Perła w ruinie


Kilka dni po tragicznej śmierci Zdzisława Beksińskiego, dyrektor Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie przedstawił projekt utworzenia w tej placówce muzeum artysty. Pomysł wzbudził kontrowersje i podzielił częstochowskich plastyków.

W zbiorach MGS znajduje się obecnie 51 obrazów Zdzisława Beksińskiego wypożyczonych na okres 5 lat przez marszanda Piotra Dmochowskiego. Według wcześniejszych planów, dzieła te miały jedynie przez 2 lata gościć w sali wystawienniczej “Kameleon”, której pierwotnym przeznaczeniem było eksponowanie i promocja twórczości młodych częstochowskich artystów. Tymczasem, zgodnie z nową koncepcją, Muzeum Beksińskiego zajmie nie tylko powierzchnię “Kameleona”, lecz także ogromną dodatkową przestrzeń, liczącą ok. 180 m kw. Zasadne wydaje się więc pytanie, dla kogo ta galeria?
Zdawałoby się, że nazwa oraz statut wszystko wyjaśniają: galeria to nie muzeum, jej celem są przede wszystkim ekspozycje zmienne. W tym kontekście część plastyków zaprotestowała, widząc w pomyśle dyrekcji odsuwanie potrzeb lokalnego środowiska na plan dalszy. Są również inne argumenty poddające w wątpliwość cały projekt. Stworzenie muzeum to ogromne koszty, czy warto wydawać wielkie pieniądze, jeśli za kilka lat przyjdzie, być może, je zamknąć?
Urząd Miasta tego problemu nie dostrzega, wręcz przeciwnie, aprobuje pomysł; w tym roku Miejska Galeria otrzymała od miasta 1 milion zł na modernizację obiektu i właśnie z tych pieniędzy będzie finansowane Muzeum Beksińskiego. Budynek MGS wymaga gruntownego remontu, jest dziś w opłakanym stanie, jako że od początku swego istnienia nie był w ogóle modernizowany. Wydaje się zatem, iż muzealna część Galerii pozostanie w kontraście z resztą zrujnowanego pawilonu. Trudno nie zgodzić się z trafnym spostrzeżeniem pracownika MGS Piotra Głowackiego, krytyka sztuki, który ujął to tak: “MGS stanie się muzeum jednego twórcy, które porównać będzie można do perły w ruinie”. Poproszony o szerszą wypowiedź na temat projektu, odmówił komentarza ze względu na ostre kontrowersje związane z jego wcześniejszymi informacjami do mediów. Natomiast chętnie podzielili się swoimi opiniami dotyczącymi muzeum znani częstochowscy artyści.
– Osobiście nie jestem do tego projektu nastawiony negatywnie, ponieważ moje związki emocjonalne z Beksińskim i jego sztuką były i są silne; wysoko cenię sobie jego twórczość, miałem z nim osobiście dobry kontakt, w naszej Galerii dwukrotnie prezentowaliśmy jego obrazy, a sam artysta był naszym gościem na otwarciu swej wystawy. Ale rozumiem negatywne nastawienie niektórych twórców częstochowskich. Rzeczywiście, nie ma obiektywnych powodów, by kolejne Muzeum Beksińskiego miało zaistnieć, tym razem, w naszym mieście; związki artysty z Częstochową były luźne, nienaturalne, nie miał on tu swoich korzeni, tak jak np. Jerzy Duda Gracz. Zatem przyznaję, że decyzja może wzbudzać wątpliwości – mówi Roman Lonty.
– Cała ta sytuacja jest według mnie trochę niefortunna. Wydarzyła się tragedia, a my ją wykorzystujemy, żeby nadać miastu rozgłos. Tworzenie Muzeum Beksińskiego w MGS to absurdalny pomysł, jeśli już miałoby jakieś powstać, niech to będzie Muzeum Dudy Gracza lub Mariana Michalika, to miałoby sens. A ci, którzy chcą obejrzeć dzieła Beksińskiego, mogą wybrać się do Sanoka. Druga sprawa, nigdzie na świecie nie ma tak, by prywatna kolekcja była dotowana z publicznych pieniędzy, a tak to w tej chwili wygląda, ponieważ nie wiadomo, jakie będą dalsze losy obrazów, co postanowią państwo Dmochowscy po pięciu latach – komentuje Jacek Pałucha.
– Generalnie jestem za powstaniem muzeum, byłoby to wzbogacenie naszych zbiorów o znakomitą kolekcję sztuki, możliwość kontaktu z fascynującą twórczością, ale mam też wątpliwości; nasuwa się pytanie – jak długo to muzeum będzie funkcjonować? Nie mamy gwarancji, że dzieła Beksińskiego już na zawsze zostaną w Częstochowie. Może wypadałoby zacząć od państwa Dmochowskich, od jakichś konkretnych ustaleń, co oni zamierzają? – zastanawia się Beata Bebel-Karankiewicz.
– Pomysł jest ciekawy, ale ja widziałbym to inaczej. Zacznijmy od tego, że Miejska Galeria Sztuki nie jest dobrym miejscem dla Muzeum Beksińskiego, jej istotą są zmienność ekspozycji oraz promocja artystów. Wydaje mi się, że najlepszym miejscem byłoby Muzeum Częstochowskie, gdzie można by się pokusić o stworzenie galerii sztuki z końca XX wieku, umieścić w niej dzieła przede wszystkim artystów częstochowskich: Jerzego Dudy-Gracza, Mariana Michalika, Stanisława Łyszczarza, a także Zdzisława Beksińskiego i wielu innych twórców. W takim kontekście Muzeum Beksińskiego miałoby sens – przekonuje Włodzimierz Karankiewicz.

HALINA PIWOWARSKA

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *