które organizujemy , modyfikując je w zależności od oczekiwań i zapotrzebowania społecznego. Dużą role odgrywa tutaj kierowany przez Jarosława Maklesa Dział Sportu i Rekreacji. Potrafimy realizować imprezy przy niewielkich nakładach finansowych. Do sukcesów należy też zaliczyć wspaniały zespół pracowników, jaki udało się stworzyć. Jest nas ok. 100 osób. Mamy już kilku menedżerów sportu i organizatorów imprez. Część osób stale podnosi swoje kwalifikacje. Przy przygotowaniu imprez i ich realizacji pracują ludzie z różnych obiektów, zdarza się, że także ich rodziny i znajomi. Gdy jest taka potrzeba, nikt nie liczy czasu.
– Jedną z najbardziej znanych w Polsce imprez MOSiR-u jest zlot campingu i caravaningu. Czy od początku impreza ta miała taki rozmach?
– W ubiegłym roku odbył się po raz 10. Jak rozpoczynaliśmy, przyjeżdżała tylko garstka turystów i nikt nie wróżył nam powodzenia, a dziś odwiedza nas ponad 100 załóg, czyli ok. 500 osób. W zasadzie myśleliśmy o zmianie formuły tych turystycznych spotkań promujących Częstochowę, region, nasz kraj i chcieliśmy tę imprezę zakończyć, ale podczas ostatniego zlotu wiceprezydent Jacek Betnarski, w spontanicznym odruchu, zaprosił już gości na kolejny zlot, rozwiązując nasz dylemat.
– Które imprezy sprawiają pracownikom MOSiR największą satysfakcję?
– Dużym powodzeniem cieszą się maratony na pływalni krytej, a najwięcej radości dają imprezy dla dzieci niepełnosprawnych – olimpiady “Sprawni Inaczej”, realizowane dwa razy w roku, latem i zimą. Będziemy je na pewno kontynuować. Wiosną odbywa się impreza “Szybciej, dalej, wyżej”, na którą zapraszamy gwiazdy sportu. Pierwsza była z Arturem Partyką, druga z Robertem Korzeniowskim. Naszą tradycją jest ofiarowywanie uczestnikom imprez, szczególnie dzieciom i młodzieży, upominków. Zawsze staramy się przygotować choćby najdrobniejsze niespodzianki.
– Skąd pozyskujecie środki na te cele?
– To zasługa naszych pracowników, którzy zabiegają o darczyńców. Pieniądze z budżetu mają inne przeznaczenie, więc, chcąc uatrakcyjniać imprezy, musimy szukać sponsorów. Udaje się, ale kosztem dużych starań pracowników. Jak jest mniej pieniędzy, to robimy skromniejsze podarunki, a pomysłowości moim współpracownikom nie brakuje.
– Czy organizujecie imprezy dochodowe?
– Przed laty wynajmowaliśmy Halę “Polonia” na sylwestra, teraz na studniówki. W ten sposób hala zarabia. Ponadto wynajmujemy obiekty MOSiR-u firmom prywatnym i to też jest nasz dochód. Wszystkie zarobione przez nas środki finansowe przeznaczamy na drobne remonty i modernizacje, które przynoszą w efekcie obniżenie kosztów eksploatacji obiektów.
– A co jest największą bolączką ośrodka?
– Na pewno problemy wiążą się z brakiem funduszy. Nasze obiekty nie są najnowocześniejsze i to nas martwi, ale ponieważ jesteśmy powołani do tego, by opiekować się nimi, robimy wszystko, by ci, którzy z nich korzystają, byli usatysfakcjonowani. Wiele prac wykonujemy we własnym zakresie, pod nadzorem inspektora budowlanego. Część pracowników to przysłowiowe “złote rączki”.
– Czy jest obiekt, które przez te 25 lat najbardziej się zmienił?
– Bardzo trudno to określić, bo nie ma takiego obiektu, o który dbalibyśmy w sposób szczególny, zapominając o pozostałych. Staramy się dbać o wszystkie w miarę równomiernie i zawsze mieć rezerwę w budżecie, na wyjątkowe zdarzenia. Tego pilnuje główny księgowy ośrodka Zdzisława Ślęzak. Każdy z obiektów , będących w naszym zarządzie w jakimś stopniu poprawił swój standard.
– Wspominała pani o sponsorach, kto najwięcej pomagał MOSiR-owi?
– Tych dobrych ludzi było i jest dużo i wszystkim chcemy podziękować podczas uroczystości, która odbędzie się w hotelu “Mercure-Patria” 6 lutego. To dzięki sponsorom możemy obdarowywać dzieci i młodzież nagrodami i upominkami podczas naszych imprez . Dzięki nim możemy zaproponować atrakcyjniejszą oprawę tych zdarzeń. Dlatego pragnę im bardzo gorąco podziękować.
– Jaki prezent chcielibyście otrzymać na jubileusz?
– Na 25-lecie chcemy sprawić sobie prezent w postaci znaku jakości ISO. Jedynym ośrodkiem w kraju, który posiada już ten certyfikat, jest Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji Wrocław-Zachód.
– Czemu służyć ma ten certyfikat?
– Wchodzimy do Unii Europejskiej, więc każda instytucja będzie zobligowana do przeprowadzenia procedury uzyskania certyfikatu jakości. Mam nadzieję, że dzięki ISO nasz ośrodek poza prestiżem będzie miał w pełni uporządkowane zakresy działania, jasno określone dla każdego stanowiska pracy i zasady postępowania. Chciałabym w tym jubileuszowym roku rozpocząć tę procedurę. Niebawem ogłosimy przetarg na wyłonienie firmy, która poprowadzi nas przez wszystkie skomplikowane procedury w celu uzyskania certyfikatu jakości .
– Czy łatwo być dyrektorem takiej instytucji?
– Bywa różnie. Nasza działalność nie jest monotonna, więc jest to interesująca praca, chociaż zarządzanie bywa stresujące. Ale za to ile jest satysfakcji, gdy kolejne zamierzenia zostają zrealizowane. Aktualnie przygotowujemy pierwszy projekt na pozyskanie środków unijnych na organizację imprez sportowych. Zarząd firmy jest skomputeryzowany, co ułatwia pracę ośrodka. Jesteśmy jednym z najlepszych MOSiR-ów w kraju. Do nas przyjeżdżają na konsultację szefowie ośrodków, a zorganizowana w ubiegłym roku przez nas narada dyrektorów i głównych księgowych, podczas której na pytania dotyczące żywotnych problemów OSiR-ów odpowiedzi udzielał naczelnik RIO, uznana została za owocną.
– Czego można życzyć na kolejne 25 lat?
– Chcielibyśmy mieć wszystkie obiekty zmodernizowane, więc życzymy sobie dużych pieniędzy, wybudowania nowych obiektów, których brakuje mieszkańcom naszego miasta, i uzyskania jak najszybciej certyfikatu ISO 9001.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *