“Reymont”w kręgu poezji


23. marca w Zespole Szkół im. Wł. S. Reymonta już po raz piąty odbył się Wieczór Anonimowego Poety. W programie znalazły się warsztaty z Wiolettą Grzegorzewską, wykład prof. Elżbiety Hurnik i recytacja wierszy za… parawanem

Poetycki wieczór w “Reymoncie” na stałe wpisał się w kalendarium szkolnych imprez. Co roku, w marcu, nauczyciele wraz z uczniami przygotowują niecodzienne spotkanie z poezją. Są świece, muzyka, trochę profesjonalnej wiedzy polonistycznej i młodzi prezentujący fragmenty swojego dorobku. Jednak wieczór ma niewiele wspólnego z typowym wieczorem poetyckim. Różnica polega na tym, że autorzy interpretują swoje wiersze… ukryci za parawanem. Pomysłodawcą imprezy jest polonistka Monika Strach. – Wszystko zaczęło się od rozmowy z dyrektorem o utalentowanych uczniach. Co roku w przygotowanie wieczoru włącza się dużo osób, z tej okazji wydajemy antologię wierszy naszych młodych poetów – mówi. Tomik poezji drukują zaprzyjaźnione Częstochowskie Zakłady Graficzne. Pieniądze ze sprzedaży przeznaczane są na organizację Wieczoru Anonimowego Poety.
W tym roku zaproszenie na imprezę ponownie przyjęła prof. Elżbieta Hurnik z Akademii im. Jana Długosza. Młodych poetów zapoznała z “Barwą i światłem w poezji” na przykładzie wierszy Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Bronisławy Ostrowskiej.
W spotkaniu wzięła także udział poetka Wioletta Grzegorzewska. Ostatnio coraz częściej angażuje się w pracę z młodzieżą. Warsztaty w jej wykonaniu są źródłem wiedzy o współczesnej poezji. Autorka udziela profesjonalnych rad, zachęca do lektury poezji, uczy interpretacji własnych tekstów. – Piszecie lepiej niż niejeden student – podkreślała w trakcie spotkania z młodzieżą “Reymonta”. Poetka przypomniała też kilka wierszy z okresu studenckiego buntu, zwracając uwagę na ewolucję swojej twórczości (jej “Wyobraźnia kontrolowana” ukazała się bowiem w 1998 roku). Młodych zachęcała do zabaw językiem, pracy nad napisanym tekstem, a także nieustannego poszukiwania inspiracji. Gdzie można je znaleźć? Według Grzegorzewskiej czasem wystarczy zachować w pamięci cenne obrazy, które widujemy każdego dnia.

ANNA WOJTYSIAK

Podziel się:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *