Wspomienie o Arkadiuszu Gołasie


Był najlepszy

W tym sezonie zabraknie na siatkarskich parkietach dumy częstochowskiego sportu – Arkadiusza Gołasia. 16 września, jadąc swoim samochodem do włoskiego klubu Lube Banca Macerata, zawodnik uderzył w betonową podstawę ściany dźwiękochłonnej. Zginął na miejscu.
Przygodę z siatkówką rozpoczął już w wieku 10 lat. Po skończeniu szkoły podstawowej trafił do MKS MOS Wola Warszawa. Tam, razem z kolegami z drużyny kadetów, wywalczył w 1998 roku tytuł wicemistrza Polski. W następnym roku już jako junior w barwach MKS sięgnął po kolejny tytuł wicemistrzowski. W 2000 zdobył swój pierwszy – i jak się okazało jedyny w dorobku – złoty medal Mistrzostw Polski. W tym samym roku podpisał kontrakt z częstochowskim AZS-em, w którego barwach grał przez większą część swojej seniorskiej kariery. Szybko zalazł się w podstawowej szóstce klubu spod Jasnej Góry.
Grę w seniorskiej drużynie rozpoczął w 2001r., kiedy to znalazł się w kadrze trenera Ryszarda Boska na rozgrywki Ligi Światowej. Debiut był udany. Gołaś pojawił się na boisku w finałach Ligi w katowickim Spodku. Począwszy od roku 2001, już zawsze znajdował się w składzie reprezentacji na kolejnych edycjach Ligi Światowej. Był jedynym przedstawicielem “młodego pokolenia” na Mistrzostwach Świata w Argentynie (2002). Później przyszedł występ na Mistrzostwach Europy w Niemczech oraz na rozgrywanym w Lipsku, “feralnym” turnieju kwalifikacyjnym do Igrzysk Olimpijskich.
Przez długi czas występował jako rezerwowy w drużynie narodowej. W pierwszej szóstce drużyny narodowej na trwałe zagościł w 2004 roku. W tym też roku znalazł się w kadrze Stanisława Gościniaka na turnieju olimpijskim w Atenach. We Włoszech znakomita gra polskiego środkowego zwróciła uwagę szkoleniowców włoskiej serii A. Jeszcze przed turniejem kwalifikacyjnym w Porto (maj 2004) Arek podpisał kontrakt z jednym z liczących się klubów włoskiej ekstraklasy – Edibasso Padowa. Propozycja z Padwy to było spełnienie marzeń. Zawodnik bardzo szybko zaaklimatyzował się w nowym środowisku, wyrazem tego było powołanie Gołasia do drużyny zagranicznych gwiazd w prestiżowych rozgrywkach Tim All Star Volley. Przed sezonem 2005/2006 kibiców siatkówki zelektryzowała nieoczekiwana wiadomość: “Środkowy reprezentacji siatkarzy Arkadiusz Gołaś podpisał trzyletni kontrakt z czołowym zespołem włoskiej Serie A “Lube Banca Macerata”.
Przed Arkiem rysowała się zatem świetlana przyszłość. Kariera w lidze włoskiej, gra w reprezentacji Polski, a także nowe perspektywy na szczęście w życiu osobistym z Agnieszką, którą poślubił 21 lipca 2005 roku.
Gołaś przez fachowców okrzyknięty był największym siatkarskim objawieniem ostatnich lat. Prócz ewidentnego talentu posiadał jeszcze znakomite predyspozycje fizyczne. Nie bez powodu podczas jednego z meczów
Ligi Światowej śp. Zdzisław Ambroziak określił jego zasięg w wyskoku mianem “stratosferycznego”. Zasięg w ataku (362 cm) Arkadiusza Gołasia
był jednym z najlepszych na świecie i bez wątpienia robił na rywalach duże wrażenie.
Zginął niespodziewanie, jadąc do Włoch po spełnienie swojego marzenia. Już nigdy nie zobaczymy jego “stratosferycznego” wyskoku i “bombowej zagrywki”. 16 września 2005 roku dla wszystkich kibiców piłki siatkowej pozostanie dniem żałoby.

ŁUKASZ SOŚNIAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *