Kolorowe, radosne, refleksyjne…


W Galerii Of Art, przy al. NMP 6 w Częstochowie, swoje prace wystawia znany częstochowski malarz, Stanisław Marek Śledziński.

Pochodzący z Łodzi artysta, dyplom uzyskał w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Częstochowie (obecnie Akademia im. Jana Długosza). I tu zamieszkał. Zajmuje się malarstwem olejnym, pastelowym oraz rysunkiem. Rozwiązuje zagadnienia plastyczne poprzez formę kolor. Jego ulubionym tematem jest postać, ukazywana w różnej przestrzeni.
Stanisław Marek Śledziński swe prace wystawiał na blisko trzydziestu wystawach indywidualnych oraz na ponad pięćdziesięciu wystawach zbiorowych w Polsce, w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Bułgarii i we Francji. Ekspozycja w Of Arcie zawiera obrazy o różnej tematyce. Są to pejzaże przyrody, uliczki, portrety oraz prace z najnowszego cyklu pt. „Dwa”.
Na wernisażu, 10 października, gości przywitała właścicielka Galerii Ewa Tkaczyńska. Wśród zwiedzających był poseł Szymon Giżyński. – Pan Stanisław Marek Śledziński jest artystą o wysokiej wrażliwości. Jego twórczość cechuje lekkość impresjonistyczna i symbolika młodopolska, rzadko dzisiaj spotykane wartości w sztuce – skomentował wystawę poseł Szymon Giżyński

Podczas wernisażu, 10 października br., artysta, Stanisław Marek Śledziński, udzielił nam wywiadu.

Pana malarstwo to siła światła i koloru….
– Maluję już blisko czterdzieści lat, w przyszłym roku planuję zrobić retrospektywną prezentację. I w istocie przez cały czas kolor – obok postaci, głównie kobiecej – jest podstawowym środkiem wyrazu mojej twórczości.

Życie człowieka jest sekwencją różnych etapów. Ten proces szczególnie mocno dotyczy twórców. Jak z perspektywy widzi Pan koleje swojej pracy artystycznej?
– Pierwszy mój okres twórczości związany był z silnym realizmem. Sztuk plastycznych uczono mnie tradycyjnie, podstawą było zachowanie proporcji i wszelkich kanonów w malarstwie i rysunku, stąd nawet rysunek był dla mnie jak zadanie matematyczne, w zasadzie nauczyłem się rysować pędzlem. Teraz odkrywam czar ołówka, piórka, tuszu. Ważnym etapem był czas twórczości związany z pojęciem egzystencjalizmu. Określiłem ten okres mianem „Przejście”. Chodziło mi o uwypuklenie kontrastów: młody – stary, żywy – nieżywy. Obecnie podjąłem temat przedstawiania par, cykl nazwałem „Dwa”. Namalowałem już dwa: ptaki, drzewa, koty, kangury, dwie ryby. To pojemny obszar i z pewnością cykl się będzie powiększał…
Obecnie kanon poprawnego malowania i rysowania jest dla mnie uciskiem. To mnie jakby krępuje, bo ciągle się zastanawiam, czy zastosowałem odpowiednie proporcje. A przecież nie na tym polega proces tworzenia. Nie bądźmy sztywni w gorsecie poprawności, ale bądźmy wolni w swoim tworzeniu artystycznym.
U mnie te etapy falują; nigdy nie jestem pewny swojego obrazu, nigdy nie byłem pewny czy jestem artystą, czy już nim nie jestem. Czy nim byłem…

Jaki ma Pan stosunek do szukania nowoczesnych środków wyrazu w sztuce?
– Jestem przywiązany do tak zwanego znaku w malarstwie. Maluję postać, ale jej obraz może znaczyć bardzo wiele. Może obrazować wszelkie emocje związane z osobą ludzką: zakłopotanie, radość, sprzeciw. Ktoś mi powiedział, że mam smutne oczy i być może ta wielość emocji jest związana z moim wewnętrznym stanem duchowym, wszak oczy są zwierciadłem duszy. Bo niby moje malarstwo jest kolorowe i radosne, a z drugiej strony – refleksyjne. Czasami zamyślenie zdarza się wbrew naszej woli. I ta refleksyjność jest podświadoma, nie jest koniecznie świadomym przekazem. Podświadomość działa na nasze zmysły i robi nam niespodzianki, przeważnie – in plus

Co Pana w życiu najbardziej ucieszyło?
– Praca na rzecz kultury. Byłem organizatorem wystawy w mieście Laon dla artystów z Częstochowy – nauczycieli akademickich i studentów. Ponadto przez jedenaście lat brałem udział w szeroko zakrojonym przedsięwzięciu realizowanym przez znanego śpiewaka operowego Wiesława Ochmana i marszanda Romualda Dymskiego. Tym sposobem włączyłem się w społeczne działania na rzecz promocji polskiej kultury.

Dziękuję za rozmowę.

URSZULA GIŻYŃSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *